GMM kijów
Jak nielegalna jest trawa na Ukrainie? Posiadanie do 5 g jest wykroczeniem (grzywna poniżej 100 USD), od 5 g – przestępstwem, kara do 2 lat więzienia (do 2009 r. było rok więcej). Również w zeszłym roku zdekryminalizowano, konkretnie przesunięto do wykroczeń, uprawę do 10 roślin (grzywna do 200 USD), za więcej można dostać dodatkowo 3 latka. Za posiadanie >5 g, byle niezbyt wiele, dostaje się zwykle wyrok w zawieszeniu, szczególnie za pierwszym razem i/lub gdy ktoś tłumaczy się „narkomanią” i „podda leczeniu”.
Warto wiedzieć, że prawo to, jak wiele innych, jest wykorzystywane głównie jako narzędzie korupcyjne i opłaty pobierają na ogół bezpośrednio funkcjonariusze, bez dokumentacji. Prawdopodobnie konfiskowany towar wraca zresztą na czarny rynek. Zresztą służby mundurowe są powiązane z handlem wszystkimi dragami i kontrolują go. Odmawiających łapówki policja może przymusić zatrzymaniem na kilkadziesiąt godzin, rzekomo pod pozorem podejrzeń o dystrybucję, ekspertyzy materiału czy celem wyjaśnienia jego pochodzenia.
Jak mniej więcej wygląda rynek?
W handlu przeważnie są liście prawie lub całkiem bez kwiatów o nieprzewidywalnej jakości, mocne lub bardzo kiepskie, po 9-13 Euro za „sztukę”, czyli 5 gram. Topy rzadziej, 12-25 Euro za grama, hasz minimalnie taniej, rzadko. Nie ma zioła z indoor, spod lamp. Ceny wahają się zależnie od regionu i pory roku. Dla turystów mogą być też zawyżone.
Czy dużo osób pali, i jak to wygląda?
Przeważnie ludzie między 18-tką a 40-tką. Nie ma oficjalnych statystyk, prawdopodobnie zaniżone dane z pozarządowych badań „Dla zdrowej Ukrainy” z 2004 r. to 11 mln, które spróbowało, 3,5 mln sporadycznych i 2 mln regularnych konsumentów (ludność kraju to 46 mln). Dzisiaj pali pewnie więcej.
Pali się wspomniane liście, z fajek, „bulbulatora” – prowizorycznej fai zwykłej lub wodnej z butelki i sreberka, ze skrętów produkowanych zwykle przez opróżnienie papierosów. Bonga w ostatnich latach zyskują popularność. Poza tym latem i jesienią rośnie pełno całkiem znośnej samosiejki, prawie wszędzie ludzie mają ją w pobliżu. Często spożywa się z niej mleko albo jakieś ciasto.
Co się dzieje pod względem politycznym, jakie cele i prognozy na najbliższe 5-10 lat?
Udało się rozpocząć publiczną dyskusję na te tematy. Cannabis musi być zdekryminalizowany. Chcemy organizować debaty w parlamencie, zakazać reklamowania alkoholu i papierosów, uzyskać amnestię dla 14 000 Ukraińców uwięzionych za posiadanie niewielkich ilości. Zależy nam na rzeczywistej walce z wielkim narkobiznesem i powstrzymaniu wszechobecnej korupcji w policji i innych służbach.
Od kilku miesięcy macie swoją gazetę o konopiach, z jakim odbiorem się spotkała?
Na ogół z entuzjastycznym, mówiąc nieskromnie; czytelnicy bardzo się cieszą, ale nie dowierzają, że coś takiego mogło się pojawić i spodziewają się najwyżej pojedynczego wydania. Część kseruje ją lub pożycza w obieg, bo dobrych kilka tysięcy egzemplarzy nie wystarcza dla chętnych. Traktują to jak coś wyjątkowego, pierwszy raz coś o konopiach bez narkofobii, fałszywej propagandy w tym tradycyjnym kraju. Ludzie cieszą się, że oddolnie zorganizowaliśmy coś takiego. Zatem sukces. Jak dotąd władze nie prześladowały nas za gazetę. Jeśli chodzi o krytykę, niektórym nie podoba się „nieco dziecinny” tytuł-żart „Konopliana Prawda” („Prawda” to była gazeta komunistyczna), innym za dużo jest reklam albo tekstów politycznych, zamiast większej liczby kulturalnych i ekologicznych. Zdarzają się pytania, czy papier jest konopny i czy można go również palić;-)
Jak mniej więcej wygląda rynek?
W handlu przeważnie są liście prawie lub całkiem bez kwiatów o nieprzewidywalnej jakości, mocne lub bardzo kiepskie, po 9-13 Euro za „sztukę”, czyli 5 gram. Topy rzadziej, 12-25 Euro za grama, hasz minimalnie taniej, rzadko. Nie ma zioła z indoor, spod lamp. Ceny wahają się zależnie od regionu i pory roku. Dla turystów mogą być też zawyżone.
Czy dużo osób pali, i jak to wygląda?
Przeważnie ludzie między 18-tką a 40-tką. Nie ma oficjalnych statystyk, prawdopodobnie zaniżone dane z pozarządowych badań „Dla zdrowej Ukrainy” z 2004 r. to 11 mln, które spróbowało, 3,5 mln sporadycznych i 2 mln regularnych konsumentów (ludność kraju to 46 mln). Dzisiaj pali pewnie więcej.
Pali się wspomniane liście, z fajek, „bulbulatora” – prowizorycznej fai zwykłej lub wodnej z butelki i sreberka, ze skrętów produkowanych zwykle przez opróżnienie papierosów. Bonga w ostatnich latach zyskują popularność. Poza tym latem i jesienią rośnie pełno całkiem znośnej samosiejki, prawie wszędzie ludzie mają ją w pobliżu. Często spożywa się z niej mleko albo jakieś ciasto.
Co się dzieje pod względem politycznym, jakie cele i prognozy na najbliższe 5-10 lat?
Udało się rozpocząć publiczną dyskusję na te tematy. Cannabis musi być zdekryminalizowany. Chcemy organizować debaty w parlamencie, zakazać reklamowania alkoholu i papierosów, uzyskać amnestię dla 14 000 Ukraińców uwięzionych za posiadanie niewielkich ilości. Zależy nam na rzeczywistej walce z wielkim narkobiznesem i powstrzymaniu wszechobecnej korupcji w policji i innych służbach.
Od kilku miesięcy macie swoją gazetę o konopiach, z jakim odbiorem się spotkała?
Na ogół z entuzjastycznym, mówiąc nieskromnie; czytelnicy bardzo się cieszą, ale nie dowierzają, że coś takiego mogło się pojawić i spodziewają się najwyżej pojedynczego wydania. Część kseruje ją lub pożycza w obieg, bo dobrych kilka tysięcy egzemplarzy nie wystarcza dla chętnych. Traktują to jak coś wyjątkowego, pierwszy raz coś o konopiach bez narkofobii, fałszywej propagandy w tym tradycyjnym kraju. Ludzie cieszą się, że oddolnie zorganizowaliśmy coś takiego. Zatem sukces. Jak dotąd władze nie prześladowały nas za gazetę. Jeśli chodzi o krytykę, niektórym nie podoba się „nieco dziecinny” tytuł-żart „Konopliana Prawda” („Prawda” to była gazeta komunistyczna), innym za dużo jest reklam albo tekstów politycznych, zamiast większej liczby kulturalnych i ekologicznych. Zdarzają się pytania, czy papier jest konopny i czy można go również palić;-)
Facebook YouTube