[#4] z głębi głąba
Spirytualizm i materializm zmagały się ze sobą o prymat i przywództwo w naukowym światopoglądzie, mimowiednie i bezwolnie przyjmując pogląd, głoszony przez 318 Ojców Założycieli Apostolskiego i Powszechnego Kościoła [apostolike kai katholike ekklezja]. Sprowadza się on do tego, że jedno wykluczamy [anathematizei (gr.) – anathematizat (łac.)] a inne wyznajemy. Co wyznajemy jest przedmiotem naszej wiary [pistenomen eis = wierzone jest]. Wszystko inne, jako nie na temat [gr. anathemata], wyłączamy z domeny rozważań. Powstaje wtedy rozróżnienie między teorią i praktyką. Pozostając w sekrecie przy wierze przodków [marrano, hiszpańskie słowo, które pojawiło się pod koniec XV w.] skłonić możemy intelekt i rozum ku nowym odkryciom. Jest rok 1492. W sobotę 31 marca Królowie Katoliccy podpisują dekret o wygnaniu pogan – muzułmanów i żydów. W piątek, 12 października, Krzysztof Kolumb odkrywa Mundus Novus, Nowy Świat. Ambasador florencki przy dworze Katolickich Królów, Pietro Martyr d'Anghiera, raportuje później, że Kolumb odkrył wyspę Ofir, dokąd statki Salomona wyprawiały się po złoto. Usłyszawszy głos papugi, hiszpański szlachcic, który dopiero co wylądował w Ameryce, skłonił się dwornie i rzekł: – Wybacz mi, Waszmość, myślałem, żeś ptak. Tak następowało spotkanie kultur w tamtych czasach. [Być papugą narodów to może zaszczyt nie hańba?]. Jaka im towarzyszyła muzyka możemy się tylko domyślać.
Pomocą w domysłach może być metoda, wywiedziona z analitycznej tradycji, mająca swe starożytne korzenie w nauce logiki i algebry. Platońską z ducha myśl o jedności przeciwieństw uzupełnia pokrewna, że dwie rzeczy mogą się połączyć tylko dzięki trzeciej. Powstaje wtedy opcja, że gdzie dwóch lub dwoje spotyka się w imię moje, ja tam jestem między nimi, tako w Niebie jak i na ziemi. Odradza się, jako metoda, archaiczna i zapomniana numerologia; abstrakcja zyskuje status analogii, w potoczny światopogląd wkraczają zabobony, klątwy i demony. Wyższe moce zawiadujące rzeczywistością obecne są w nieświadomości zbiorowej, stając się natchnieniem dla twórców wiodących idei. Filozofia przestaje nadążać ze swoimi tezami za odkryciami nauk szczegółowych. Najważniejsze sztuki późnego średniowiecza to Ars moriendi i Ars memorić, racjonalnie połączone, zgodnie z antyczną zasadą enantiodromii, głoszącą, że przedmioty są po to, żeby się wzajemnie dopełniać. Odległe echa tego poglądu dotrwały do nowej epoki. I teraz, nie wiedząc, że poznanie nasze toczy się dwutorowo, z równą łatwością popadamy w skrajności co i skłaniamy się ku ortodoksji, nie zastanawiając się nad możliwościami wyboru. Jako rówieśnicy zmarłych i nienarodzonych nie korzystamy z potencjału, jaki nam zapewniają, zapominając, że korzenie to potrzeby naszej natury. Nie tylko gust, ale i uczucia mamy wyuczone. Pracują nad tym media, kształtując język w polu wyobraźni. Będąc trzecią wśród dwóch rzeczy informują o tym, co zyskując na pewności traci wyrazistość i wywiera wpływ anonimowy, niewidoczny, lecz nie do końca, który w konsekwencji staje się światłem ostatecznych uzasadnień. Bez wiedzy o historii i pochodzeniu Tajemnic jestem jak ten głąb kapuściany w społeczeństwie, które nie akceptuje ich istnienia i nie toleruje informacji na ten temat. Krąg przeraźliwie nielicznych wyznacza liczba 137. I chociaż to mniej niż 318, to w sumie zaledwie o jeden, co w symbolicznym znaczeniu odnajduje, czy też odzyskuje, wartość jako sens i misja.
Facebook YouTube