Poświęcona psychedelikom literatura ma się w Polsce coraz lepiej. Wydawane są w końcu klasyczne pozycje, także i w nowszych jej rejonach nie pozostajemy bardzo w tyle (Pinchbeck, Strassman). Jeżeli tak się dzieje, to ostatnio głównie za zasługą nieocenionej Okultury, która wytrwale promuje te bardziej ukryte wymiary kultury, nie obawiając się zahaczania o neoszamanizm, ezoterykę, czy psychedeliczny mesjanizm spod znaku McKenny. Za jej to sprawą w maju wydano kolejną pozycję sygnowaną nazwiskiem postaci absolutnie kluczowej dla ruchu psychedelicznego – Teonanácatl pod redakcją Ralpha Metznera, którego zresztą wydawnictwu udało się wiosną zaprosić do Warszawy
Czytaj dalej...