A+ A A-

Wolne Konopie startują do Sejmu - głosuj za legalizacją!

Po raz pierwszy w historii, zwolennicy legalnej marihuany mają na kogo głosować. 9 października w wyborach do Sejmu RP będzie można zaznaczyć krzyżyk przy przedstawicielach Wolnych Konopi.
 
W poprzednich wyborach w 2007 roku, do urn poszło 16,5 miliona ludzi. Wedle różnych szacunków, do zażywania marihuany przyznaje się w Polsce do 3 milionów osób. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że niestety spora część z nich nie ma jeszcze 18 lat, a tym samym nie ma prawa głosu, stanowimy ogromną siłę, mogącą przesądzić o wyniku tych wyborów.

Pomimo silnego poparcia, Wolne Konopie nie mogą startować do Sejmu jako samodzielne ugrupowanie. Odpowiednia organizacja i promocja wymagają kasy i doświadczenia w meandrach politycznych. Pierwszy wyciągnął do nas rękę Janusz Palikot, oferując miejsca na listach jego partii. Widząc pozytywny odzew, po rozum do głowy poszedł też drugi Janusz – Korwin-Mikke. Idąc do wyborów 9 października nie znajdziecie zatem na karcie do głosowania specjalnej listy Wolnych Konopi – naszych ludzi szukacje na listach tych dwóch partii (co do zasady pod nr 7, szczegóły w poradniku – jak głosować).

Dlaczego Palikot, dlaczego Mikke? Partie władzy pokazały całkowity brak woli zmiany prawa narkotykowego. Najlepszym komentarzem do ostatniej nowelizacji jest fakt, że została uchwalona w prima aprilis. Donald Tusk powiedział wprost – chcecie legalnej marihuany, wybierzcie sobie innego premiera. Pomimo afiszowania się z otwartością świadopoglądową, okazało się, że nie można też liczyć na SLD. Prawo i Sprawiedliwość? Taaak....

Palikot uczynił z legalizacji marihuany jeden ze swoich postulatów programowych i stawia to jako warunek ewentualnego wejścia do koalicji. Czy szczerze popiera legalizacje, czy wyczuł, że jest to chwytliwe hasło? Nieistotne. Nie oczekujmy od polityka szczerości. Legalny joint będzie smakował równie dobrze bez względu na intencje osoby, która to absurdalne prawo zmieni.

Korwin-Mikke to troche trudniejszy orzech do zgryzienia. Ciężko wyciągnąć z niego jasną deklarację poparcia dla liberalizacji polityki narkotykowej. W swoim dążeniu do uczynienia z Polski monarchii, twierdzi, że państwo w ogóle nie powinno mieszać się do kwestii narkotyków. Jak to się przekłada na konkretne propozycje, ciężko stwierdzić. Tak czy inaczej karaniu się sprzeciwia i kandydatów Wolnych Konopi na listy przyjął i cześć mu za to i chwała.  

Jeden Janusz czy drugi – najważniejsze, że przedstawiciele Wolnych Konopi zachowują pełną niezależność. Nie wstąpiliśmy do żadnych partii, nie jesteśmy związani ich programami czy poleceniami. W Sejmie realizować będziemy swoje założenia programowe i działać według własnej agendy.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)