POCHWALONE Pochwalone
Takie są wyznaczniki ludowej sztuki i twórczości. Że czasem jest inaczej, to jedna z cech wyższej siły, zawiadującej światem. Święci i wszechpotężni są wojownicy prawdy – głosi ludowe porzekadło, stanowiące podstawę niejednego mitu, będącego źródłem tak utopii co i spiskowych teorii. Jedne i drugie stanowią aspekty tej samej struktury. To samo powiedzą potem o obrońcach wiary co o strażnikach wartości, choć to obce sobie i odległe od siebie klasztory. Po tym jednym poznasz ich wszystkich – głosi inne przysłowie. Nazywano wtedy poznanie władzą sądzenia i sentencja została przetłumaczona na – po tym jednym sądź ich wszystkich – wykluczając zalecenie, by nie osądzać, żeby nie narażać się na osądzenie. I tak się narodził stereotyp, a wraz z nim kolejne utopijne wizje, coraz głębiej zanurzone w duchu feminizmu. Całość zaś jest ilustracją współczesności. I wychodzi na to, że mamy następny wykład w temacie tym samym, czego może nas nauczyć historia. Wszyscy żyjemy w bajce, która przemawia do nas poprzez rozliczne przedstawienia. Dla jednych jest ona mitem, dla drugich archetypem, a dla jeszcze innych opowieścią, jaka nigdy się nie kończy. Ciągle od nowa zaczynana historia. Każda z nich to inna legenda, inny mit i inny archetyp.
W znanym nam świecie bajka jest też artefaktem. Nie tylko w antropologii.
I choć to tylko warsztat wygląda na teatr. Kompletny i całkowity. Ilustracja niezbywalnych praw i zasad siły umysłu. Krąg widzów wysyła oczami magnetyczne fluidy, wyznaczając dźwiękom szlaki ich przebiegu. Owa umiejętność jest dość powszechna i kiedyś znana jako zdolność poruszania przedmiotów myślami na odległość. Teatr Georgiadesa tak się wyspecjalizował w tej technice, że atrakcją jego przedstawień stały się pękające lustra i kielichy. A że w takich momentach zwykle wznoszono toasty, wpisano ją do śpiewaczych technik, przetrwałych gdzieniegdzie z czasów archaicznych, pośród mniejszości będących w zaniku. Dodatkową atrakcją były dźwięki emitowane z wnętrza. Koszmarne melodyjki przeplatane poświstami jak zgrzyt żelaza po szkle, czy styropianu. Długo potem doszliśmy do wniosku, że chodzi o to, żeby wyłączyć zmysł słuchu na czas gry, co podobno ma wzmocnić ów wpływ magnetycznych fluidów, którymi po prostu się żywi. W nowej epoce zbiorowe doświadczenie magnetyzmu nie jest już możliwe w takim wymiarze, jak dawniej. Usunięto ze świadomości telepatię, pojmowaną jako myślowa komunikacja. W to miejsce pojawiły się symbole pozbawione duchowej zawartości, chociaż wszyscy nie stanowią już większości. Znaczenia zostały odwrócone. Zbiorowość otaczająca wspólnotę rozproszyła się i każdy poszedł w swoją stronę, zachowując w pamięci zaledwie fragmenty spopielałych wspomnień. Z prochu w pył i piach. Ku pustyni. Też kiedyś byłem feministkiem i to jest wystarczający powód, by zboczyć na równoległe tory, po których toczą swój wehikuł Pochwalone.
Artykuł z 46 numeru Gazety Konopnej SPLIFF
@dioMara
Facebook YouTube