Polska język – trudna język
Jakiś czas temu prof. Jan Miodek pisał u nas o zawiłościach związanych ze słowem konopie, które – dla przypomnienia – nie występują w liczbie pojedynczej. Nie mówimy zatem „konopia indyjska”, tylko „konopie indyjskie”. Co z tego wynika? Tworząc formę dopełniaczową (kogo? czego?), być może wbrew intuicji, piszemy „konopi” z jednym „i” na końcu. Dlatego piszemy „pole konopi”, „dom z konopi”, „manifestacja Wolnych Konopi” itd. Żadnego podwójnego „i”!
Gramów, nie gram!
Kolejnym często popełnianym błędem (nie tylko zresztą przez gandziowców) jest „pięć gram”. Gram, to może być jeden. Gramy są dwa, trzy – góra cztery. Powyżej pięciu, mówimy „gramów”- „100 gramów cukru, 200 gramów masła i 30 gramów marihuany”. Ten sam błąd dotyczy Wattów – podając moc źródeł światła nie idźmy w ślady handlarzy z bazarów i ich żarówek „100 Watt”. Podając moc lamp HPS/MH prawidłowo powinno się mówić „400/600 Wattów”.
A więc mówisz, że hodujesz?
Duże wątpliwości budzi też użycie słowa „hodować” w odniesieniu do konopi. Niektóre szkoły wprowadzają rozgraniczenie, w myśl którego rośliny się uprawia, a hoduje zwierzęta. Większość poradni językowych jest jednak zgodna, że wbrew obiegowej opinii, zwrot „hodować” może odnosić się zarówno do zwierząt jak i roślin, bez względu na skalę i cel hodowli/uprawy. Za błędne należy zatem uznać karcenie dziennikarzy i plantatorów, mówiących o „hodowli konopi”.
Maciej Kowalski