A+ A A-

Narkotyki - dlaczego legalizacja jest nieuchronna?

Do naszej redakcji dotarły jeszcze ciepłe egzemplarze nowej książki poświęconej absurdom wojny z narkotykami, autorstwa francuskiego dziennikarza „Liberation”. Krótka i zwięzła, dostarcza gotowych argumentów w dyskusji ze sceptykami.

Co istotne, nie jest napisana w dobrze nam znanym stylu „sadzić, palić, zalegalizować”, lecz raczej w tonie rzeczowej dyskusji prowadzącej do nieuchronnego wniosku. Żelazna logika, nawet jeśli momentami oparta na niezbyt udokumentowanych tezach (np. dotyczących wpływu marihuany na płód), wiedzie autora do optymistycznej konkluzji, że legalizacja wszystkich substancji psychoaktywnych jest tylko kwestią czasu.

Chyba najciekawszą częścią tej dość mocno osadzonej we francuskich realiach książki, są zamieszczone na końcu wywiady m.in. z przedstawicielami sądownictwa, policji czy władzy.

„Minęło ponad dwadzieścia lat, odkąd adwokat Francis Caballero dostrzegł w prohibicji „starą, schorowaną kobietę, której koniec wydaje się bliski”. Ale agonia tej kobiety trwa. (...)Prohibicja uczepiła się argumentu zdrowotnego: narkoman drogo kosztuje społeczeństwo, dlatego trzeba powstrzymać obywateli przed popadnięciem w nałóg. Ale dorosły palacz marihuany, a takich wśród palaczy jest większość, nie kosztuje nic. „Fakt, że teoretycznie karzemy - jak przewiduje obecne prawo - rokiem więzienia osobę, która w domu zażywa pewną substancję, by dostarczyć sobie wrażeń, przynosi wstyd państwu deklarującemu poszanowanie praw człowieka. To nie szkodzi przecież innym ludziom” - argumentował mecenas Francis Caballero przed senatem w 2003 roku. Niestety, we Francji konsumenci nielegalnych narkotyków podpadają pod jedną z dwóch kategorii: przestępca lub chory. (...)

Kontrolowana legalizacja sankcjonowałaby „prawo do rozmyślnego przyjmowania substancji psychoaktywnych, by dostarczyć sobie wrażeń”, a więc prawo uznawane w odniesieniu do tytoniu, alkoholu i środków uspokajających. (...) Zalegalizować, kontrolować, zniechęcać - oto potrójny cel. Konsumpcja musi pozostać prywatna i dyskretna, namawianie będzie zakazane, nadużycia karane. Obywatel nie powinien zażywać narkotyku publicznie, żeby nie zachęcać innych. Prowadzenie samochodu po zażyciu będzie karane, podobnie sprzedawanie narkotyków nieletnim. (...)

Trzeba pamiętać, że w XIX wieku loterie były zakazane, ponieważ obawiano się, że ludzie będą się rujnować, podczas gdy dziś to państwo je organizuje” (...) Oczywiście można się obawiać „eksplozji” konsumpcji. Tyle, że z taką eksplozją mamy do czynienia od trzydziestu lat. (...)”

- to tylko fragmenty zapisu jednej z siedmiu zamieszonych w książce rozmów.

Osobiście najbardziej cieszy mnie poruszenie kwestii ekonomicznych:  „Ostatecznie tym, co może przechylić szale są korzyści gospodarcze i fiskalne legalizacji. Stworzenie około 30 tysięcy miejsc pracy, miliard euro dla opieki społecznej, dwa miliardy euro z podatków, nie mówiąc jeszcze o jednym miliardzie oszczędności na budżecie policji i wymiaru sprawiedliwości”. Szacunki dotyczą wprawdzie Francji, ale można je sobie łatwo przełożyć na warunki Polskie, europejskie czy ogólnoświatowe.

Krótko, zwięźle i na temat - oby więcej takich pozycji na polskim rynku!

Michel Henry
Narkotyki - dlaczego legalizacja jest nieuchronna?
Wydawnictwo Czarna Owca 2012

Artykuł z 43 numeru Gazety Konopnej SPLIFF



Maciej Kowalski

Oceń ten artykuł
(3 głosów)