AUTOMATY: Walka z czasem o największe plony
Już w latach 90-tych, przodujący wówczas w produkcji pestek breederzy holenderscy starali się stworzyć odmiany, które sprostają tym wymaganiom. Poprzez krzyżowanie stabilnych Indyk z rejonu Afganistanu / Kazachstanu (m.in. Skunk) z odmianami wykazującymi szybkie kwitnienie bądź kwitnącymi niezależne od długości dnia (Ruderlialis). Efektem tych prac był popularny u nas m. in. TOP 44 (Nirvana), którego okres kwitnięcia miał trwać właśnie 44 dni. Były dostępne także Ruderlalis Skunk, Ruderlialis Idyka (Sensi Seeds) oraz wszelkiego rodzaju odmiany zaczynające się od słowa Early, jednak nadal były to rośliny bardziej wymagające od przedstawicieli automatycznej rewolucji zapoczątkowanej przez Joint Doctora kilka lat później.
Nie byłem zainteresowany Lowryder-ami i jego wczesnymi krzyżówkami, ponieważ nie spełniały jednego z dwóch warunków, mianowicie plony nadal były zbyt niskie, choć dzięki wykorzystaniu cechy autokwitnienia udało się skrócić czas uprawy. Dziś jednak, po 10 latach pracy wielu breederów, mamy do wyboru znacznie lepsze odmiany automatyczne.
Rok temu, siedząc w czeskim pubie niedaleko placu Vaclawa w Pradze, zastanawiałem się z dziewczyną co dalej moglibyśmy umieścić w naszym G-toolsie Bonanza, 1 m2. Zbliżało się gorące lato, więc czasu było mało i mimo mojej początkowej niechęci zaryzykowałem.
Ponieważ uprawa automatów to droga na skróty, postanowiłem przetestować kilka topowych odmian, aby mieć pewność czy to aby na pewno te same konopie i ten sam high. Obserwując rozwój upraw u moich znajomych i konsumując ich krzaki z tzw. I i II generacji automatów niekoniecznie satysfakcjonowały mnie rezultaty - jednak czegoś tam brakowało. Już obserwując fazy rozwoju tych odmian można było dostrzec dziwny, nieregularny wygląd liści, czasami wręcz ich nadprodukcje. Oczywiście nie było można mówić o stabilności. Chcąc zobaczyć jak wygląda kolejne pokolenie przez ostatni rok przeprowadziłem 3 próby z kilkoma rożnymi roślinami.
PRÓBA 1
Box: 1m2 w szafie G-Tools Bonanza, HPS GIB Flower 400 w, odbłyśnik wing medium 97% odbijalności, zasilacz cyfrowy Lumantek, biały kolor ścian.
Podłoże: uprawa w kokosie przy użyciu automatycznego systemu uprawowego wilma 10 od Atami.
Nawozy: Grow Micro Bloom, big bud, b52, overdrive, Siensi Zym, Bud Candy, Voodo Juice, Bad Ignitor, Bad Factor X od Advanced Nutrients
Zgodnie z panującą wówczas modą dostałem od mojego zioma to co najlepsze w undergroundowym wydaniu - White Master Auto od Grzech Grow Seeds z forum overgrow na pierwszy strzał. Ponieważ nie mailem wówczas możliwości zbyt często być w miejscu X wybór padł na uprawę w podłożu koko przy użyciu systemu uprawowego wilma (ATAMI), który ustawiłem przy pomocy programatora czasowego na jedno, piętnastominutowe podlewanie dziennie, oświetlając moje dziewczynki przez 18 godzin na dobę lampą HPS 400 w GIB x-trem o podwyższonej skuteczności i przeważającej barwie pomarańczowo-czerwonej. Co najważniejsze wszystkie pestki wykiełkowały i były żeńskie tak jak zapewnił producent amator, więc tym większe brawa dla GGS za opanowanie trudnej sztuki robienia znakomitych pestek.
Rośliny długo wzrastały i w konsekwencji przerosły troszkę Boksa, tworząc bardzo liczne odgałęzienia dzięki stymulacji Bud Ignitora - po prostu dżungla, w której ciężko było doglądać White mastery - choć była to bardziej moja wina z powodu zbyt rzadkiego pojawienia się na miejscówce. Ponieważ nie zdążyłem zamontować wiatraka mieszającego powietrze, wzmacniałem łodygi dodając Rhino Skina przez pewien początkowy okres kwitnięcia, co wystarczyło aby miesiąc później podtrzymywać tłuściutkie topy. Już w połowie kwitnienia można było dostrzec 2 fenotypy w stosunku 8 do 2, więc nie był to problem, a wręcz miła różnorodność w czasie konsumpcji ;) Nadal występowała nadprodukcja liści oraz odgałęzień, rośliny były bardzo żywotne, w konsekwencji czego na samej górze były bardzo ładne tłuste topy, ale już po środku były rozwinięte tylko w stopniu dobrym. Po 2,5 miesiąca udało się zebrać 444 gramy (g/w = 1,11) dobrego naprawdę mocnego palenia. Pierwszy test można było uznać za udany.
PRÓBA 2
Odmiana: 3 krzaki Disel Ryder (Joint Doctor), 6 krzaków Maxi Gom (Gras-o-matic), 10 krzaków Pandora (Paradise Seeds)
Box: 0,81 m2, HPS GIB Flower 600 w X-trem, odbłyśnik wing medium 97% odbijalności, zasilacz cyfrowy Lucilu Prima Klima, kolor ścian srebrny
Nawozy: Grow Micro Bloom, big bud, b52, overdrive, Nirvana, Siensi Zym, Bud Candy, Voodo Juice od Advanced Nutrients
W drugiej próbie miałem już dostępny tradycyjny namiot i uprawę w tradycyjnej glebie Light Mix od Bio Bizza. Postawiliśmy na gęstą uprawę przy maksymalnym możliwym oświetleniu jaki mogliśmy wsadzić na niecały1 m2 czyli 600w o podwyższonej skuteczności.
Już w połowie uprawy wyszedł na jaw błąd, który popełniliśmy przy doborze odmian. Okazało się, że MaxiGomy mają dłuższą fazę wzrostu i są dużo wyższe od pozostałych roślin, szczególnie od Disel Rydera. Tak więc pod wszystkie niższe rośliny musieliśmy podwyższyć podkładając drewniane skrzyneczki. W czasie uprawy kobietki bardzo ładnie się prezentowały, było trzeba je troszkę potrenować aby wykorzystać maksymalnie ciasne pomieszczenie. Tak jak w przypadku poprzednich mieliśmy ogromną nadprodukcje liści, oraz rośliny wyciągały się do góry mimo sporej ilości lumenów. Po około 70-75 dniach udało się zebrać 645 gramów (g/w = 1,075) znakomitego sortu. Największe były MaxiGomy, najładniejszych i najbardziej dostosowane do growroomu Pandory, a najmniejsze ale za to bardzo smaczne Disle. Ta próba zachęciła nas do dalszej pracy z Pandorą z Paradise Seeds.
PRÓBA 3
Odmiana: 6 krzaków Micromachine (sensimilla), 10 krzaków Pandora (Paradise Seeds)
Box: 0,81 m2, HPS GIB Flower 600 w X-trem, odbłyśnik wing medium 97% odbijalności, zasilacz cyfrowy Lucilu Prima Klima, kolor ścian srebrny
Nawozy: Grow Micro Bloom, big bud, b52, overdrive, Siensi Zym, Bud Candy, Voodo Juice od Advanced Nutrients
Niestety początki były trudne, ponieważ trafiliśmy na skrzywioną genetycznie partie i żaden z Disel Ryderów nie chciał zdrowo rosnąć i trzeba było podjąć męską decyzję o wyborze innej odmiany - padło na MicroMachine od Sensimilli. Tak jak poprzednio wystartowaliśmy w ziemi, tym razem jednak była to Canna Terra Profesjonal. Micromachine okazały się bardzo podobne do Maxi Gomów, wyrosły duże, każda miała z 5-6 sporych odgałęzień robiących wrażenie bardziej tradycyjnej rośliny aniżeli automatycznej. Jednak zaobserwowaliśmy wrażliwość tej odmiany na barwy światła i oświetlanie roślin pomarańczowym światłem w początkowej fazie wzrostu było błędem. Spowodowało to tylko i wyłącznie większy wzrost roślin i to raczej w sposób niepożądany. Dlatego następnym razem na pewno zastosujemy przez pierwszy 3-4 tygodnie lampy MH o niebieskiej barwie i dopiero po tym czasie przełączymy na lampy HPS. Dzięki temu nasze roślinki będą niższe, bardziej zbite, tworząc duże, efektownie wyglądające kwiaty.
Daliśmy ciała ze zbyt niską temperaturą podczas kiełkowania Pandory i niestety wykiełkowało tylko 6 nasion. Zbyt niska lub zbyt wysoka temperatura to popularny błąd podczas kiełkowania, zrzucany często przez nowicjuszy na producenta nasion. Oczywiście w życiu bywa różnie, nie chce tutaj nikogo atakować, ale przy odrobinie staranności naprawdę można osiągnąć prawie 99% rezultaty za każdym razem.
Jedna z najdziwniejszych roślin, mająca zupełnie inny fenotyp, naszym okiem bliski Sativa / Ruderialis, z bardzo rozciągniętymi, pojedynczymi kwiatkami, bardzo gęsto obklejonymi. Co zaskakujące okazała się najbardziej wyborna.
Pozostałe kobiety nie odbiegały od normy, z racji większej ilości miejsca zwiększył się za to plon do 710 gramów (g/w = 1,18).
Podsumowanie
Jak pokazały nasze testy, dzięki zaawansowanemu systemowi nawożenia Advanced Nutrients, popełniając drobne błędy nadal można uzyskać ogromne plony. Jeżeli jednak chcemy osiągać jeszcze lepsze rezultaty, najlepiej tę samą odmianę uprawiać w naszym boksie przez kilka kolejnych cykli. Ten zabieg pozwoli nam dobrze poznać potrzeby i osiągi naszej rośliny oraz słabości i zalety naszego pomieszczenia uprawowego. Jednak do tego celu potrzebujemy stabilnej genetyki w postaci sprawdzonych nasion, albo po protu dobrych klonów zrobionych z nasion regularnych.
Podsumowując, odmiany automatyczne są jak tanie wino stołowe. Dobre, ekonomiczne, warte uwagi, ale nadal będę traktował to jako dodatek do zwykłych, tradycyjnych odmian.
Artykuł z 42 numeru Gazety Konopnej SPLIFF. Wydanie specjalne poświęcone oświetleniu
Godrik
Facebook YouTube