GMM - Kijów
Lokalne władze zabroniły Marszu dosłownie dzień przed terminem. Na miejscu pokazowo umieszczono dziesięć więźniarek. Również 15.V. obchodzony był „Dzień Europejski”, dlatego w Kijowie roiło się od turystów, dziennikarzy i oficjalnych przedstawicieli krajów członkowskich UE. Jeszcze przed rozpoczęciem policja groziła organizatorom zatrzymaniem, gdyby próbowali manifestować. Nasi towarzysze ani się nie poddali, ani nie dali sprowokować.
Dwunastu z nich rozpostarło czarną płachtę z napisem „Czy dziś jest Dzień Europejski?” przed Ministerstwem Spraw Zagranicznych, gdzie celebrowano akurat unijne uroczystości. Taras Ratušnyj (skądinąd red. nacz. magazynu „Konopliana Prawda” ) symbolicznie przypiął się łańcuchem do ogrodzenia. Jak powiedział: „nie mamy innej możliwości, żeby zachować w tym kraju naszą wolność słowa i chronić ludzi, którzy wspierają nasze żądania”.
Akcja nie umknęła uwadze mediów; po krótkim czasie dołączyło ok. 200 sympatyków. Postulaty demonstracji to generalna amnestia dla wszystkich konsumentów konopi przebywających w więzieniach, ujawnienie samowoli służb i ich udziału w handlu narkotykowym oraz rozpoczęcie debaty parlamentarnej na temat narkotyków i Wojny z narkotykami. Sam Marsz, jak głosi oficjalne stanowisko organizatorów, został przełożony, by uniknąć prowokacji policyjnych i wszcząć postępowanie w sprawie zakazu. Obecność dziennikarzy powstrzymała funkcjonariuszy od przemocy, jednak przygotowali piłę spalinową i narzędzia, by zaaresztować przykutego aktywistę w dogodnej chwili. Po ponad półtorej godzinie demonstranci bezpiecznie opuścili miejsce zgromadzenia, podczas gdy Taras szybko rozpiął kłódkę i został ewakuowany podstawionym motocyklem. 500 metrów dalej uczestnicy schronili się na festiwalu muzyki reggć. Mimo represji Marsz wyraźnie się pokazał i napsuł krwi autorytarnej władzy, nie było też żadnych strat. Wielkie gratulacje!!
Facebook YouTube