Za dużo jedzenia czyni ociężałym
Doświadczeni growerzy polecają zwykle, aby uprawę na substracie kokosowym podlewać tak, żeby medium było cały czas bardzo wilgotne, ponieważ kokos nie magazynuje substancji odżywczych. Jednak moi holenderscy przyjaciele, Henk i Manne, wypracowali w trakcie swojej wieloletniej kariery sposób, który pozwala im zbierać co 8-9 tygodni między 200 a 300 gramów z użyciem 250 watowej świetlówki, czym przełamują granicę jednego grama na jeden wat.
Obydwaj doświadczeni growerzy traktują swoją uprawę na kokosie prawie tak jak uprawę w ziemi, z drobnymi różnicami, ponieważ podlewają roślinę tylko wtedy, gdy doniczki są niemalże suche. O tym, na co zwracają szczególną uwagę, aby nie przesolić ani w inny sposób nie uszkodzić roślin, opowiedzieli mi podczas mojej wizyty w Amsterdamie.
Henk i Manne są już doskonale znani przez naszych czytelników, ponieważ już od kilku lat razem mieszkają i uprawiają konopie. Na święta Bożego Narodzenia w 2010 r. sprezentowali sobie Homebox S Silver oraz dostateczną ilość miejsca i czasu, żeby go wypróbować. Jako że mieszkają w cztery osoby w jednym mieszkaniu, a box stoi w jednym ze wspólnych pomieszczeń, nie wykraczają przeciw prawu. W Holandii dopuszczalne jest posiadanie do pięciu roślinek na osobę* na użytek prywatny, co nie oznacza, że jest to legalne. W przypadku przyłapania na gorącym uczynku, zostałyby im odebrane rośliny i cały ekwipunek, jednak sami nie ponieśliby żadnej kary. Manne posiada nawet obowiązującą w Holandii receptę na zakup konopi do celów medycznych, a konkretnie do stosowania przeciw przewlekłemu bólowi, co wprawdzie również nie jest podstawą prawną do uprawy konopi w domu, jednak w Holandii jest w większości prowincji akceptowane.
Celem realizacji swego zamiaru dwaj ogrodnicy wybrali następujący skład:
1x250 watów oświetlenia żarówkami metalohalogenkowymi w fazie wegetatywnej i lampą sodową w fazie kwitnienia
1x cooltube
1x filtr z węglem aktywnym 400m²/h
1 wentylator 180m²/h z wyświetlaczem sterowanym temperaturą
1 termometr/hygrometr
1 wentylator podręczny (zamocowany na łańcuchu, z możliwością regulacji wysokości)
6 x 6-litrowe doniczki z mieszanką substratu kokosowego/perlitu (w proporcji 80/20)
1 miernik wartości Ec
1 miernik wartości Ph
1 filtr osmozy
1 siatka na rośliny
Nawóz: 3-składnikowy nawóz General Hydroponics, stymulator kwitnienia i dodatki GHE oraz Advanced Nutrients (BM, Bud Blood, Big Bud, Overdrive, Ripen, pH plus i 1 pH minus firmy GHE)
12 świeżo ukorzenionych roślin JackFLash
W Holandii lepiej nie zaczynać… bez filtra osmozy
Jak z pewnością wiedzą uważni czytelnicy, ambitni holenderscy ogrodnicy zawsze używają filtra osmozy, gdyż czy to z powodu nadmorskiego położenia kraju czy z powodu wielu upraw rolnych wody gruntowe są mocno zasolone i tym samym niezbyt optymalne dla konopi. To jedna z głównych zasad, aby nie przesolić uprawy na substracie kokosowym, nawet jeśli rzadko podlewamy. Zanim Henk i Manne rozpoczęli korzystanie z boxa, wyczyścili go roztworem wody utlenionej. Podstawą tak wyśmienitych zbiorów osiąganych przez obydwu ogrodników są, oprócz czystości i porządku, bardzo dobrze ukorzenione sadzonki, o której ostatnio nawet w Holandii coraz trudniej. Ale na szczęście Henk ma jeszcze starego przyjaciela, u którego za parę gramów można sobie wybrać spośród pięciu odmian. Tym razem ma to być odmiana, która daje spore plony, nie ma zbyt długiego czasu kwitnienia, a mimo to posiada dobry aromat. Do dyspozycji był Skunk#1, Nothern Lights, HashPlant, Sensi Star oraz Jack Flash czyli same klasyki. Wybór padł na Jack Flash, a nasi przyjaciele zaopatrzyli się od razu w 25 sztuk – mimo iż miejsca jest tylko na 12. Zasadzili je do czterolitrowych doniczek, pozostawili na 18 godzin światła i dokładnie obserwowali przez trzy dni. Rośliny, które prezentowały się najlepiej, zostały wybrane do kwitnienia, przy czym obydwaj ogrodnicy zwracali szczególną uwagę na dobrze wykształcone korzenie. Pozostałe trzynaście roślin Henk postawi na wiosnę na balkonie, a do tego czasu niech stoją w piwnicy pod dwiema świetlówkami. Do każdej doniczki wsadzono dwie sadzonki JackFlash, czyli w sumie 12 dziewczynek. Ponieważ Henk i Manne również tym razem zdecydowali się na metodę Sea of Green i wsadzili dwie rośliny do każdej doniczki, sadzonki nie powinny długo się ukorzeniać przed rozpoczęciem fazy kwitnienia. Zatem dziewczynkom pozostały tylko trzy dni na podrośnięcie zanim czas oświetlenia został zredukowany do 12 godzin. Wartość pH wynosiła w tym czasie 6,0. Jeśli chodzi o wartość Ec, obydwaj ogrodnicy zdecydowali się w pierwszym tygodniu na 1,3mS. Do podlewania używali mieszanki złożonej w 2/3 z wody osmotycznej a w 1/3 z wody kranowej, tak, że w efekcie miała ona wartość Ec równą 0,3mS. Temperatura (średnio 26 stopni w dzień i 18 stopni w nocy) oraz wilgotność powietrza (60%) były optymalne, tak, że 12 roślinek w pierwszym tygodniu wykształciło po cztery nowe pary liście i urosły 15 cm. Przez cały czas z wyjątkiem ostatnich dziesięciu dni kwitnienia każda doniczka otrzymywała roztwór z substancjami odżywczymi dopiero wtedy, gdy była już całkiem sucha. Na początku dziewczynki dostawały co cztery dni, zaś w ostatnich czterech tygodniach kwitnienia co trzy dni ok. 0,7 litra substancji odżywczych na doniczkę.
Tydzień drugi – usuwanie słabych gałązek
W drugim tygodniu kwitnienia nasi przyjaciele nawozili trochę intensywniej, tak, że wartość Ec zwiększyła się do 1,7 mS. Po 14 dniach kwitnienia Henk przepłukał wszystkie rośliny czystą wodą osmotyczną o wartości pH 5,5. To drugi trik, który należy zastosować, aby uniknąć codziennego podlewania i płukania swojej uprawy na kokosie. Dzięki wodzie osmotycznej i niskiej wartości pH pozostałe sole zostają doskonale wymyte. Dziesiątego dnia Manne mógł już zauważyć pierwsze zalążki kwiatów, rośliny jednak nadal intensywnie rosły w górę. Dlatego od tego momentu dziewczynki potrzebowały szczególnie dużo substancji odżywczych. Teraz również nasi ogrodnicy zaczęli odcinać dolne gałęzie i zalążki kwiatów, do których niemalże nie docierało światło. W ten sposób wierzchołki i wszystkie kwiaty, które są bezpośrednio wystawione na światło mają więcej siły. Poza tym zmniejsza się nakład pracy podczas zbiorów, jeśli obróbce nie trzeba poddawać tzw. popcornbuds.
Tydzień trzeci – więcej nawozu
W trzecim tygodniu rośliny osiągają wartość Ec równą 2,0, dzięki czemu mają dość siły i pożywienia, aby wystrzelić w górę o kolejne 20 cm i równocześnie zwiększać objętość kwiatów. Pod koniec trzeciego tygodnia obydwaj ogrodnicy zastąpili żarówkę metalohalogenkową lampą sodową, ponieważ wraz z zakończeniem wzrostu na wysokość również w naturze zmienia się rodzaj oświetlenia.
Niebieskie światło w fazie wzrostu sprawia, że gałęzie są krótkie, a całe rośliny bardziej kompaktowe. Ponieważ Henk i Manne nie mają zbyt dużo miejsca u góry, każdy zyskany centymetr jest ważny, ażeby dziewczynki nie sięgały bliżej niż 10 cm do cooltube. Gdy jest to mniej niż 10 cm, niemalże nie da się uniknąć poparzenia wierzchołków. Również zapotrzebowanie na substancje odżywcze zmienia się wraz ze spowolnieniem i zatrzymaniem wzrostu na wysokość. Rośliny potrzebują teraz mniej azotu, za to trochę więcej fosforu i o wiele więcej potasu. Jednak wyrafinowany schemat nawożenia uwzględnia i to podczas dozowania i mieszania substancji odżywczych.
Ogrodnicy po raz ostatni odcinają gałęzie, po których widać, że z powodu braku światła rozwijają się niedostatecznie. Potem należy rośliny zostawić w spokoju, ponieważ kosztuje je to zbyt wiele siły i wpływa negatywnie na zbiory.
Tydzień czwarty – siatki
W czwartym tygodniu wzrost roślinek JackFlash został zatrzymany na wysokości 75-85 cm. Od tej pory liczy się wykształcanie kwiatów. Powoli daje się zauważyć, jak gałęzie uginają się pod ciężarem kwiatów i każda roślina wykształca piękny potężny wierzchołek. Teraz pora na siatkę dla roślin, bez której rośliny uprawiane metodą SOG narażone są od szóstego tygodnia na niebezpieczeństwo złamania się pod ciężarem kwiatów. Można kupić ją w każdym Grow Shopie lub markecie budowlanym i łatwo ją zamocować. Ale uwaga! Jeśli używamy Cooltube, siatkę można założyć dopiero po zakończeniu wzrostu na wysokość, ponieważ w przeciwnym razie dochodzi do znacznego marnotrawstwa światła z uwagi na odstęp między lampą a Cooltube. Umocowanie siatki wymaga dużej delikatności, ponieważ nie wolno uszkodzić żadnej z roślin podczas wyginania. Nie zaszkodzi również trochę wyobraźni, ponieważ wraz z nałożeniem siatki każdy wierzchołek otrzymuje swoje ostateczne położenie. W ten sposób można gorzej oświetlone rośliny zmusić do zajęcia korzystniejszej pozycji lub ustrzec przed ewentualnym hotspotem.
Wartość Ec wynosi teraz 2,3 mS, wartość pH została obniżona do 5,8. Koniec czwartego tygodnia jest również momentem płukania. Dziewczynki otrzymują teraz co trzy dni niecały litr napoju.
Zmniejszenie nawozu w końcowej fazie kwitnienia
Wraz z osiągnięciem przez roślinę jej ostatecznej wysokości, zaczyna powoli spadać jej zapotrzebowanie na substancje odżywcze. Wielu ogrodników zwiększa wartość Ec aż do momentu płukania, aby potem dziesięć dni przed rozpoczęciem zbiorów obniżyć ją nagle do 0,0 – 0,5. Nasi przyjaciele nawożą od piątego tygodnia coraz mniej. Wartość Ec w piątym tygodniu wynosi 2,1 a wartość pH utrzymuje się na poziomie 5,8 – w takich warunkach łodygi dziewczynek są w całości zarośnięte, a pierwsze włoski zaczęły już brązowieć. Podczas szóstego i siódmego tygodnia roztwór odżywczy jest coraz lżejszy, chwilę przed płukaniem wartość Ec wynosi tylko 1,5 mS.
Po 50 dniach nasi przyjaciele zdecydowali się rozpocząć płukanie. Używają do tego czystej wody osmotycznej i trochę Final Phase, zgodnie z instrukcją dawkowania. Dzięki temu wartość Ec w ostatnich tygodniach jest niższa (ok. 0,3 mS) niż w przypadku stosowania wody kranowej, a rośliny dostają tyle substancji odżywczych, że nie odczuwają żadnych braków i nie smakują nawozem, ani nie „trzeszczą” podczas konsumpcji, jak często ma to miejsce w przypadku przenawożonych roślin. Po 62 dniach nadchodzi moment, gdy roślinom trzeba się dobrać do skóry – zbiory są dziecinnie proste, ponieważ trzeba jedynie wyselekcjonować dobrze wyrośnięte, a tym samym łatwe w dalszej obróbce kwiaty. Żadnych bocznych pędów, żadnych „popcornbuds”.
Suszenie następuje od razu w boxie – rośliny tuż po odcięciu kwiatów wieszane są do góry nogami, wietrzenie zostaje zredukowane o połowę, żeby rośliny nie wyschły zbyt szybko. Nie ma bowiem w planach kolejnej uprawy, gdyż nasi przyjaciele mają jeszcze pozostałe siedem roślin, które za parę tygodni dobrze ukryte ozdobią balkon mieszkania w Amsterdamie. 275 gramów Indica najlepszej jakości z tego zbioru wystarczy na dłuższą chwilę.
Z żalem opuszczam Amsterdam i marzę o tym, żeby i u nas pewnego dnia zezwolono na posiadanie kilku roślinek na własny użytek. Ale stan rzeczy na dzień dzisiejszy jest taki sam. Tego, co opisaliśmy powyżej, nie wolno naśladować wam w kraju, ponieważ nawet uprawa konopi do celów medycznych jest zabroniona. Ci, którzy mieszkają w Holandii, Hiszpanii, Czechach itd., mogą wykorzystać ten artykuł jako instrukcję. Wszyscy inni niech lepiej trzymają się z daleka.
*Jeśli chodzi o ściganie przestępstw narkotykowych w Holandii obowiązuje zasada oportunizmu procesowego. Oznacza to, że prokuratura może odstąpić od ścigania przestępstwa, jeśli leży to w interesie publicznym.
Artykuł z 51 numeru Gazety Konopnej SPLIFF
Autor: Kimo
Zdjęcia: Godrik
Facebook YouTube