Atropa belladonna - ziele Szatana
Artykuły powiązane
Chemicy nieprzerwanie prześcigają się w syntezach nowych substancji, działających na naszą psychikę. Od zarania dziejów na całym świecie ludzie używają jednak chętniej środków pochodzenia naturalnego. Jedną z roślin, którą już wieki temu stosowano do wywołania mistycznych przeżyć jest atropa belladonna – szatańskie ziele.
Belladonna to tajemnicza roślina, której botaniczna nazwa wywodzi się od imienia jednej z trzech Mojr, czyli greckich bogiń losu. Atropos była najstarszą z sióstr; wyposażona w nożyce, przecinała nić życia śmiertelnika, gdy przychodził jego czas. W Polsce najpopularniejsze określenie tej krzewinki to pokrzyk wilcza jagoda. Jego etymologia sięga zamierzchłych czasów, kiedy to używano jej jako trucizny na wilki. Funkcjonują również takie nazwy, jak czarna wiśnia czy leśna tabaka. Pochodzi z rodziny psiankowatych, obfitującej w gatunki silnie trujące. Pokrzyk rośnie w miejscach wilgotnych, gdzie słońce nie dociera, a gleba jest żyzna. U nas występuje w zaroślach i na skrajach lasów, w południowej części kraju. Wizualnie jest dosyć niepozorny. Osiąga do około 150 cm wysokości, ma rozgałęzioną łodygę oraz duże owalne liście. Kwitnie w okresie między majem a sierpniem. We wrześniu natomiast brunatno-fioletowe kwiaty wydają owoce – czarne jagody.
Wilcza wiśnia jest rośliną silnie trującą. Zjedzenie około 15-20 jagód kończy się śmiercią. Dziecko może nie przeżyć spożycia 2-3 owoców. W małych dawkach znalazła jednak zastosowanie do bardzo różnorodnych celów. W Italii przykładowo belladonna (co w łacinie znaczy „piękna pani”) używana była w postaci kropli do uzyskania efektu tzw. „sarnich oczu”. Środek tworzony na bazie wyciągu z tej rośliny rozszerzał źrenicę i nadawał oczom blask, dzięki czemu kobiety wydawały się bardziej pociągające. Dziś substancję atropinę stosuje się w okulistyce. Pokrzyk służył również jako barwnik skóry, nadający jej ciemny odcień.
Działanie kosmetyczne odkryto podczas przyjmowania go jako narkotyku. Zażycie powoduje silne halucynacje i pokrętne stany świadomości, za sprawą kilku alkaloidów. Trzy najważniejsze to atropina, hioscyjamina i skopolamina. Inne alkaloidy, bardziej znane i występujące w innych roślinach to np. kokaina, nikotyna czy morfina. W belladonnie stężenie wymienionych wcześniej składników wynosi do 0,4% w liściach, 0,5% w korzeniach, 0,8% w nasionach.
W średniowieczu atropina była najczęściej używaną trucizną obok arszeniku. Działa porażająco na przywspółczulny układ nerwowy, powodując wzmożoną aktywność ruchową. Przyspiesza bicie serca oraz tempo oddychania. Dawka śmiertelna wynosi zaledwie 0,1 g. Zatrucie rozpoczyna się uczuciem suchości w ustach i przyspieszeniem tętna. Stopniowo wzrasta temperatura ciała; człowiek powoli tracąc sprawność umysłową wpada w amok. Silne stany psychotyczne, halucynacje, ogólna utrata kontroli nad umysłem i ciałem to kolejne etapy. Przedawkowanie kończy się bolesną śmiercią. Drugi alkaloid – hyoscyjamina różni się od pierwszego głównie dwukrotnie mocniejszym działaniem.
Skopolamina jest natomiast znacznie mniej silna od nich. Wpływa też na organizm nieco inaczej. Wycisza, osłabia wolę. W 1922 roku w USA podano ją dwóm więźniom podczas przesłuchania. Okazało się, że działa niczym „serum prawdy”. Badania z tym środkiem związane prowadziła OSS (poprzedniczka CIA), jednak legły one w gruzach, ze względu na jego skutki uboczne, czyli halucynacje i stany psychotyczne.
Średniowieczne legendy głoszą, że pokrzyk jest rośliną, którą włada szatan. Opiekuje się on swoimi ziołami, pozostawiając je tylko w jedną noc w roku – Noc Walpurgii, kiedy to odbywa się Sabat Czarownic. Jego obchodom przewodziła bogini śmierci Hel. Ludzie, bojąc się diabelskich kobiet, władających złymi mocami, palili olbrzymie ogniska mające je odstraszyć. Belladonna była jednym ze składników tzw. „maści czarownic”. Pozwalała ona przeżywać fantasmagoryczne stany z licznymi halucynacjami. W dodatku maść działała jak afrodyzjak, wyzwalając żądze. Będąc w stanie ekstazy, czarownice udawały się na sabat, gdzie odbywały orgię z demonami. Specyfik powoduje również uczucie lewitacji. Istniały przypuszczenia, iż kobiety, które zastosowały maść i zaspokajały swe potrzeby seksualne przy pomocy mioteł do zamiatania, naprawdę wierzyły, że na nich latały. W psychozie mogło im się to wydawać jak najbardziej realne. Skutkiem tego było powstanie mitu o czarownicach latających na miotłach.
Belladonna funkcjonowała również w starożytnych mitach. Historie o jej działaniu były zbliżone do tych z późniejszej epoki. W książce „Plants of the gods” można znaleźć następujący opis: „Menady, uczestniczki orgii dionizyjskich w greckiej mitologii, poszerzały swoje źrenice i rzucały się w ramiona męskich wyznawców tego boga z »płonącymi oczami« i atakowały ich, chcąc rozedrzeć ich na strzępy, a następnie zjeść. Wino z Bachanaliów było prawdopodobnie mieszane z sokiem z belladonny.” Istnieje też przekonanie, że rzymscy kapłani pili sok przed błaganiem bogini wojny o zwycięstwo.
W zależności od sposobu zażycia leśna tabaka wywołuje różne efekty. Palenie suszu – psychodeliczne. Inna metoda to parzenie ziołowej herbaty. Używa się do tego liści i korzeni, zalewając je na kilka minut wrzątkiem. Najintensywniejsze efekty uzyskuje się jednak w najprostszy sposób – poprzez zjedzenie dojrzałych jagód. Jeden mały owoc jest w stanie wprowadzić człowieka w kompletny trans. Niektórzy ponoć potrafią zjeść do dziesięciu jagód w jednym czasie, lecz zważywszy, że piętnaście może być dawką śmiertelną, jest to po prostu szaleństwo. Podróż po belladonnie trwa średnio parę godzin, ale zniekształcenie percepcji utrzymuje się nieraz nawet przez kilka dni!
Jeden z internautów, który zdecydował się zaryzykować i zaaplikować sobie czarną wiśnię, postanowił opublikować ku przestrodze kilka porad dla mierzących się z działaniem rośliny.
Zestawienie tych kilku rad z całą serią historii związanych z szatańską rośliną skłania do refleksji. Szamani na całym świecie używali jej jako łącznika z niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników zaświatami. Pomimo, że bardzo łatwo przedawkować, co kończy się w sposób drastyczny, ludzie często nie potrafią opanować swojej ciekawości i nie baczą na niebezpieczeństwo. Powiedzenie „ciekawość to pierwszy stopień do piekła” może być bardziej prawdziwe, niż się wydaje.
Wilcza wiśnia jest rośliną silnie trującą. Zjedzenie około 15-20 jagód kończy się śmiercią. Dziecko może nie przeżyć spożycia 2-3 owoców. W małych dawkach znalazła jednak zastosowanie do bardzo różnorodnych celów. W Italii przykładowo belladonna (co w łacinie znaczy „piękna pani”) używana była w postaci kropli do uzyskania efektu tzw. „sarnich oczu”. Środek tworzony na bazie wyciągu z tej rośliny rozszerzał źrenicę i nadawał oczom blask, dzięki czemu kobiety wydawały się bardziej pociągające. Dziś substancję atropinę stosuje się w okulistyce. Pokrzyk służył również jako barwnik skóry, nadający jej ciemny odcień.
Działanie kosmetyczne odkryto podczas przyjmowania go jako narkotyku. Zażycie powoduje silne halucynacje i pokrętne stany świadomości, za sprawą kilku alkaloidów. Trzy najważniejsze to atropina, hioscyjamina i skopolamina. Inne alkaloidy, bardziej znane i występujące w innych roślinach to np. kokaina, nikotyna czy morfina. W belladonnie stężenie wymienionych wcześniej składników wynosi do 0,4% w liściach, 0,5% w korzeniach, 0,8% w nasionach.
W średniowieczu atropina była najczęściej używaną trucizną obok arszeniku. Działa porażająco na przywspółczulny układ nerwowy, powodując wzmożoną aktywność ruchową. Przyspiesza bicie serca oraz tempo oddychania. Dawka śmiertelna wynosi zaledwie 0,1 g. Zatrucie rozpoczyna się uczuciem suchości w ustach i przyspieszeniem tętna. Stopniowo wzrasta temperatura ciała; człowiek powoli tracąc sprawność umysłową wpada w amok. Silne stany psychotyczne, halucynacje, ogólna utrata kontroli nad umysłem i ciałem to kolejne etapy. Przedawkowanie kończy się bolesną śmiercią. Drugi alkaloid – hyoscyjamina różni się od pierwszego głównie dwukrotnie mocniejszym działaniem.
Skopolamina jest natomiast znacznie mniej silna od nich. Wpływa też na organizm nieco inaczej. Wycisza, osłabia wolę. W 1922 roku w USA podano ją dwóm więźniom podczas przesłuchania. Okazało się, że działa niczym „serum prawdy”. Badania z tym środkiem związane prowadziła OSS (poprzedniczka CIA), jednak legły one w gruzach, ze względu na jego skutki uboczne, czyli halucynacje i stany psychotyczne.
Średniowieczne legendy głoszą, że pokrzyk jest rośliną, którą włada szatan. Opiekuje się on swoimi ziołami, pozostawiając je tylko w jedną noc w roku – Noc Walpurgii, kiedy to odbywa się Sabat Czarownic. Jego obchodom przewodziła bogini śmierci Hel. Ludzie, bojąc się diabelskich kobiet, władających złymi mocami, palili olbrzymie ogniska mające je odstraszyć. Belladonna była jednym ze składników tzw. „maści czarownic”. Pozwalała ona przeżywać fantasmagoryczne stany z licznymi halucynacjami. W dodatku maść działała jak afrodyzjak, wyzwalając żądze. Będąc w stanie ekstazy, czarownice udawały się na sabat, gdzie odbywały orgię z demonami. Specyfik powoduje również uczucie lewitacji. Istniały przypuszczenia, iż kobiety, które zastosowały maść i zaspokajały swe potrzeby seksualne przy pomocy mioteł do zamiatania, naprawdę wierzyły, że na nich latały. W psychozie mogło im się to wydawać jak najbardziej realne. Skutkiem tego było powstanie mitu o czarownicach latających na miotłach.
Belladonna funkcjonowała również w starożytnych mitach. Historie o jej działaniu były zbliżone do tych z późniejszej epoki. W książce „Plants of the gods” można znaleźć następujący opis: „Menady, uczestniczki orgii dionizyjskich w greckiej mitologii, poszerzały swoje źrenice i rzucały się w ramiona męskich wyznawców tego boga z »płonącymi oczami« i atakowały ich, chcąc rozedrzeć ich na strzępy, a następnie zjeść. Wino z Bachanaliów było prawdopodobnie mieszane z sokiem z belladonny.” Istnieje też przekonanie, że rzymscy kapłani pili sok przed błaganiem bogini wojny o zwycięstwo.
W zależności od sposobu zażycia leśna tabaka wywołuje różne efekty. Palenie suszu – psychodeliczne. Inna metoda to parzenie ziołowej herbaty. Używa się do tego liści i korzeni, zalewając je na kilka minut wrzątkiem. Najintensywniejsze efekty uzyskuje się jednak w najprostszy sposób – poprzez zjedzenie dojrzałych jagód. Jeden mały owoc jest w stanie wprowadzić człowieka w kompletny trans. Niektórzy ponoć potrafią zjeść do dziesięciu jagód w jednym czasie, lecz zważywszy, że piętnaście może być dawką śmiertelną, jest to po prostu szaleństwo. Podróż po belladonnie trwa średnio parę godzin, ale zniekształcenie percepcji utrzymuje się nieraz nawet przez kilka dni!
Jeden z internautów, który zdecydował się zaryzykować i zaaplikować sobie czarną wiśnię, postanowił opublikować ku przestrodze kilka porad dla mierzących się z działaniem rośliny.
1)Zażycie belladonny to podróż do piekła, jeśli nie jesteś na to gotowy – zostaw to.
2)Jest bardzo przebiegła. Łatwo ją przedawkować. Pierwsza sztuczka to odczucie, że nie ma żadnego działania.
3)Jej efekty kumulują się. Trzeba zachować odpowiednie, czasem kilkudniowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami ze względu na ryzyko przedawkowania.
4)Nigdy nie próbować owoców jako pierwszych.
5)Przyjmować dużo płynów. Belladonna odwadnia.
6)Załatwić sobie opiekunkę.
Zestawienie tych kilku rad z całą serią historii związanych z szatańską rośliną skłania do refleksji. Szamani na całym świecie używali jej jako łącznika z niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników zaświatami. Pomimo, że bardzo łatwo przedawkować, co kończy się w sposób drastyczny, ludzie często nie potrafią opanować swojej ciekawości i nie baczą na niebezpieczeństwo. Powiedzenie „ciekawość to pierwszy stopień do piekła” może być bardziej prawdziwe, niż się wydaje.
Dział:
Strefa
Facebook YouTube