Żyj zdrowo – olej konopny i endokannabinoidy
Wielu naukowców wskazywało wcześnie na to, iż nasze pożywienie zawiera za mało kwasów tłuszczowych omega-3, zaś za dużo kwasów omega-6. Naukowcy ze znanego instytutu INSERM we Francji napisali w wydanym niedawno artykule dla fachowego czasopisma „Nature Neuroscience”, że utrzymująca się przez całe życie niedostateczna ilość kwasu omega-3 u myszy doprowadziła do zmian w obszarze receptorów endocannabinoidowych i cannabinoidowych 1, które oddziałują ujemnie na zachowanie emocjonalne. Nie jest to jedyne badanie przedstawiające, że przyjmowany przez nas pokarm ma wpływ na działanie systemu endocannabinoidowego. Wynika z tego ciekawy związek między olejem konopnym a endokannabinoidami.
W ostatnich latach tłuszcze o wysokiej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych jak np. masło czy smalec wieprzowy zostały uznane – na podstawie bardzo ubogich danych – za niezdrowe. Stało się to z korzyścią dla olejów roślinnych, jak np. olej słonecznikowy czy olej rzepakowy. Ponieważ oleje te mają w temperaturze pokojowej konsystencję płynną, należało wymyślić proces, który pozwoliłby na zmianę ich stanu skupienia z ciekłej na stałą, którą można by następnie posmarować kromkę chleba i zastosować ją jako zamiennik masła. W tym celu zwykłe, nienasycone kwasy tłuszczowe typu cis przeobrażane były w kwasy typu trans. Mówiąc prosto, naturalne kwasy tłuszczowe typu cis posiadają w obszarze podwójnych połączeń między dwoma atomami węgla zagięcie, podczas gdy kwasy trans, tak jak kwasy nasycone, mają postać prostą (bez zagięcia). Wiele osób świadomych prawidłowego odżywiania przerzuciło się na margaryny zawierające utwardzone kwasy tłuszczowe nienasycone (tzn. kwasy tłuszczowe typu trans) i prawdopodobnie nie wyświadczyły sobie tym wielkiej przysługi. Większość nienasyconych kwasów tłuszczowych w olejach roślinnych to kwasy omega-6, jak np. kwas linolowy. Skutkiem rozwoju ostatnich dekad było stosunkowo wysokie spożycie kwasów omega-6 i zwiększona konsumpcja utwardzonych kwasów trans, które znajdują się nie tylko w margarynie, lecz również w wielu gotowych produktach, takich jak ciastka. Typowe pożywienie w zachodnim społeczeństwie zawiera dziś ok. 10-30 razy więcej kwasów omega-6 niż omega-3. Zalecany jest stosunek między 2 do 1 a 4 do 1.
Do czego prowadzi zwiększona ilość kwasu omega-6 w stosunku do omega-3? Obydwa są materiałem wyjściowym służącym do tworzenia neuroprzekaźników w tkankach, tak samo jak endokannabinoidy. W przypadku zbyt dużej ilości kwasów omega-6 zamiast neuroprzekaźników hamujących stany zapalne powstają takie, które wywołują stany zapalne. O niekorzystnym dla zdrowia wpływie kwasów typu trans powstających z kwasów typu cis w procesie podgrzewania nie można jak na razie zbyt wiele powiedzieć. Tak na przykład organizm wbudowuje je podobnie jak kwasy cis w błonę komórkową. Biorąc pod uwagę ich strukturę, wychodzi się jednak z założenia, że zachowują się inaczej niż naturalne kwasy cis, co prowadzi również do zmiany w zachowaniu błony komórkowej.
Badania kliniczne wykazały, że kwasy omega-3 posiadają działanie przeciwzapalne, np. w przypadku wrzodziejącego zapalenia jelita grubego (colitis ulcerosa). Badania te były jednakże przeprowadzane głównie z zastosowaniem kwasów długołańcuchowych pozyskiwanych z oleju z ryb, i nie wiadomo w jakiej mierze wyniki te można przenieść na kwas alfa-linolenowy pozyskiwany z konopi. Jedynie niewielka ilość przyjmowanego kwasu alfa-linolenowego przekształca się w długołańcuchowy kwas omega-3, taki jak kwas eikozapentaenowy czy kwas dokozaheksaenowy. Przekształcenie jest jeszcze mniejsze w przypadku cukrzycy, nadwagi, przyjmowania kofeiny i alkoholu oraz awitaminozy. Również zbyt duża ilość kwasu omega-6 zmniejsza ilość przekształceń kwasu alfa-linolenowego w długołańcuchowy kwas omega-3, który znajduje się w oleju z ryb.
Jak więc powinno dziś wyglądać poprawne spożycie tłuszczy?
Na to pytanie mogę udzielić tutaj tylko tymczasowej odpowiedzi stosownej do aktualnego stanu badań naukowych. Nie wszystkie nasycone kwasy tłuszczowe są „złymi” kwasami. Rozróżniamy wśród nich kwasy o krótkim łańcuchu, łańcuchu średniej długości i kwasy długołańcuchowe. Przede wszystkim mleko matki zawiera dużo nasyconych kwasów tłuszczowych o średniej długości łańcuchów. Wydaje się, że są one również dobrze tolerowane przez osoby dorosłe. Olej kokosowy i olej palmowy są szczególnie bogate w kwas laurynowy o średniej długości łańcucha. Lecz również masło, czyli tłuszcz z mleka, zawiera oprócz dużej ilości kwasów długołańcuchowych (np. kwas palmitynowy) pewien procent kwasów o średniej długości łańcucha.
Uwaga z kwasami typu trans! Znajdują się one np. w margarynie (najczęściej jest na niej wtedy napisane: zawiera częściowo utwardzone tłuszcze roślinne) i wielu gotowych produktach. Muszą być utwardzone, ponieważ w przeciwnym razie byłyby płynne. W sprzedaży są jednak również dobre margaryny, które do utwardzenia używają oleju kokosowego lub palmowego. Zalicza się tu także olej konopny. W granicach tolerancji mieści się również oliwa z oliwek, ponieważ zawiera przede wszystkim kwasy proste nienasycone (kwasy oleinowe, omega-9).
Zaleca się zmniejszenie spożycia kwasów omega-6 w codziennej diecie. Szczególnie obfity w kwasy omega-6 jest olej słonecznikowy jak i większość innych olejów roślinnych. Olej konopny zawiera względnie dobrą proporcję kwasów omega-6 i omega-3 wynoszącą 1 do 3.
Podsumowując, można stwierdzić, iż nasza dieta powinna opierać się na zbalansowanym spożyciu tłuszczy i olejów, o ile to możliwe naturalnych (np. orzechy czy oleje tłoczone na zimno). Mieszczą się tu również nasycone kwasy tłuszczowe. Należy używać możliwie świeżych tłuszczy i olejów. Niestety smak zjełczałych olejów roślinnych nie jest tak charakterystyczny, jak smak zjełczałego masła.
dr med. Franjo Grotenhermen
Pracownik firmy Nova-Institut w Hürth koło Kolonii oraz przewodniczący stowarzyszenia Arbeitsgemeinschaft Canabis als Medizin (ACM).
Facebook YouTube