KRÓTKA SERIA # X
To już dziesiąta „krótka seria”, a że istnieje w człowieku potrzeba podsumowań, czy zestawień przy takiej okazji, to i mnie jako człowiekowi bądź co bądź, też taka potrzeba się przytrafiła…
Od pierwszego artykułu pisałem o różnych rzeczach: o „eko torbach”, co to wcale nie są tak do końca „eko”, pisałem o przygodach na mieście, pisałem o dziwnych przypadkach w polskim prawie, o tym jak jesteśmy oszukiwani przez nieuczciwych „handlowców” - jednym słowem o rzeczach różnych... Wszystkie spostrzeżenia starałem się podsumować i odnieść do problemu legalizacji, próbowałem wyciągać wnioski, zaproponować rozwiązania tych problemów. Nie były to może rozwiązania szczegółowe i ostateczne, natomiast starałem się nakierować Was, Kochani Czytelnicy na szczególny tor myślenia, i zaproponować refleksję dotyczącą legalizacji. Zastanawiam się również jak zmieniło się postrzeganie problemu legalizacji, w czasie w którym pisałem wszystkie te artykuły, w czasie w którym powstał Spliff i misja pro-legalizacyjna ruszyła na poważnie..
Cóż, muszę przyznać, że „misja” ta od jakiegoś czasu przynosi efekty. Widzę, co prawda blade jeszcze, ale na pewno jasne światło zmian, i to zarówno w podejściu do tematu legalizacji wśród społeczeństwa, jak zmianę tonu głosu władzy. Oczywiście stwierdzenie, iż stało się tak tylko przez to że istnieje Spliff, było by niedopuszczalnym uproszczeniem i naciągnięciem prawdy, natomiast możemy śmiało powiedzieć, iż „Spliff- Gazeta Konopna” przyczynia się w ogromnym stopniu do zmiany postrzegania problemu narkomanii, legalizacji i prawa ich dotyczącego.
W ciągu tych dwóch lat (tak, to już dwa lata prawie..) w społeczeństwie przestało się nagminnie demonizować marihuanę, a potoczna wiedza dotycząca legalizacji stała się pewniejsza, przez co łatwiej jest prowadzić debatę publiczną. W ciągu tych dwóch lat problem legalizacji zaczął przebijać się nieśmiało na pierwsze strony gazet, serwisów internetowych, i dzienników informacyjnych, a „Spliff” sprawia, że wszyscy którzy czują potrzebę zmian prawa mogą się zjednoczyć i powiedzieć „NIE JESTEM SAM, SKORO JEST SPLIFF, TO ZNACZY, ŻE JEST NAS WIęCEJ!”. Może to i uproszczenie, ale bądźmy szczerzy – poczucie wspólnoty daje siłę.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż co raz więcej ludzi mediów, ludzi władzy- autorytetów społecznych, otwarcie zaczyna mówić o tym że problem legalizacji to nie tyle problem szerzącej się narkomani ile problem złego i nieskutecznego prawa. Niedawno sam premier Najświętszej Rzeczypospolitej oświadczył iż popalał „trawkę”, która wg innego premiera (tej JESZCZE-BARDZIEJ-ŚWIęTEJ Rzeczypospolitej) nie jest nawet z konopii..
Echa tej sprawy spowodowały ożywioną debatę w mediach, podczas której głosów demonizujących marihuanę było jak na lekarstwo! I to jest moim zdaniem sukces! Traf chciał również, że prawie równolegle odbył się Marsz Wyzwolenia Konopii. PIęKNIE można by powiedzieć- skoro premier pali to ilu jest jeszcze ludzi władzy którzy również mieli doświadczenia dotyczące miękkich narkotyków? Może jedynym sposobem na to by zmienić chore i nieskuteczne prawo jest ujawnianie się tychże autorytetów i głośna debata publiczna pozbawiona zabarwień ideologicznych, oparta na konkretach.. Cóż szansa jest i ja ją nieśmiało dostrzegam. Wiem, że jest to proces długotrwały, ale, że pierwszych sukcesów należy się spodziewać w najbliższych już latach.
Kochani Czytelnicy na koniec tego podsumowania, życzę Wam jaki i całej redakcji Spliffa WYTRWAŁOŚCI W D!ŻENIU DO CELU, oraz jak najwięcej pogody ducha na następne 1000 numerów Spliffa! Niech Moc będzie z Wami, a teraz bierzcie SPLIFFA I NA MIASTO!, bo jak mawia radiowy klasyk :
„Prawdę trzeba siać, siać Alleluja i do przodu!”
W ciągu tych dwóch lat (tak, to już dwa lata prawie..) w społeczeństwie przestało się nagminnie demonizować marihuanę, a potoczna wiedza dotycząca legalizacji stała się pewniejsza, przez co łatwiej jest prowadzić debatę publiczną. W ciągu tych dwóch lat problem legalizacji zaczął przebijać się nieśmiało na pierwsze strony gazet, serwisów internetowych, i dzienników informacyjnych, a „Spliff” sprawia, że wszyscy którzy czują potrzebę zmian prawa mogą się zjednoczyć i powiedzieć „NIE JESTEM SAM, SKORO JEST SPLIFF, TO ZNACZY, ŻE JEST NAS WIęCEJ!”. Może to i uproszczenie, ale bądźmy szczerzy – poczucie wspólnoty daje siłę.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż co raz więcej ludzi mediów, ludzi władzy- autorytetów społecznych, otwarcie zaczyna mówić o tym że problem legalizacji to nie tyle problem szerzącej się narkomani ile problem złego i nieskutecznego prawa. Niedawno sam premier Najświętszej Rzeczypospolitej oświadczył iż popalał „trawkę”, która wg innego premiera (tej JESZCZE-BARDZIEJ-ŚWIęTEJ Rzeczypospolitej) nie jest nawet z konopii..
Echa tej sprawy spowodowały ożywioną debatę w mediach, podczas której głosów demonizujących marihuanę było jak na lekarstwo! I to jest moim zdaniem sukces! Traf chciał również, że prawie równolegle odbył się Marsz Wyzwolenia Konopii. PIęKNIE można by powiedzieć- skoro premier pali to ilu jest jeszcze ludzi władzy którzy również mieli doświadczenia dotyczące miękkich narkotyków? Może jedynym sposobem na to by zmienić chore i nieskuteczne prawo jest ujawnianie się tychże autorytetów i głośna debata publiczna pozbawiona zabarwień ideologicznych, oparta na konkretach.. Cóż szansa jest i ja ją nieśmiało dostrzegam. Wiem, że jest to proces długotrwały, ale, że pierwszych sukcesów należy się spodziewać w najbliższych już latach.
Kochani Czytelnicy na koniec tego podsumowania, życzę Wam jaki i całej redakcji Spliffa WYTRWAŁOŚCI W D!ŻENIU DO CELU, oraz jak najwięcej pogody ducha na następne 1000 numerów Spliffa! Niech Moc będzie z Wami, a teraz bierzcie SPLIFFA I NA MIASTO!, bo jak mawia radiowy klasyk :
„Prawdę trzeba siać, siać Alleluja i do przodu!”
Dział:
Strefa
Etykiety
Facebook YouTube