Samochód z trawy
Ekologia, ekologia i jeszcze raz ekologia. Ekologiczne robi się już niemal wszystko, co nas otacza od proszków do prania po lodówki – i bardzo dobrze. Trend ten, wymuszony bez wątpienia przez coraz gorszy stan naszej niebieskiej planety, nie omija także przemysłu motoryzacyjnego. Napędy elektryczne i hybrydowe, biopaliwa, oszczędniejsze silniki, katalizatory spalin – wszystko po to żeby nasze ukochane autka nie niszczyły już i tak doszczętnie zdewastowanej przez ludzki wirus planety.
Tradycyjnie jednak samochód zawsze kojarzył się z kupą żelastwa i plastiku, napełnioną ropą naftową. Wygląda jednak na to że trend ten ma się niedługo zupełnie odwrócić i całkiem niedługo na naszych drogach zaczniemy spotykać samochody zrobione – tak, tak – z konopi.
Entuzjastom filmu „Cheech and Chong – up in smoke” od razu muszę jednak troszkę zepsuć humor. Ciężarówek zrobionych w całości z pięknie zakwitniętych kwiatów Cannabis Sativa raczej nie kupimy w salonie – może i nawet dobrze, bo raczej takim cudem daleko byśmy nie zajechali - co najwyżej do najbliższego posterunku policji. Plany produkcji samochodów z biodegradowalnych komponentów dotyczą, co prawda głownie nadwozia, ale polegają po prostu na zastąpieniu elementów takich jak wykończenie wnętrza, siedzenia, plastiki, a w późniejszym okresie również i karoserii tworzywami wykonanymi w większości na bazie włókien organicznych – w tym również konopi.
Ciekawostką jest jednak fakt, że pierwsze próby zastąpienia tradycyjnych części metalowych komponentami celulozowymi miały miejsce już w latach 30 ubiegłego wieku. Pierwszy eksperymentalny samochód, którego nadwozie wykonane było w większości z tworzyw pochodzenia naturalnego, wykonany został w 1941 roku w niemieckiej fabryce Forda, jako efekt 12 letnich prac badawczych. Tworzywo, z którego wykonano karoserie, składało się w 70% z celulozy pochodzącej między innymi z włókien konopnych i wytrzymywało uderzenie 10 krotnie silniejsze niż identyczne, wykonane z tłoczonej blachy. Jednocześnie cały pojazd, dzięki zastosowaniu nowego materiału, był o 1/3 lżejszy. Publikujemy słynne już zdjęcie przedstawiające Henry’ego Ford’a uderzającego dwuręcznym młotem w bagażnik plastikowego samochodu, w celu zaprezentowania jego wytrzymałości. Jeszcze ciekawsze jest to, że prototypowy samochód Forda napędzany był tylko i wyłącznie bioetanolem (produkowanym zresztą również z konopi). Niestety z nie do końca wyjaśnionych dotąd powodów, Ford pomimo lat badań nad biopaliwami i plastikami organicznymi, całkowicie zarzucił prototyp i dalsze prace badawcze. I tak oto kolejne 3 dekady motoryzacji upłynęły nam pod znakiem ropy naftowej, metalu i tworzyw sztucznych produkowanych niemal wyłącznie na bazie ropy naftowej.
Wydaje się to mało logiczne zważywszy na wiele czynników, które czynią biopaliwa i kompozyty organiczne znacznie korzystniejszymi od ropopochodnych. Taki a nie inny stan rzeczy spowodowany został przez wiele wzajemnie nakładających się czynników, takich jak II Wojna Światowa, ogromne inwestycje w przemysł naftowy, rozwój technologii jej wydobycia i rafinacji oraz silny lobbing ze strony wydobywających ją koncernów. Nie bez znaczenia pozostał również kryzys w rolnictwie amerykańskim w pierwszej połowie XX wieku, który powodował, że uprawy w większości były bardzo mało opłacalne. Przy ciągle spadających kosztach wydobycia ropy oraz bogatych jej złożach oraz jednoczesnym podnoszeniu akcyzy na etanol, stosowanie biopaliw przestało być opłacalne. Pomimo tego, że benzyna jest o wiele bardziej toksyczna, zawiera wiele składników powodujących zanieczyszczenie środowiska i wymaga skomplikowanych procesów rafinacyjnych, ostatecznie zaważył (jak to bywa najczęściej) czynnik ekonomiczny, jakim jest cena za przejechany kilometr.
Ostatnie lata jednak zwiastują odwilż. Rosnące ceny ropy i topniejące jej złoża, niestabilna sytuacja na bliskim wschodzie oraz wzrost efektywności rolnictwa
powodują, że wielki przemysł ponownie zainteresował się biotechnologiami. Dodatkowo znaczny wzrost świadomości ekologicznej powoduje, że obecnie poszukuje się technologii, które będą nie tylko efektywne, ale i czyste. W tym roku staliśmy się świadkami ciekawego wydarzenia – oto rząd Wielkiej Brytanii przeznaczył 500 000 funtów na dofinansowanie budowy ekologicznego i łatwego do recyclingu samochodu wykonanego z konopi. Projekt stanowi wspólną inicjatywę brytyjskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska (Department for Environment, Food and Rural Affairs, DEFRA), Forda oraz firmy ogrodniczej Hemcore, specjalizującej się w przemysłowej uprawie konopi. Według doniesień, prace badawcze są już w toku. Co prawda, na chwilę obecną, zaprojektowane zostały dopiero zamienniki pedałów gazu, hamulca i sprzęgła, ale na podstawie zdobytych na tym polu doświadczeń powstaną później pozostałe części samochodu, takie jak karoseria i rama nadwozia. Niestety, nie udało nam się dotrzeć do żadnych rysunków, ani materiałów promocyjnych przedstawiających to cudo – a szkoda. Ze wstępnych jednak szacunków wynika, że elementy wykonane z konopi będą mogły zastąpić około 100kg metalu i tworzyw sztucznych, z jakimi mielibyśmy do czynienia w zwykłym samochodzie. Wynika, więc z tego, że 1 hektar uprawy konopi przemysłowej jest w stanie dostarczyć materiału potrzebnego do wyprodukowania 20 samochodów – imponująco.
Na sam koniec chciałbym jeszcze sprzedać pewną ciekawostkę. Otóż wbrew panującym na rynku trendom, aktualnym modom i ekonomii, pewien bardzo dobrze znany nam samochód osobowy, przez 30 lat produkowany był z użyciem ekologicznych tworzyw. A samochodem tym był... Trabant! (tak wiem to niewiarygodne). Tym co jest w nim tak niezwykłe to „Duroplast” – tworzywo składające się z recyklingowanego materiału, wzmocnionego odpadkami bawełny, które było użyte w konstrukcji dachu, klapy bagażnika, maski i drzwi. Pomijając, dwusuwowy silnik tegoż wspaniałego auta, wyrzucający kłęby czarnego dymu, można powiedzieć, że był on pionierem w dziedzinie ekologicznych samochodów i to jeszcze zanim takie pojęcie w ogóle istniało.
Jak będą wyglądały konopne autka i jak przyczynią się do ratowania Matki Ziemi – tego na razie nie wiemy. Mamy jednak nadzieje, że przynajmniej podczas wypadku będzie można nieco zrelaksować się za pomocą kłębów dymu unoszących się nad płonącym wrakiem ;)
Dział:
Hemp Lobby
Facebook YouTube