Ekouprawa po kanadyjsku
W ostatnich miesiącach media na całym świecie obiegła zabawna historia z Kanady. Tamtejsza Policja Konna namierzyła sporą plantację marihuany chronioną przez kilkanaście niedźwiedzi. Według BBC News i innych agencji informacyjnych policjanci, którzy przyjechali na farmę, stanęli oko w oko z wielkimi czarnymi niedźwiedziami, najwyraźniej będącymi ochroną przedsięwzięcia.
Zdumieni funkcjonariusze byli początkowo przerażeni, podejrzewając, że zwierzęta mogą być niebezpieczne, ale niedźwiedzie nie zachowywały się agresywnie. Misie jedynie pobawiły się radiowozem i odeszły. Potem usiadły i spokojnie patrzyły na policyjny nalot. Policjanci aresztowali dwie osoby i skonfiskowali ponad 2300 roślin.
Kiedy funkcjonariusze zrozumieli, że przyjazne bestie są przyzwyczajone do kontaktu z ludźmi i po prostu lubią przebywać w ich pobliżu, zdecydowali się nawet pozować do zdjęć w odległości zaledwie kilku metrów od misiów.
„Były oswojone, po prostu siedziały i obserwowały nas. W pewnym momencie jeden z niedźwiedzi wspiął się na maskę samochodu policyjnego, posiedział tam przez chwilę i następnie zeskoczył” – powiedział sierżant Fred Mansveld. „W domu napotkaliśmy też świnię wietnamską i szopa śpiącego na łóżku. Był przyjazny, próbował wspiąć się na nogę jednego z oficerów. Świnia była trochę wystraszona widokiem policji, ale szop był dość zrelaksowany mimo nalotu i przyjmował wszystko bardzo godnie.”
Później policja wydała oficjalny komunikat informujący, że „para plantatorów marihuany używała do ochrony swojej nielegalnej operacji narkotykowej zespołu dzikich zwierząt, w tym czarnych niedźwiedzi, szopów i świń” (sic!).
Ta dziwna historia stała się jeszcze dziwniejsza po tym, jak ktoś ukradł skonfiskowane konopie z magazynu policji i starał się je zabezpieczyć za pomocą zapasu lasek kradzionego dynamitu, wyposażonych w bezpieczniki domowej roboty. Funkcjonariusze znaleźli też granat, obrzyn i dwa karabiny. Marihuana ponownie została skonfiskowana.
Właściciele Wesołej Farmy zostali aresztowani pod zarzutem produkcji i posiadania nielegalnej substancji. Postawiono im również zarzut okrucieństwa wobec zwierząt. W Kanadzie karmienie niedźwiedzi jest nielegalne, gdyż zwiększa ono prawdopodobieństwo odwiedzania miast i wsi przez misie poszukujące żywności.
Urzędnicy twierdzą, że dzicy strażnicy ogrodu będą musieli zostać uśpieni. Jednak rośnie presja opinii publicznej na rząd, aby darować misiom życie. Internetową petycję wzywającą do uratowania niedźwiedzi podpisało tysiące osób i Minister Środowiska Brytyjskiej Kolumbii Barry Penner ogłosił, że rząd rozważa teraz kilka opcji ocalenia niedźwiedzi.
Morał z tej historii? Nie dokarmiaj dzikich zwierząt. Szczególnie swoją gandzią.
Policja w trakcie nalotów na plantacje marihuany często napotyka groźne psy, uzbrojonych ochroniarzy lub miny-pułapki. Czarne niedźwiedzie nie spisały się jednak zbyt dobrze jako strażnicy. W Afryce uliczne gangi często używają niebezpiecznych zwierząt takich jak hieny czy goryle w celu ochrony swojego terytorium. W 2003 r. wielki krokodyl urządził dzikie przyjęcie powitalne dla agentów narkotykowych składających wizytę w piwnicy domu kanadyjskiego plantatora marihuany.
Pytanie do czytelników: Jakie zwierzęta duże i małe (w tym mikroorganizmy i owady) zatrudniasz w celu ochrony roślin? Podziel się swoimi naturalnymi rozwiązaniami z innymi!
Artykuł z 37 numeru Gazety Konopnej SPLIFF
(Sebastian Daniel)
Facebook YouTube