A+ A A-

List PSdPN - Polityka Narkotykowa

W związku z szeregiem materiałów prasowych dotyczących reformy polityki narkotykowej w Republice Czeskiej, w większości opartych na niedokładnych informacjach, pragniemy przybliżyć szczegóły tego przedsięwzięcia oraz przedstawić skrótowo kontekst lokalny, europejski i światowy.
 
Uważamy, że jest to szczególnie istotne w sytuacji, gdy w Polsce szykowana jest, choć bardzo ostrożna, to mająca olbrzymie znaczenie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii –wiadomości ze świata z zakresu polityki narkotykowej innych krajów docierają do nas dość rzadko, w tym konkretnym przypadku większość tytułów wprowadza zaś nieświadomie swoich odbiorców w błąd.
 
Czechy nie legalizują narkotyków. Legalne są tytoń i alkohol, które są również narkotykami –  odurzającymi, a także uzależniającymi środkami, o czym nie powinniśmy zapominać ani bagatelizować. Referenda nt. legalizacji Cannabis (haszysz, marihuana) obecnie odbywają się w niektórych Stanach amerykańskich, jak Alaska, Newada, niedługo Kalifornia, a w Europie w Szwajcarii.

Holandia, wbrew obiegowym opiniom, nigdy tego nie zrobiła, a handel detaliczny jest tam jedynie tolerowany, pod warunkiem przestrzegania licznych  obostrzeń. W wielu miejscach w USA (i nie tylko) legalna jest sprzedaż Cannabis, ale jako leku. Są to jednak całkowicie inne, oddzielne sprawy. Dodajmy, iż na przeszkodzie stoją także antynarkotykowe konwencje ONZ.

Czechy nie legalizują nawet posiadania narkotyków. Posiadanie nieznacznych ilości na użytek prywatny w myśl prawa z końca lat dziewięćdziesiątych nie podlega karze więzienia (depenalizacja). Nie oznacza to natomiast, że owo „posiadanie” jest legalne. Władze, ścigając sprzedaż, nie prześladują ludzi zażywających – i w tej sprawie nie ma zmiany!

Na czym więc polega reforma? Dotychczas funkcjonowało w ustawodawstwie czeskim niejasne sformułowanie „ilość większa niż mała”, a co nią jest, mówiły wytyczne Prokuratora Generalnego. Teraz zaś rząd jasno określa te wielkości. Uchwalony i podpisany przez prezydenta kilka miesięcy temu Kodeks Karny, wchodzący w życie z nowym rokiem, różnicuje kary zależnie od rodzaju środków psychoaktywnych, a także znosi sankcje kryminalne za uprawę drobnych ilości grzybów halucynogennych czy roślin konopi dla celów osobistych. (Zbliżone regulacje przyjęły już Hiszpania, Belgia, Austria, Holandia, niektóre kantony szwajcarskie, a nawet Ukraina.) W grudniu czeska Rada Ministrów sprecyzowała: pięć roślin konopi i czterdzieści grzybów, a także krzew koki i kaktusy nie podlegają karom. Prawo to jest efektem kompromisu; spore wpływy w mediach i w rządzie mają zwolennicy znacznie bardziej liberalnego podejścia. Jak można się domyślać, celem jest redukcja szkód społecznych związanych z czarnym rynkiem i z kryminalizacją tak uzależnionych, jak i nieproblemowych, nieszkodliwych użytkowników narażonych na nieuzasadnione represje ze strony państwa.

Niekaranie posiadania nieznacznych ilości tzw. narkotyków jako czynu typowo konsumenckiego nie stanowi więc żadnej sensacji. Jest to po prostu europejski standard. Oficjalnie rekomendował to już sześć lat temu Parlament Europejski. Od Portugalii po Rosję, skrajnie nieracjonalną politykę wobec zażywających prowadzą jedynie postkomunistyczne Bułgaria, Słowacja oraz najbardziej restrykcyjne Polska i... Białoruś.
 
Polska Sieć ds. Polityki Narkotykowej
Oceń ten artykuł
(0 głosów)