A+ A A-

Konopie? Nie, dziękujemy

"negatywna ocena Zespołu Zarządzania Ryzykiem" eCard
Chociaż działają legalnie, firmy i organizacje mające cokolwiek wspólnego z konopiami, spotykają się z ostracyzmem i niechęcią świata "normalnego" biznesu. Czy słusznie?

Po przeszło dziesięciu latach działalności i aktywności w szeroko rozumianej tematyce konopnej przywykłem już do tego, że traktowany jestem nieraz jak dziwadło. W prowadzonej przeze mnie Gazecie Konopnej Spliff nie chcą się reklamować firmy z "mainstreamu", bo boją się oskarżeń o "promocję narkomanii" (co otwarcie przyznają w czasie prywatnych rozmów). Stowarzyszenie Wolne Konopie tygodniami odbijało się od muru w kolejnych bankach, próbując założyć rachunek. Pomimo wstępnych deklaracji, że nie ma problemu - w końcu stowarzyszenie zostało zarejestrowane przez sąd - przychodziła odmowna decyzja "góry". Jak powiedział nam pracownik jednego z banków, sytuacja, w której centrala nie wyraża zgody na założenie rachunku legalnie funkcjonującemu stowarzyszeniu nastąpiła pierwszy raz w ciągu jego 10-letniej pracy.

Uruchamiając nieco niezależnie od działalności społecznej sklep z akcesoriami konopnymi siemieniucha.pl nie sądziłem, że i tutaj będę musiał walczyć z tego typu przeszkodami. Chociaż wszystkie sprzedawane produkty są dopuszczone do obrotu na terenie Unii Europejskiej i nie mają nawet śladu właściwości psychoaktywnych, moja działalność najwyraźniej narusza wewnętrzny regulamin firmy eCard. Niby banał - firma zajmująca się obsługą płatności i przelewów internetowych, która bierze pod swoje skrzydła wszystkich jak leci. Chyba, że gdzieś na stronie znajdzie się zielony listek.

Gdy poprosiłem o wyjaśnienie przyczyn, dla których firma odmówiła mi współpracy, usłyszałem, że chodzi o "wewnętrzne procedury oceny i weryfikacji Akceptantów z którymi zamierza podjąć współpracę. Procedury te uwzględniają zarówno wymogi stawiane przez międzynarodowe organizacje płatnicze (VISA, MasterCard) jak i wszelkie czynniki związane z funkcjonowaniem lokalnego rynku" Czy VISA albo MasterCard zabrania handlu mydłem albo biżuterią? Nie sądzę. Jak zwykle, winę ponosi narkofobia i posługiwanie się stereotypami zamiast własnym rozumem.

Odmowę współpracy z jedną z wielu firm przeżyję - zawsze przecież można zwrócić się do konkurencji, która takich problemów nie robi. Głupotę i klękanie przed wpajanym w społeczeństwo od kilku dekad strachem trzeba jednak piętnować, dlatego też niniejszym nakładam na eCard klątwę. A kysz, narkofobiczna zmoro! ;)

Opublikowane przez Maciej Kowalski na blogu natemat.pl: http://maciejkowalski.natemat.pl/114313,konopie-nie-dziekujemy

Oceń ten artykuł
(0 głosów)