A+ A A-

Ragana

So Many Reverbs To CrossKarrot Komando 2oo8 Polska sztuka dubu zda się być skupiona w rękach realizatorów ze Studia As One. Oczywiście jest to hipoteza wybiórcza i ograniczona do kilku wybranych przykładów, ale wystarczająca dla uzasadnienia innej hipotezy, poniekąd tylko abstrakcyjnej wśród analogii i podobieństw. Nie jestem, stety czy niestety, archiwizatorem polskiego dubu.
 
Może szkoda, bo miałbym zapewne więcej argumentów za wpisaniem dokonań formacji Ragana w kanon klasyki rodzimego dubu. Stanowi znamienity (jak na debiutanta) wzór i przykład do naśladownictwa, dla chcących podążyć drogą awangardy i eksperymentu. Nie ma tu bowiem rytmów ska, a i rock-steady jest wielce spowolnione. Niemniej Ragana opowiada historię rege niemal od początku lub przynajmniej od połowy lat dziewięćdziesiątych, wśród elementów, będących archai i principium sytuując dub. Nawiązuje w ten sposób do pierwotnych znamion stylu jako gatunku, wówczas nowego i do dziś będącego tajemnicą wielu dziedzin i domen. Ciekawe, że scholastyczna szkoła filozofii nie stworzyła teorii realnej obecności muzyki w świecie i chcąc o niej zbudować sobie jakoweś wyobrażenie jesteśmy skazani na idealizm. Stąd już krok tylko w obszar utopii. Jest to przestrzeń, w której łatwo o owładnięcie jakąś ideą fixą. Dla wielu artystów, realizatorów, wykonawców i twórców dub jest taką. I wtedy pojawia się kolejny paradoks, bo owa idea, nawet po urzeczywistnieniu, nie znika ani nie przechodzi w sferę realności, sytuując się raczej w strefie potencjału i możności. To tak, jakby fakt ten nie funkcjonował w potocznej i powszechnej świadomości. Wciąż bowiem mamy trudność, by dub identyfikować jako niezależny od rege element. Żywioł, rzec by można, stosując inną terminologię, dominujący wśród barw i kolorów, w jakich słuchamy tej muzyki.
Oceń ten artykuł
(0 głosów)