A+ A A-

Problemy z DEA, Obamie brak odwagi

Jednym z pierwszych posunięć Obamy było powstrzymanie ingerencji narkotykowych służb specjalnych na podstawie praw federalnych wobec pacjentów i dystrybutorów leczniczego Cannabis w stanach, które zalegalizowały je na własną rękę. Od tego czasu dołączyły do nich kolejne (już ponad 1/4 stanów i ludności kraju), a ogólnonarodowe poparcie dla sprawy osiąga 80%

Jednak Waszyngton jest konserwatywny, a lobbies zbrojeniowe, więziennicze itp. bogate i wpływowe. Niedawno prezydent powołał na szefa Drug Enforcement Agency twardogłową Michelle Leonart. Najnowsza batalia toczy się w Kolorado na Środkowym Zachodzie (Midwest). Przez ostatnich 9 lat powstało tam wiele sklepów z konopią leczniczą. Niedawno jedno z miast przegrało ważny, precedensowy proces z pacjentami i zamkniętym z powodu federalnych przepisów sklepem CannaMart. Przedstawiciele DEA otwarcie grozili w telewizji aresztowaniami i zamknięciem wszystkich aptek konopnych. Obama ani żaden z rządowych urzędników nie zareagował. List protestacyjny w tej sprawie wystosowała grupa senatorów stanowych, i Demokratów, i Republikanów. Choć teraz na interwencje się nie zanosi, sytuacja pozostaje napięta. Prezydent ma już niższe poparcie i obawia się aktywnych, kontrowersyjnych ruchów.

 Problemy z DEA, Obamie  brak odwagi

 

W Kolorado górskie miasteczko Nederland (hm, ciekawa nazwa) jako drugie przyjęło symboliczne prawo legalizujące obrót marijuaną i znoszące wszelki kary z nią związane. Pomimo że nie zmienia to obecnej sytuacji, istotna większość mieszkańców uznała za ważne zasygnalizować pogląd władzom stanu. Nowowybrana burmistrz jest zwolenniczką dekryminalizacji; dla okręgowego szeryfa i prokuratora kwestie konsumenckie mają najniższy priorytet, choć są zobowiązani ścigać handel. W listopadzie w Kalifornii referendum o pełnej legalizacji Cannabis na warunkach podobnych do alkoholu. Za jest niewielka większość.

 

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)