A+ A A-

UPRAWA NA SŁOWACJI

Słowacki parlament zaakceptował projekt resortu gospodarki i znowelizował prawo, pozwalając na uprawę konopi przemysłowych bez ubiegania się o zezwolenie, tylko z obowiązkiem zgłoszenia zasiewów do urzędu zajmującego się kontrolą rolnictwa. Po zbadaniu próbek na zawartość THC można będzie otrzymać dotację z Unii Europejskiej.

Konopia także na terenach Słowacji obecna była „od zawsze”. Konopiarstwo po roku 1988 kompletnie upadło. Nadeszła także narkotykowa histeria, choć nieco łagodniejsza; za zmianą lobbowało kilka organizacji non-profit, częściej także spoglądano na rozwiązania czeskie i europejskie. Do niedawna uprawa wymagała zezwolenia Ministerstwa Zdrowia, pomimo, że w Europie popyt na włókno i inne produkty konopne znacznie przewyższa podaż i obowiązują znacznie przyjaźniejsze procedury. Dziś Czesi namawiają rolników ze wschodniej Słowacji do przeproszenia się z konopią. Štefan Szabó ze słowackiej pozarządówki Sosna dodaje dla dziennika Sme, że warto, po to, by oczyścić gleby z metali ciężkich i chemikaliów. Z nadzieją spogląda się także na możliwości w budownictwie, przemyśle tekstylnym, spożywczym, papierniczym oraz przy wyrobie plastików do aut.

Głównym celem reformy jest zmniejszenie uzależnienia – uzależnienia całego kraju od importowanych, nieodnawialnych źródeł energii. Konopia świetnie nadaje się na olej i biomasę (choć i włókno ma lepsze od lnu). Oczywiście były obawy, że pod płaszczykiem kultywacji „przemysłówki” powstaną poletka przeznaczone na tzw. marijuanę lub haszysz. Jak powiedział jednak Yubomír Okruhlica, dyrektor Centrum Leczenia Narkomanii w Bratysławie, „nadużywać można wszystkiego, ale tak to niczego byśmy nie mogli produkować”. [Trudno ukryć także, że przecież na polach konopi technicznej będą męskie osobniki i nawet jeśli ktoś schowałby tam roślinę odmiany bogatej w THC, nie mógłby liczyć na niezapylone kwiatostany.]            (l)
Oceń ten artykuł
(0 głosów)