A+ A A-

Haszysz inaczej przesiew niskobudżetowy a la Henk Paschulke

Pan Paschulke przysłał do naszej redakcji fotoreportaż z prośbą o wydrukowanie. Wykorzystał resztki ze zbiorów do sporządzenia haszyszu metodą tradycyjną. Po zeszłorocznej podróży do Maroka Micha opowiadał Henkowi, jak tamtejsi rolnicy przyrządzają haszysz oraz to, że jakość i wydajność są relatywnie wysokie mimo braków w wyposażeniu. Nigdy jednak nie sądziłem, że nasz holenderski przyjaciel zamierza przetestować te pozornie przedpotopowe metody osobiście, w swoim kraju.

kompletny  zestawW Maroku rolnicy używają cienkich chust zamiast sita, gdyż tych ostatnich po prostu brakuje. Haszysz lodowy jest zupełnie nieznany nawet na najwyżej położonych farmach, tak samo zresztą jak wstępne oczyszczanie lub praca z sitami o różnym rozmiarze oczek. Henk chciał się przekonać, co się stanie, jeśli swoje resztki po domowej uprawie podda takim samym zabiegom jak rolnicy z gór Rif.

Głęboko    zamrożone pozostałości ze zbiorów należy ostrożnie rozłożyć na chuścieW tym celu potrzebował jedynie materiałów dostępnych praktycznie w każdym  gospodarstwie domowym:

1 chusta z jedwabiu bądź drobno tkanej bawełny
1 miska, nad którą rozpięta zostanie chusta
1 kawał grubej, mocnej folii plastikowej, co najmniej dwa razy większy niż miska
2 gumki expander (opakowaniowe)
2 cienkie pręty drewniane (idealne do tego celu są pałeczki do gry na perkusji)
Zamrażarka
Domowe sito do herbaty


plus ok. 75-80 g pozostałości z ostatnich zbiorów
Na materiale   należy następnie rozpostrzeć i przymocować folię plastikową.
Wielkość misy zależy od ilości materiału. Henk stosuje ok. 75 g oraz miskę o 40 cm głębokości i 30 cm średnicy. Przy mniejszej ilości zaleca się użyć mniejszej miski. Na początku Henk rozpina drobno tkaną chustę nad misą. W celu efektywniejszego oczyszczenia przy pierwszym podejściu chusta jest złożona na dwie warstwy. Głęboko zamrożone pozostałości ze zbiorów należy ostrożnie rozłożyć na chuście, tak, aby na środku powstał mały stosik.

Tak jak w przypadku chusty, Henk używa do tego gumki do opakowań. Należy zwrócić szczególną uwagę, aby folia była absolutnie czysta po stronie, którą jest zwrócona do stosiku. Zamiast folii można zastosować też stary worek na ziemię ogrodową.

Teraz nadeszła kolej na drewniane pałeczki. Aby uzyskać najlepszą jakość, Henk uderza nimi delikatnie w swoją konstrukcję przez około minutę. Po odpięciu torebki i chusty widać pierwsze pół grama, którego jakość i konsystencja według naszego przyjaciela nie ustępuje wyrobom marokańskich rolników.

Henk uderza nimi    delikatnie w swoją konstrukcję przez około minutę.Potem Henk rozpina rozłożoną chustę/sito nad miską, jak opisano wyżej, i ponownie uderza w nie. Po pięciu minutach nasz przyjaciel otrzymał trzy gramy, które jakością dorównują większości materiału dostępnego na rynku.
miska     której używał Henk
Przy trzecim przesiewie Henk rozpina chustę normalnie nad miską i bębni przez dobre 10 minut w swój tam-tam. W celu usunięcia zanieczyszczeń (np. włosy lub resztki materiału chusty), które mogły się przedostać podczas zdrapywania proszku, Henk ponownie przesiewa otrzymany haszysz przez sito do herbaty .
W ten sposób wzbogacił się o 10 gramów, które w coffeeshopach sprzedawane są jako „skuff“ po 10 €/gram.
 
PodsumowanieHenk ponownie  przesiewa otrzymany haszysz przez sito do herbaty
Henk udowodnił nie pozostawiając wątpliwości: rolnicy z gór Rif są prawdziwymi minimalistami, którzy potrafią osiągnąć optymalny wynik z wykorzystaniem dostępnego sprzętu. Tak ma się rzecz również w przypadku produkcji haszyszu. Wprawdzie produkt ostatniego przesiewu nie może równać się z tym, który uzyskiwany jest przy zastosowaniu europejskich technologii, ale: pierwszy i drugi przesiew wypadły nadzwyczaj pomyślnie, a wydajność 3,5 gram w stosunku do ilości wyjściowej jest zadowalająca. W sumie Henk wybębnił ok. 15 gram haszyszu, co oznacza wydajność prawie 20%. To całkiem przyzwoity wynik w porównaniu z niewielką ilością poświęconego czasu i pieniędzy.wytrzepany proszek zgniatamy w folijce

PS. Jak to mówił jeden gość w Coffeshopie który palił zioło z fajki wodnej i usilnie przekonywał, że nie należy tego robić z konopiami, a jeśli w ogóle, to od lat 18.
Jesteśmy jednak zobowiązani ostrzec Was, abyście nie naśladowali opisanych czynności na terenie państw, gdzie uprawa konopi jest karalna. Artykuł służy wyłącznie celom informacyjnym opisując przedsięwzięcie zrealizowane na obszarze Niderlandów.

 

 gotowe

Oceń ten artykuł
(0 głosów)