Bez cannabis nie byłoby hydroponiki
Analizując 30-letni okres rozwoju przemysłu hydroponicznego, zdecydowali się zestawić otrzymane wyniki z danymi dotyczącymi uprawy konopi. Wyniki sugerują, że plantatorzy cannabis są główną siłą utrzymującą biznes hydroponiki.
Do porównania wykorzystane zostały wyniki innego badania, które oszacowały ilość growerów korzystających z hydroponiki na ok. 15 tysięcy (30% wszystkich upraw) w samej prowincji Quebecu. Dzięki zastosowaniu wysokowydajnych technik, łącznie z hydroponiki pochodzi ponad połowa wyprodukowanej w Kanadzie marihuany. Właściciele sklepów z akcesoriami do uprawy hydroponicznej, chociaż zarzekają się, że prowadzą uczciwy i zgodny z prawem biznes, przyznają, że podejrzewają dużą część swoich klientów o uprawę cannabis.
Rezultaty wskazują na kluczową rolę cannabis w upowszechnieniu się hydroponiki. Chociaż technika była znana od dawna, prawdziwy rozwój nastąpił w latach 90-tych. Równocześnie dało się zaobserwować gwałtowny wzrost liczby osób uprawiających konopie. Oczywiście można się spierać, że dane na ten temat (pochodzące ze statystyk policyjnych) mogą być niedokładne, jednak zdaniem autorów nie ma wątpliwości, że wzrost zainteresowania hydroponiką był napędzany rosnącą popularnością cannabis.
Analizując dane spoza rodzimej Kanady, naukowcy znaleźli kolejne dowody na nierozerwalny związek hydroponiki z cannabis. W krajach, które na przestrzeni badanego okresu zaostrzyły przepisy dotyczące uprawy MJ, bądź przeprowadzały szeroko zakrojone akcje łapanek, dało się zauważyć wyraźny spadek obrotów u dystrybutorów systemów hydroponicznych.
Pozbawione argumentów moralnych, omijające szerokim łukiem kwestie zdrowia publicznego i skutków społecznych, opracowanie w zgrabny sposób pokazuje rolę, jaką osoby uprawiające konopie na własną rękę odgrywają w gospodarce. Wartość przemysłu hydroponicznego szacuje się nawet na 400 miliardów dolarów rocznie. Innymi słowy, uprawiając gandzię tworzymy miejsca pracy ;)