Dożynkowe Kłopoty
Pod koniec każdego sezonu, w momencie gdy kwiatki bujnie rozkwitają i powoli zbliżają się do finiszu, są narażone na wiele niebezpieczeństw, które mogą zagrozić ich zdrowiu, a czasem nawet życiu. W tym okresie musimy być szczególnie wyczuleni na wszelkiego rodzaju oznaki kłopotów zdrowotnych naszych dam, jak również na niepożądanych gości. Wszystko w głównej mierze zależy od pogody. W najlepsze dni jest duuużo słońca i ciepło pomagające im dojść bez żadnych problemów, jednak oczywiście nie bez naszej ingerencji, bo wspomaganie porządnym nawozem przyniesie na pewno efekty w postaci dobrego plonu.
Gdy tylko pogoda zaczyna szwankować i wilgotność znacznie się podnosi, rośnie niebezpieczeństwo rozwoju chorób grzybowych na naszych roślinach. Głównym sprawcą corocznych strat w zbiorach outdoorowych hodowców jest szara pleśń (patrz: Botrytis cinerea), atakująca kwiatostany, powodująca brunatnienie kwiatu i jego zamieranie wraz z rozprzestrzenianiem się grzybni po zdrowych częściach rośliny. Dlatego należy w końcowej fazie kwitnienia częściej zaglądać na miejscówki, czy przypadkiem pleśń nie daje o sobie znać. Rozprawimy się z nią stosując profilaktycznie – bądź interwencyjnie w momencie pojawienia się ogniska choroby – oprysk przeciwko chorobom grzybowym. Który, to się zapytajcie w ogrodniczym, na pewno doradzą. Okres karencji takiego środka to ok. 14 dni, więc nie opryskujemy już 2 tygodnie przed harvestem. Należy również usuwać zarażone części rośliny, by pleśń nie rozniosła się dalej. Spleśniałych kwiatów nie palimy!!! Są trujące i mogą powodować poważne schorzenia płuc.
Następny kłopot, z którym często borykają się outdoorowcy to silny wiatr, który niekiedy potrafi połamać pokaźne drzewo, a co dopiero wiotką konopię, tym bardziej, gdy topy są już ładnie napuchnięte i niektóre łodygi po prostu uginają się od ich ciężaru. Piękny widok dla oka, ale w razie silniejszej burzy możemy mieć pozamiatane, ponieważ topy nie dość, że nasiąkają wodą, lecz jeszcze dodatkowo są wyginane ze sporą siłą; szybko kończy się to złamaniem łodygi i przymusową przedwczesną ścinką lub zmniejszeniem plonu. Osobiście używam mocno rozkraczonych gałęzi, z których robię nierzucające się w oczy podpórki i wstawiam w środek rośliny (zależnie od wielkości); następnie rozkładam na rozgałęzieniach badyla łodygi konopi. Innym dobrym sposobem jest robienie ze sznurków obręczy, które otaczają ciasno roślinę i nie pozwalają jej się zbytnio rozchylać na boki. Kolejną metodą jest obwiązanie rośliny niczym bożonarodzeniowej choinki sznurem lampek. Robimy to od dołu do góry i z powrotem na dół, po czym naprężamy sznurek tyle, ile potrzeba i zawiązujemy dwa końce sznurka. Dla wzmocnienia ochrony możemy wbić dwa grubsze paliki z obu stron krzaka i dowiązać do nich wcześniej robione obręcze lub spiralę. Należy również pamiętać, by sznurek był w kolorze, który nie kłuje w oczy. Jeżeli takiego nie posiadamy, to możemy przebarwić go samodzielnie.
Kolejnym i chyba najgorszym problemem growera są złodzieje, którzy tylko czekają na gotowe i kradną, co popadnie. Ileż to razy chodziliśmy na miejscówkę i zastawaliśmy widok najgorszy dla każdego ogrodnika. Tyle pracy i poświęconego czasu… No niestety nie każdy to rozumie, lecz brak respektu zostanie na pewno złodziejowi odpłacony przez Jah, bądźcie pewni. Niestety nie możemy się za bardzo bronić przed tymi szkodnikami. Często pozostaje jedynie utrudnić dojście do miejscówki oraz zamaskowanie jej. Można też rozłożyć kilka suchych patyków bądź zawiązać krótkie odcinki cieniutkiej nici na ścieżce, by wiedzieć, czy poza nami ktoś jeszcze nie uczęszcza na poletko.
Jednak nie tylko ludzie lubią ładne pachnące roślinki;] Dzikie zwierzęta również mogą gustować w Dobrej Sensi, więc musimy uważać i na nie. Dziki potrafią wywołać czasem większe spustoszenie niźli złodziej, który nieraz tylko utnie jedną albo kilka roślin. Duża sarna również potrafi sporo zjeść dojrzałych krzaków. [Ciekawe, jak te wszystkie zwierzęta reagują na nierzadko olbrzymie dawki THC;] Sposobów na przepłoszenie zwierzyny jest sporo. Chyba najefektywniejszym jest stosowanie zapachowych odstraszaczy. Mocz ludzki bądź jakiegoś drapieżnika będzie dobrym wyborem, lecz w sklepach ogrodniczych można często spotkać specjalne mieszanki zapachowe, odstraszające dziką zwierzynę. Wielu hodowców stosuje ogrodzenia z drutu kolczastego czy innych materiałów, które już zależą od zasobności i pomysłowości nas samych. Kilka ściętych kolczastych krzewów, dzikich drzewek może również być dobrym materiałem na ogrodzenie.
Dział:
Zielarnia
Etykiety
Facebook YouTube