Olej RSO szansą na walkę z glejakiem
Na dzień dzisiejszy dwadzieścia cztery stany USA mają uregulowania prawne dotyczące medycznego użytku Cannabis, a w kolejnych piętnastu stanach stosowanie medyczne CBD, kannabinoidu bez właściwości odurzających, jest zgodne z prawem. Sytuacja podobnie wygląda np. w Kanadzie, Holandii i Czechach, gdzie każdy pacjent może na receptę dostać w aptece susz konopny zalecony przez lekarza. Niemiecki i izraelski ustawodawca jest w trakcie tworzenia aktów prawnych normalizujących sytuację; Izrael rozważa wprowadzenie do aptek marihuany nie tylko jako suszu, ale także olejów i innych przetworów leczniczych. W Polsce restrykcyjna ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii skutecznie uniemożliwia możliwość ratowania życia i zdrowia przez obywateli, szczególnie tam gdzie medycyna konwencjonalna nie przynosi pożądanych efektów prowadzących do wyzdrowienia, poprawienia stanu zdrowia i ulżenia w cierpieniom.
Konopie indyjskie są wyjątkowymi roślinami ze względu na substancje czynne w nich zawarte, posiadające liczne zastosowania w medycynie. Kannabinoidy, bo o nich mowa stanowią poważną alternatywę dla dziesiątek farmaceutyków dostępnych na rynku, mogą wspomagać terapie, a nawet dawać nadzieję tam, gdzie dotychczasowa wiedza medyczna rozkłada szeroko ręce jak ma to miejsce np. w przypadku lekoopornej padaczki, czy wielu nowotworów.
Wyjątkowość medycznej marihuany polega na jej różnorakim zastosowaniom w lecznictwie. Tylko ta jedna roślina może mieć zastosowanie w opiece paliatywnej, łagodzeniu nudności i wymiotów, w wyniszczeniu i utracie apetytu w wyniku AIDS, czy choroby nowotworowej, w stwardnieniu rozsianym, stwardnieniu zanikowym bocznym, przy urazie lub chorobie rdzenia kręgowego, w epilepsji, bólu ostrym i przewlekłym, migrenach, zapaleniu stawów, chorobach układu kostno-szkieletowego, w tym osteoporozie. Marihuana pomoże także w dystonii, chorobie Huntingtona, chorobie Parkinsona, zespole Tourette`a, jaskrze, astmie, nadciśnieniu, w chorobach psychicznych: lękach, depresji, zaburzeniach snu, zespole stresu pourazowego, w walce z alkoholizmem, w niwelowaniu uciążliwych objawów odstawienia opioidów, w schizofrenii, psychozach, w chorobie Alzheimera, demencji, w zapaleniach, w tym zapalnych chorobach skórnych. W chorobach układu pokarmowego: zespole jelita drażliwego, zapaleniu jelit, chorobom wątroby, zespole metabolicznym, otyłości, cukrzycy i chorobom trzustki. Naukowcy w licznych badaniach dowiedli właściwości przeciwnowotworowych składników zawartych w tejże roślinie.
Tetrahydrokannabinol, w skrócie THC to główny składnik aktywny konopi z gatunku Cannabis sativa, który wykazuje szereg efektów biologicznych naśladujących działanie endokannabinoidów, naturalnie występujących w organizmie człowieka, wiążących się ze specyficznymi receptorami. Znamy dwa typy receptorów błonowych połączonych z białkiem G. Receptory CB1 obficie występują w mózgu, ale także w układzie krwionośnym, rozrodczym, czy pokarmowym. Drugim receptorem jest CB2, który znajduje się w układzie odpornościowym, niektórych komórkach nerwowych i komórkach nowotworowych glejaka.
Jednym z głównych obszarów badań nad kannabinoidami jest ich zastosowanie w leczeniu różnych patologii, w tym jako leków przeciwnowotworowych. Wykazano, że podawanie kannabinoidów hamuje wzrost kilku rodzajów nowotworów przeszczepionych szczurom i myszom od obcego gatunku, w tym ludzkiego glejaka. W oparciu o ten przedkliniczny dowód przeprowadzono pilotażowe badanie kliniczne w celu zbadania działania antynowotworowego THC na nawracające glejaki. Wyniki są bardzo obiecujące, a mechanizm działania jest złożony i przebiega w trzech kierunkach. Po pierwsze THC jest zdolne do wywołania apoptotycznej śmierci komórek nowotworowych, czyli obumierania zbliżonego do naturalnej śmierci komórkowej, której fizjologicznie ulegają na przestrzeni swojego istnienia. Po drugie podawanie medycznej marihuany prowadzi do zmniejszenia unaczynienia się guza. Po trzecie następuje redukcja migracji komórek rakowych. Unaczynienie się guza pozwala mu na dostęp do substancji odżywczych z naczyń, co w konsekwencji pozwala na niekontrolowany wzrost i rozwój, a także na przemieszczanie się poprzez krwiobieg i tworzenie przerzutów.
Glejaki to grupa nowotworów, które tworzą się z komórek glejowych w mózgu, ich złośliwe formy charakteryzują się złym rokowaniem dla pacjentów. Wykazują silną inwazyjność, często tworząc rozległe guzy. Taki sposób ataku na mózg utrudnia skuteczną eliminację masy nowotworowej przez chirurgów. Często jest to bardzo trudne, wręcz niemożliwe z uwagi na rozległość zmian, ryzyko nieodwracalnego uszkodzenia zdrowej tkanki mózgowej. Sam fakt operacji na otwartym mózgu niesie za sobą ogromne ryzyko powikłań związanych ze stopniem skomplikowania takiego zabiegu, jak i rekonwalescencji i gojenia ran pooperacyjnych, możliwym zakażeniom drobnoustrojami, czy niewystarczającym wycięciu obszarów objętych zmianom nowotworowym. Niestety nawet prawidłowo usunięty glejak może, po czasie, w całości odrosnąć, dlatego podczas operacji chirurgicznej guza wycina się nowotwór z pewnym marginesem zdrowej tkanki, by do wznowy nie dopuścić. Mimo takiego postępowania w przypadku tych najzłośliwszych form glejaka może dochodzić do odnowienia się chorej tkanki i jej dalszego niekontrolowanego wzrostu.
Mutacje genów supresorowych i protoonkogenów przyczyniają się do powstawania patologicznych komórek oraz zaburzają mechanizm programowalnej śmierci komórek. Ten podstępny proces licznych mutacji doprowadza do oporności na używane tradycyjne terapie przeciwnowotworowe. Leki stosowane w służbie zdrowia nie działają właściwie lub nie działają wcale. Nie trudno sobie wyobrazić do czego taka niemoc prowadzi. Brak odpowiedniej odpowiedzi na doczesne farmaceutyki martwi i skłania do poszukiwania nowych metod leczenia i opracowywania nowych skutecznych lekarstw, opartych na innych niż dotychczasowe mechanizmach działania. Panaceum na taką sytuację wydaje się być bliżej, niż można by się spodziewać. Wspomniane wcześniej właściwości przeciwnowotworowe kannabinoidów, w tym hamowanie proliferacji komórek rakowych w badaniach poza ustrojem oraz ograniczanie wzrostu guzów u zwierząt doświadczalnych ma w omawianym przypadku kolosalne znaczenie. Zaletą substancji aktywnych zawartych w konopiach jest ich receptorowy charakter działania. Wprowadzone do ustroju kannabinoidy powodują aktywację tylko u komórek, które posiadają odpowiedni receptor (CB1, CB2). Prowadzi to wysoce selektywnej reakcji tylko w miejscach, gdzie taki receptory występują. W komórkach nowotworowych, w tym w komórkach glejaków, w porównaniu do tkanki prawidłowej, może dochodzić do znaczącego wzrostu ekspresji genu i poziomu białka receptora CB2. Fakt ten należy rozważyć w kontekście poszukiwania lekarstwa na glejaki, a szczególnie na jego najbardziej złośliwe formy III i IV stopnia, w tym wielopostaciowego glejaka.
Przeprowadzono szereg badań wskazujących na powiązanie systemu endokanabinnoidowego w patogenezie nowotworów. Udowodniono, że poziom endokannabinoidów wytwarzanych przez organizm jest podwyższony w glejakach, ale także oponiakach, gruczolakach przysadki, nowotworach gruczołu krokowego, raku jelita grubego i trzonu macicy oraz w mięsakach. Ilość receptorów CB1/CB2 w każdym z tych przypadków jest różna i zależy od typu nowotworu. Występujące różnice w ekspresji receptorów i poziomach endokannabinoidów pozwala wnioskować o wysokiej złożoności zależności systemu endokannabinoidowego i chorób nowotworowych, a w konsekwencji doprowadzić do dalszych badań nad kannabinoidami, szczególnie naturalnymi, pochodzenia roślinnego, a nie syntetykami, których potencjał działania odbiega znacząco od tego, czego dała natura, zawierając w krzewach konopi.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że kannabinoidy jako substancje lipofilne, łatwo pokonują barierę krew-mózg i mogą dotrzeć tam gdzie szereg leków, właśnie przez tę barierę nie ma możliwości działania, nie docierając do chorej tkanki.
W piśmiennictwie naukowym jest tylko jeden z raport z badania klinicznego izolowanego THC nad nowotworami. W tym pilotażowym badaniu, bez podawania placebo, dziewięciu pacjentom z glejakiem wielopostaciowym, u których leczenie chirurgiczne i radioterapia zawiodły, a rozwój guza nie pozostawiał wątpliwości aplikowano prosto do nowotworów THC każdego dnia. Badanie trwało u większości pacjentów 15 dni. Sposób podania lekarstwa był dobrze tolerowany, jednak wpływ THC na przeżycie pacjenta nie różnił się istotnie od obserwowanego w innych badaniach z zastosowaniem chemioterapeutyków takich jak temozolamidu lub karmustyny, pochodnej nitrozomocznika. Niemniej jednak w warunkach in vitro, czyli poza organizmem, THC hamuje proliferację i zmniejsza żywotność komórek nowotworowych izolowanych z biopsji glejaka poprzez wspomniane wcześniej mechanizmy apoptozy, ale także zatrzymania cyklu komórkowego. Dodatkowo w innym badaniu in vitro zasugerowano, że CBD zwiększa działanie hamujące THC na proliferacje komórek ludzkiego glejaka i przeżycia.
Dotychczasowe pojedyncze badanie polegające na podawaniu chorym na glejaka THC to dopiero początek drogi badawczej. Nie możliwe jest wyciągniecie prawidłowego wniosku po jednostkowym wyniku eksperymentu. Choć badania kliniczne nad wpływem Cannabis sativa na glejaki są w powijakach, to wcześniejsze etapy badań przedklinicznych in vitro oraz na zwierzętach doświadczalnych nie pozostawiają złudzeń, że Cannabis leczy glejaka.
Właściwą drogą dla naukowców jest badanie, tego co już sprawdzone, czyli natury. Istnieje szereg relacji pacjentów, którym medyczna marihuana, a szczególnie olej RSO, który jest silnie skoncentrowanym przetworem z konopi, z bardzo wysoką zawartością THC, CBD, ale także wszystkich odkrytych i nieodkrytych kannabinoidów i terpenów uratował zdrowie i pozwolił uciec z ramion śmierci. Skupienie świata nauki na tymże oleju może okazać się kluczowe w odkryciu jak pokonać niejeden nowotwór i ocalić ludzkie życie, a dzięki dobrej woli polskich polityków i rządzących dostęp do często ostatniej deski ratunku nie będzie już blokowany. Polacy czekają na dobrą zmianę.
Artykuł z #56 numeru Gazety Konopnej SPLIFF
Jacek Garula
Facebook YouTube