Maroko rozważa legalizację
Szacuje się, że z uprawy konopi do celów narkotycznych żyje w Maroko przynajmniej 800 tysięcy ludzi, a generowane przez nich przychody sięgają 10 miliardów dolarów, czyli 10% całej gospodarki. Plony w całości idą jednak do organizacji przestępczych - nie ma legalnej możliwości sprzedania suszu konopi bezpośrednio do użytkowników do celów rekreacyjnych ani nawet medycznych. Patrząc na rosnący deficyt obrotów z zagranicą, politycy zarówno z rządu jak i z opozycji pochylili się nad propozycją zalegalizowania produkcji. Roślina ma niewątpliwe zastosowania medyczne, a kolejne państwa europejskie dopuszczają wykorzystanie marihuany jako lekarstwa. Skoro Europejczycy chcą kupować medyczną gandzię, czemu im jej nie sprzedać oficjalnie, zamiast kazać Marokańczykom parać się przemytem?
Region zarówno kulturowo jak i klimatycznie idealnie nadaje się, aby stać się gigantyczną plantacją dla Europy. W zasadzie to już nią jest, choć na razie nieoficjalnie. Z hektara konopi można zebrać 5-6 kilo haszyszu, który miejscowi sprzedają za kilka złotych za gram - po drugiej stronie Morza Śródziemnego, Europejczycy za to samo płacą dziesięć razy więcej. Marokańscy politycy wyczuli interes i poszli po rozum do głowy. Mogliby przy następnym transporcie haszu zapakować ich na statek - niech zrobią porządek w Sejmie.
Źródło: http://www.independent.co.uk/
Facebook YouTube