A+ A A-

Raje podatkowe okradają Polaków

Decyzja LPP o przeniesieniu się do celów podatkowych na Cypr wywołała falę krytyki, ale i głosy poparcia - ostatecznie zadaniem szefa prywatnej firmy jest maksymalizacja zysku, a nie troska o budżet. I tak i nie. Nawet pozostawiając na boku kwestię społecznej odpowiedzialności biznesu, maksymalizacja zysków powinna odbywać się z poszanowaniem pewnych praw. Oczywiście nie wątpię, że LPP nie złamało żadnego zapisanego przepisu. Podobnie jak szereg innych "cwanych" przedsiębiorców, złamali jednak zasady współżycia społecznego.

Żeby móc sprzedawać ubrania w swoich sklepach, LPP korzysta z szeregu usług publicznych. Kształceni w publicznych szkołach klienci docierają do centrów handlowych publicznymi drogami, oświetlonymi za publiczne pieniądze. Jeśli LPP złapie złodzieja w swoim sklepie, wzywa finansowaną z podatków policję. Finansowaną z podatków moich i waszych, ale nie ich - jako cypryjska firma, podatki zapłaci ona bowiem na Cyprze.

Wolny rynek jest piękną ideą - równie nierealną jednak, jak komunizm. Jeden i drugi wygląda wspaniale na papierze, lecz nigdy i nigdzie nie udało się wprowadzić ich w życie. Przedsiębiorcy nie funkcjonują w próżni. Dla zapewnienia możliwości prowadzenia wymiany handlowej, korzystnej dla wszystkich stron, potrzebne są regulacje. Za dużo regulacji powoduje szkodliwe ograniczenia - za mało kreuje patologie, takie jak "raje podatkowe".

Jako osoba prywatna nie mamy prawa wybierać sobie, gdzie chcemy płacić podatki - jeśli mieszkamy w Polsce, korzystamy z tutejszej infrastruktury i tu płacimy podatki. W przeciwnym razie łamiemy prawo. Dlaczego pozwalamy przedsiębiorcom na łamanie tej zasady? Jednym z rozwiązań, eliminującym przynajmniej część tego typu patologii, jest proponowany przez Twój Ruch podatek wyjścia.

Dlaczego zatem nie zacząć konkurować z Cyprem, czy Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi i nie obniżyć podatków tak, aby zachęcić przedsiębiorców do powrotu? Ponieważ sztucznie zaniżone stawki podatkowe w tych krajach są możliwe tylko dzięki brakowi kosztów, generowanych przez zarejestrowane tam podmioty. Firmy, takie jak LPP korzystają z infrastruktury i usług publicznych w Polsce, a podatek płacą na Cyprze. Gdyby nagle wszystkie zarejestrowane na Cyprze firmy przeniosły tam swoją działalność, okazałoby się, że wysepka zbankrutuje. A przepraszam - już zbankrutowała. Nieodpowiedzialność Cypru dała już o sobie znać. W ostatnich 2 latach na ratowanie "raju podatkowego" europejscy podatnicy musieli wyłożyć 10 miliardów euro. W ten prosty sposób pieniądze wyciągnięte z naszych kieszeni równoważą "przedsiębiorczość" takich firm, jak LPP.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)