Minotaur czai się w konopiach
Dzięki współpracy z Instytutem Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, piknik ten znaleźliśmy bardzo pouczającym – można było dowiedzieć się pożytecznych informacji, m.in. to, iż areał upraw konopi w Polsce rokrocznie wzrasta, dziś wynosi ok. 800 ha (choć siermiężne polskie prawo szczególnie utrudnia ich zakładanie – w PRL zasiewy były kilkunastokrotnie wyższe), a kultywuje się szereg odmian krajowych Cannabis sativa L.
Średnia zawartość Δ-9-THC w masie suchej konopi przemysłowej nie powinna przekraczać 0,2% – jakkolwiek nie zawsze udaje się utrzymać ten limit, m.in. na skutek zanieczyszczania upraw obcym materiałem genetycznym. Ciekawostka – w rolnictwie preferuje się osobniki jednopienne, tj. hermafrodytyczne.
Z suchej, włóknistej masy można wytwarzać tak różnorodne produkty (część z nich przedstawialiśmy na naszych łamach), iż organizatorzy zdołali przedstawić tylko podstawowy asortyment: od ociepleń budowlanych (izolacyjna mata Canaflex) o właściwościach nie ustępujących klasycznym izolacjom, poprzez tekstylia (w sklepiku oferowano m.in. ciepłe konopne onuce na jesienne tripy, czapki i in. galanterię) oraz tworzywa dla przemysłu, z motoryzacyjnym włącznie. Także wyroby spożywcze, cukierki, „lizadła”, czekolada; bardzo smaczny był też chleb z dodatkiem nasion konopi. Z badań wynika, iż jej siemię zawiera wartościowe białko, wiele mikroelementów, błonnik i witaminy – a tłoczony zeń olej ponadto komplet wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-3, omega-6). Świetnie działają na układ immunologiczny i nerwowy, poprawiają m.in. zdolność zapamiętywania; pomimo, że na samej marijuanie ciąży odium środka psującego pamięć. (Co nie jest udowodnione, prace dają różne wyniki, jednak najbardziej pesymistyczne wnioski zakładają tylko nieznaczny wpływ – por. Raport WHO; a wiele z nich przedstawia dobroczynne działanie THC w chorobach typu Alzheimera i in. neurodegeneracyjnych – przyp. red.).
Jak skądinąd wiadomo, z Kannabu uzyskać można wysokogatunkowy papier, a włókna wykorzystywano już w starożytności do produkcji lin czy żagli. Według materiałów organizatorów, brykiety z suchej masy są dodatkowo bardzo dobrym, odnawialnym biopaliwem (wysoka wydajność – 18 MJ/kg, megadżuli/kilogram), tj. porównywalnie do popularnej wierzby energetycznej, znane są też technologie produkcji uzupełnień dentystycznych, a nawet środków chwastobójczych. Pomyślcie więc z szacunkiem o tej wszechstronnej roślinie przed przystąpieniem do własnych jesiennych zbiorów.
A cóż skrywał sam labirynt? To ciąg zacienionych korytarzy, wyciętych w zasadzonym na powierzchni ok. dwóch hektarów lesie czterometrowych, gęstych krzaków. Dorodne rośliny gięły się pod ciężarem nasion, obsypujących szczyty. Emisariuszom Spliffa z niejakim trudem udało się pokonać tę plątaninę; widząc, że jego ślepe zaułki zachęcały do czynów, pokrzepili się i prowadzeni trzecim okiem Buddy, wyszli w końcu z matni. Wydaje się, że intencja taka przyświecała zresztą jego twórcom, gdyż w centrum labiryntu znajdował się krąg „zbożowy”, prawdopodobnie ślad po lądującym statku zaziemskim. Tam przydały się czapki, które zaprojektowano w Instytucie Włókien Naturalnych, „chroniące przed… promieniowaniem kosmicznym” (cyt. z zapowiedzi prasowej). Wysokie konopie osłoniły też zwiedzających przed dojmującymi powiewami – jakoż pogoda w Baborówku była tego dnia bardzo wietrzysta.
Zdaniem organizatorów, konopie najczęściej kojarzone są z marijuaną. Prawdopodobnie po to, żeby zniwelować takie skojarzenia u gości, uczyniono jedną z atrakcji pikniku sesję plastyczną dla dzieci i młodzieży z antynarkotykowym przesłaniem. Zaproszono też Policję, która zajęła rozdęty, pomarańczowy namiot (z jakichś powodów, wysłanników naszło skojarzenie z „Yellow Submarine” Beatlesów) – zajmowali go policjanci z Szamotuł i KWP w Poznaniu, w którym wykładano o profilaktyce uzależnień. Chętni mogli sfotografować się z poznańską maskotką – Sierżantem Pyrkiem. Z lepszych atrakcji trzeba wymienić udział grupy rekonstrukcji historycznych, nawiązującej do tradycji Słowian – zapewne nie bez przyczyny, wszak w tamtym okresie konopie były intensywnie uprawiane i ochoczo używane także na ziemiach dzisiejszej Polski. Starodawny, rustykalny wystrój obiektów gospodarstwa (co przypominało nam trochę dożynki – obyczaj znany wszystkim rolnikom), udekorowana konopiami kuźnia i przechadzający się wojowie tworzyli, naszym zdaniem, świetną atmosferę na pikniku. Grupa wojów dała pokaz bitewny, tak zażarty, iż jednemu z tarczowników potrzebny był medyk. Dla dalszej poprawy nastroju, ze sceny dochodziła muzyka etniczna – występowali fleciści, a także gość z zagranicy, grający popisowo na instrumencie podobnym do harmonijki.
Policja nie była jedyną służbą mundurową obecną na imprezie – strażacy dali pokaz ratownictwa drogowego (nikomu nie życzymy, aby potrzebował kiedyś takiej interwencji), sprawnie podpalając, a następnie gasząc, egzemplarz ćwiczebny fiata 126p. Także wojskowi pokazywali się na terenie pikniku ze swoją maskotką, pieskiem Lolkiem (nomen omen? – red.). Co do zwierząt: nieco groteskowo wyglądała, naszym okiem, musztra psów policyjnych, w przesyconym kannabinolami obejściu, tresowanych również do wyniuchania „maryśki” (parędziesiąt kroków bliżej labiryntu, a obawialibyśmy się, że psy eksplodują). Nota bene, przy gospodarstwie funkcjonuje renomowana stadnina, serwująca atrakcje miłośnikom hippiki. Goście obejrzeć mogli pokaz jeździecki – konny parkour na naprawdę wysokim poziomie.
Na finał dnia z labiryntem, po zmroku, Grupa Wielewit przygotowała półgodzinny, zapierający dech w piersiach, spektakularny i niezwykle głowowy pokaz fire show – tańca z kulami ognia, zianiem ogniem, walką na płomienne sabre staffy a’la Darth Maul z sagi SW – nagradzony owacjami przejętych widzów, którzy zostali na pikniku do końca mimo chłodnej pogody. To znamienne, ponieważ prokonopne przesłanie skierowane było przede wszystkim do odwiedzających, którzy z tymiż kontakt mają powierzchowny, sterowany przekazem medialnym – a więc rolników, rodzin z dziećmi. Wydaje się też, że starano się przemycić odważną, jak na obowiązujące status quo, informację o medycznym wykorzystaniu konopi – choć terapeutyczne pożytki nie były, niestety, w ogóle eksponowane. Doceniamy jednak, że organizatorzy przygotowali nie tylko fajną, weekendową imprezę, na której bawiły się co najmniej dwie setki ludzi, ale i to, że możliwe jest zorganizować w Polsce AD. 2009 tak oryginalną akcję uświadamiania ludziom ekologicznych zalet konopi – ziarnko do ziarnka…
Konopie jako źródło produktów spożywczych
Nasiona konopi były ważnym źródłem żywności od tysięcy lat. Od kilkunastu lat konopie włókniste na powrót stają się wartościową rośliną użytkową. Głównym celem uprawy jest pozyskanie włókna i celulozy, zwiększenie powierzchni uprawy spowodowało pojawienie się na rynku nasion przeznaczonych do przemysłu spożywczego. Rezultatem tego jest ponowne pojawienie się produktów żywnościowych uzyskanych z nasion konopi.
W wielu krajach konopie nigdy nie przestały być źródłem żywności – w Chinach prażone nasiona są popularną przekąską, w Rosji i na Łotwie z konopi produkuje się masło i dietetyczny olej. W dawnych przepisach kulinarnych, olej konopny określany jest jako olej postny i polecany jako dodatek do gotowanych lub pieczonych ziemniaków z dodatkiem czosnku lub cebuli, a także jako dodatek do kaszy gryczanej, klusek, surówek i ryb.
Nasiona konopi – które technicznie rzecz biorąc, są orzechami – zawierają ponad 30% oleju, około 25% białka, znaczne ilości błonnika, witaminy (E, B1, B2) i mikroelementy.
Olej konopny zawiera 80% wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3. Białko nasion zawiera wszystkie aminokwasy – także tzw. egzogenne.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe (PUFA) muszą być dostarczane do ludzkiego organizmu z pożywieniem. Znaczenie PUFA została zbadane już w 1930 roku. Niedobór kwasów wielonienasyconych opóźnia leczenie ran, rekonwalescencję po grypie, powoduje choroby skóry oraz osłabia system odpornościowy i nerwowy człowieka. Żaden z jadalnych olejów roślinnych nie posiada tak urozmaiconej kompozycji wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Znacząca zawartość kwasu α-linolenowego i γ-linolenowego sprawia, że olej konopny łączy zalety kilku olejów spożywczych i dietetycznych. Olej konopny zawiera również około 1% kwasu stearydonowego z rodziny omega-3, rzadko obecnego w olejach roślinnych. Tłoczenie oleju konopnego odbywa się w niskich temperaturach i bez dodatków chemicznych, co pozwala na optymalne zachowanie własności odżywczych.
Najważniejszymi białkami nasion konopi są albumina i edestyna, ich jakość jest zbliżona do białka jaja kurzego i sojowego.
Zastosowanie konopi włóknistych
Przemysł energetyczny
• Paździerze w formie brykietów i peletów
Przemysł spożywczy
• Olej
• Słodycze
• Chleb
• Masło :-)
Przemysł kosmetyczny, farmaceutyczny
• Mydło
• Szampon
• Odżywki
• Kosmetyki do skóry
Przemysł włókienniczy
• Tkaniny
• Dzianiny
• Włókniny
• Wyroby techniczne
Przemysł motoryzacyjny
• Tworzywa, części karoserii
Przemysł celulozowo-papierniczy
• Słoma konopna zawiera 25-30% włókna zieleńcowego, w którym znajduje się ponad 70% celulozy
• Roczny przyrost celulozy wyprodukowanej przez konopie przekracza 2,5× przyrost celulozy uzyskany z drzew
• Włókna konopne stanowią 50% dostaw dla producentów bibułek
Przemysł chemiczny
• Żywice
• Powłoki
• Kleje
• Pianki poliuretanowe
• Kompozyty
Przemysł budowlany i In.
• Paździerze – cenny surowiec produkcyjny
• Udział w przemyśle meblarskim
Źródło: materiały edukacyjne IWNiRZ UP w Poznaniu.
Facebook YouTube