A+ A A-

Indoor: Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo

Stale słyszy się historie o uprawiających konopię na własny użytek, posłanych do paki przez  skomasowane siły państwowe. Jako, że nie życzę nikomu spotkania ze smerfami we własnych czterech ścianach, postanowiłem zebrać tu kilka dość istotnych punktów, których znajomość i przestrzeganie pomoże znacznie zredukować ryzyko wpadki.
 
Główne sześć powodów, dlaczego growerzy zostają nakryci, czyli najczęstsze przyczyny, dlaczego domowi ogrodnicy wpadają w sidła władzy.

1.Osoby postronne wiedzą o uprawie
Jeśli policjanci przy okazji np. kontroli na ulicy przyłapią kogoś na posiadaniu środków odurzających, zaprowadzą go na posterunek i zagrożą konsekwencjami, może okazać się, że źródłem informacji był brat albo „najlepszy przyjaciel”, który chciał ratować swój własny tyłek.
2.Zapach kwitnącej rośliny
W przeciwieństwie do jointa, kwitnący krzew pachnie non stop. Zdarzało się, że w takiej sytuacji i najbardziej tolerancyjny czy też niekumaty sąsiad stawał się  donosicielem.
3.Zalanie
Kiedy tylko przez sufit przecieknie choćby kropla wody, każdy grzeczny obywatel natychmiast dzwoni do administracji budynku.
4.Kradzież prądu
Nawet jeśli jest to „tylko” 5 kilowatów na godzinę. Nikt nie jest chętnie okradany! Również to czyni z najsympatyczniejszych ludzi denuncjantów.
5.Odgłosy
Co byś zrobił, gdyby każdej nocy przeszkadzało Ci upierdliwe i głośne bzyczenie dochodzące z mieszkania sąsiada? Pewnie zwrócił mu uwagę; niektórzy jednak dzwonią wprost na policję lub straż miejską.
6.Światło
Rzucające się w oczy światło, które wydobywa się przez nieuszczelnione okna lub szpary w drzwiach i jest szczególnie widoczne w nocy, zwróci uwagę nawet najciemniejszego sąsiada.

Dwadzieścia kilka środków na poprawienie własnego bezpieczeństwa

# Zanim założysz własną uprawę, możesz poinformować swojego dostawcę energii, że Twe zużycie prądu zwiększy się w najbliższym czasie. Poproś, aby podwoić kwotę twojej miesięcznej zaliczki. Nikt nie zapyta Cię, czemu. A gdyby jednak, po prostu powiedz: moja dziewczyna właśnie się do mnie wprowadziła, a dwie osoby, jak wiadomo, zużywają dwa razy więcej prądu. Inna wymówka: kupiłem sobie domowe solarium. Albo: mam problemy z kaloryferami, których nie chce mi się rozwiązywać, więc grzeję prądem. Ale jak wspomniałem – w 99% przypadków dostawca zrobi tylko jedno: będzie dostarczać Ci energię. Zatem jeśli zgłosisz, że zużycie prądu się zwiększy, nikt nie zapyta, dlaczego. Inaczej może być w przypadku, gdy nie zgłosisz wzrostu zużycia. Gdyby pobór w porównaniu z rokiem poprzednim wzrośnie ponad dwukrotnie, mogą podejrzewać kradzież elektryczności przez pajęczarzy.
# Nie wtajemniczaj w swoje zamiary nikogo, kto sam bezpośrednio nie bierze w nich udziału. Nikt nie powinien i nie potrzebuje wiedzieć, co robisz. Milczenie chroni Cię nie tylko przed policją, lecz też przed przestępcami, którzy „gdzieś słyszeli”, że jesteś „najbardziej wypasionym growerem w okolicy” i że w swoim lokum chowasz ciężkie kilogramy zioła.
# Nigdy nie uprawiaj w pomieszczeniach, które nie są absolutnie bezpieczne i nad którymi nie masz w 100% kontroli! Chodzi o to, że tylko Ty masz mieć dostęp do roślin. Nawet podczas Twojej nieobecności nikt nie może dotrzeć choćby w okolice twojej uprawy. Piwnice i strychy w domach wielorodzinnych raczej odpadają, bo nigdy nie możesz ich tak kontrolować i odizolować, żeby nikt nie mógł się tam dostać. Miejsce twojej uprawy musi zawsze znajdować się w obrębie twoich „czterech ścian”.
# Zawsze zamykaj drzwi i okna w domu tak, byś tylko ty mógł je otworzyć bez użycia zbytniej siły i – co za tym idzie – bez związanego z tym nadmiernego hałasu. W wynajmowanym mieszkaniu musisz zawsze wymienić zamki na nowe, bo nigdy nie wiadomo, kto jeszcze ma klucze (poprzedni lokatorzy, dozorca, administracja itd.).
Nie zaszkodzi też ochronić się na wypadek włamania. Dodatkowy zamek w drzwiach wejściowych może być tak samo użyteczny jak masywna zasuwa okienna.
# Nie otwieraj nigdy, naprawdę nigdy drzwi do mieszkania, gdzie znajduje się uprawa, jeśli nie wiesz, kto za nimi stoi. To zdecydowanie najważniejsza ze wszystkich reguł. Bo jeśli okaże się, że miśki złożyły ci właśnie wizytę, zyskujesz cenne sekundy, żeby szybko jeszcze raz skoczyć do toalety. Aby nawet najbardziej zaskoczony palacz na fazie nie mógł przez nieuwagę otworzyć drzwi ot tak sobie, każdy market budowlany oferuje szeroki asortyment zasuwek i łańcuchów, które na chwilę ochronią Cię przed współczesnymi sztukmistrzami z policji. Pamiętaj, że przeważnie przedstawiają się jako np. gazownicy, kurierzy, listonosze itd.
Jeśli jednak miałoby się zdarzyć, że przed drzwiami faktycznie stoją funkcjonariusze, żądając  wpuszczenia do mieszkania, zawsze najpierw poproś o pokazanie nakazu rewizji. Upieraj się przy tym, żeby najpierw zobaczyć nakaz, a dopiero po jego przeczytaniu wpuść funkcjonariuszy do środka. Nawet, jeśli policjanci woleliby inną kolejność. Nie daj się zastraszyć wykorzystaniem zapasowego klucza czy otwarciem drzwi siłą. Poproś funkcjonariuszy, aby pokazali Ci na dłuższą chwilę nakaz przed wizjer lub przez szparę pod drzwiami. Nigdy nie otwieraj funkcjonariuszom nie zobaczywszy wcześniej nakazu! Bo jeśli już raz otworzysz drzwi i stopa funkcjonariusza wyląduje między drzwiami i futryną, nie wyjdą łatwo. Wykorzystaj każdą wolną sekundę, żeby jeszcze raz odwiedzić toaletę. Rzecz jasna nie muszą mieć nakazu ani nawet pozwolenia komendanta; gdy znajdą, mają 7 dni na zgodę prokuratora, wstecznie, gdy nie znajdą, możesz najwyżej zażądać przeprosin. Ale za nieotworzenie drzwi nic nie grozi, co najwyżej będą je wyłamywać lub zadzwonią po straż pożarną, która rozwala mocne drzwi rutynowo albo... przyjdą innym razem (zależy, czy przyszli w konkretnym celu, czy np. uciszyć Ci muzykę).
# Nie przechowuj żadnych rachunków, kart gwarancyjnych i innych papierów, które mogłyby wskazywać na to, od jak dawna poświęcasz się takiemu hobby w twoim mieszkaniu. Grow-shopy wydające ci karty gwarancyjne chętnie je dla Ciebie przechowają. Przysługę tę mogą też wyświadczyć ci przyjaciele lub znajomi.
# Jeśli zdobywasz wyposażenie czy nasiona od dostawców, których jeszcze nie znasz lub takich, którym nie do końca ufasz, poproś o dostarczenie towaru na inny adres, niż adres, pod którym znajduje się twoja uprawa.
# Nigdy nie przechowuj w domu większej ilości zioła niż ta, którą możesz wypalić w przeciągu tygodnia. Do tego punktu zalicza się też zakaz przechowywania w domu wagi jubilerskiej i opakowań!!! Jeśli zostaniesz przyłapany i znajdą u ciebie te akcesoria, Twój adwokat będzie musiał nieźle się nagłowić, żeby przekonać sędziego, że nie handlowałeś zielem.
# Jeszcze zanim zasadzisz pierwszą roślinę, musisz się upewnić, że światło nie wydostaje się na zewnątrz. Sprawdź w nocy każdą szparę na okoliczność wydostającego się światła i uszczelnij wszystko dokładnie w razie, gdy okaże się to konieczne.
# Upewnij się, że w pomieszczeniu, w którym znajduje się uprawa, nie są zamontowane żadne liczniki wody, prądu, czy inne, które zmusiłyby cię do wpuszczenia obcych osób do Twego królestwa. Pomyśl też o tym, że raz do roku kominiarz chce skontrolować wentylację. Szczególnie należy zwracać na to uwagę w starych domach opalanych na węgiel i w domach jednorodzinnych. W mieszkaniach również jest to praktykowane.
# Nigdy nie uprawiaj indoor bez użycia filtra z węglem aktywnym. Zapach jest przenikliwy. Osobiście nie dziwi mnie, że niczego nieświadomi ludzie odczuwają dyskomfort z powodu nieznanego zapachu. Powietrze oczyszczone przez filtr wypuszczaj zawsze bezpośrednio na dwór, ponieważ już 1-10% zapachu, którego nie udało się odfiltrować, może wystarczyć, aby obudzić czujność sfrustrowanych sąsiadów.
# Podłączaj wywietrznik zawsze do innego obwodu prądu niż lampy. Dzięki temu powietrze będzie dalej filtrowane, nawet jeśli jedna z lamp spowoduje spięcie. Dwa mniejsze, działające niezależnie od siebie systemy wietrzenia są o wiele bezpieczniejsze niż jeden duży. Jeśli jeden się zepsuje, drugi zapobiega intensyfikacji zapachu, a i wymiana filtra w okresie kwitnienia nie stanowi wtedy problemu.
# Jeśli nad tobą ktoś mieszka, nigdy nie montuj wentylatora/-ów bezpośrednio pod sufitem. To samo dotyczy ścian graniczących z obszarem zamieszkanym przez obce osoby (oprócz ścian zewnętrznych). Najlepszym rozwiązaniem jest zawieszenie wentylatora za pomocą linek gumowych lub np. dętek od roweru w środku pomieszczenia tak, żeby między wentylatorem a wszystkimi ścianami i sufitem było ok. 20-30 cm odstępu.
# Na terenie uprawy rozłóż grubą folię do stawów ogrodowych. Już jedno przewrócone dziesięciolitrowe wiaderko może wystarczyć, aby wyrządzić sporo szkód, które mogłyby narazić cię na wpadkę.\
# Unikaj wszystkich systemów, które są podłączane do instalacji wodnej bezpośrednio, bez zaworu bezpieczeństwa.
# Jeśli nawadniasz automatycznie, twój zbiornik odwadniający musi być zawsze większy niż zbiornik z roztworem odżywczym. Dzięki temu również wtedy nie będzie mowy o powstaniu szkody, gdy pompa się zepsuje i zacznie działać na okrągło.
# Zabezpiecz się przed pożarem. Usuń wszystkie łatwopalne materiały z okolic lamp i ich zasilaczy. Tektura, papier, drewno i tym podobne nie mają czego szukać obok instalacji elektrycznych. Zabezpiecz wszystkie obwody elektryczne dodatkową różnicówką, żeby całkowicie wykluczyć możliwość powstawania szkód.
# Ukryj przed ciekawskimi spojrzeniami jakiekolwiek akcesoria i części roślin. Nigdy nie pozostawiaj rzeczy leżących w mieszkaniu tak, żeby można było dostrzec je z zewnątrz, nawet jeśli jedynie z mieszkania położonego naprzeciwko, przy pomocy emeryckiej lornetki.
# Podczas zbierania i suszenia powstaje najintensywniejszy zapach. Również tu trzeba pomóc sobie filtrem  z węglem aktywnym.
# Nigdy nie wyrzucaj resztek roślin do kontenera ze śmieciami. Również nie do kontenera z bioodpadami. Jeśli drobno je posiekasz, z powodzeniem możesz się ich pozbyć w toalecie. Jednak zawsze zwracaj uwagę na to, aby wrzucać do muszli naprawdę drobno pocięte resztki i obficie spłucz wodą. Bo i hydraulik zrobi zdziwioną minę, gdy z zatkanej rury wyciągnie całe gałęzie i liście. Większe ilości resztek można dyskretnie zapakować, w razie konieczności w kilku porcjach, by następnie wrzucić je do publicznych koszy na śmieci czy zakopać gdzieś poza naszą posesją i ludzkim wzrokiem.
# Nawet jeśli czujemy się bezpiecznie, jeśli chodzi o nasze hobby, należy unikać informowania osób trzecich o tym, co i w jakich ilościach przechowujemy w domu. Jeśli chcemy zdać w Internecie relację z naszych doświadczeń z uprawą, nie zaszkodzi, kiedy zrobimy to dopiero kilka dni po zatarciu śladów naszych praktyk.
# Unikaj wnoszenia do mieszkania nieopakowanych akcesoriów i innych przedmiotów. Nikt nie musi widzieć, co niesiesz, dlatego lepiej zapakować wszystko w dyskretnym pudle.
# Jeśli sąsiedzi obserwują, jak kilogramami wnosisz do mieszkania ziemię do kwiatów, powinni też zobaczyć, jak bardzo dbasz o swoje kwiaty na balkonie albo parapecie. Lepiej niech jednak nie widzą nic.
# Miej zawsze w gotowości dobre usprawiedliwienie, dlaczego rozmawiasz z sąsiadami w drzwiach i akurat nie możesz wpuścić ich do mieszkania.
# Nie wyrzucaj starej ziemi do kwiatów do kontenera na śmieci. Nawet dozorca połapie się wtedy, o co chodzi.
Żyj skromnie i nie gadaj za dużo – wtedy unikniesz problemów z sąsiadami. W paranoję można popaść dopiero po zrobieniu błędów, których można było uniknąć. Jeśli zdasz sobie sprawę, że popełniłeś mniejszy lub większy błąd, postaraj się jak najszybciej uprzątnąć wszystko z twojego mieszkania. Paranoja nie jest potrzebna, ale ostrożność jest z pewnością lepsza (i znacznie bardziej opłacalna) niż lekkomyślność.
Oceń ten artykuł
(5 głosów)