Prawo narkotykowe w UE
Artykuły powiązane
- Hurra Hurra, legalizacja już jest w Niemczech
- Historyczna Decyzja: Niemcy Legalizują Marihuanę dla Celów Rekreacyjnych
- Fire Ball Kush, Tak to jest to co, lubię! - SPLIFF TV
- Jesteśmy na Cannabis Cup SeedFinder SuperB0wl BHO Contest - SPLIFF TV
- Leczenie przy pomocy cannabis w klubie SickMeds w Hiszpanii - SPLIFF TV
To pytanie zadaje sobie chyba każdy z nas. Zależnie od kraju czeka nas albo miła pogawędka z przedstawicielem lokalnych służb mundurowych, albo aresztowanie i dłuższy lub krótszy pobyt w zamkniętym „ośrodku wypoczynkowym”, oczywiście na koszt lokalnych podatników. Dlatego warto zapoznać się z polityką antynarkotykową UE i prawem jej poszczególnych członków. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Europejska polityka narkotykowa zaczęła się tworzyć już w latach sześćdziesiątych, a dokładniej w pamiętnym roku 1961, kiedy to w Nowym Jorku odbyła się pod auspicjami ONZ Single Convention on Narcotic Drugs. Jej to właśnie zawdzięczamy traktowanie przez cały cywilizowany świat marihuany na równi z kokainą i heroiną. Dotychczasowe traktaty międzynarodowe dotyczyły wyłącznie produkcji, handlu i przemytu liści koki oraz opium i produktów z nich otrzymywanych. Jednak nowojorska konwencja poza unifikacją wcześniejszych traktatów rozszerzyła listę zakazanych na całym świecie narkotyków o tę jakże śmiercionośną roślinę - Cannabis. Tak więc jedynymi ówcześnie nielegalnymi na całym świecie narkotykami były te, których efekt działania był podobny do działania opiatów, kokainy i palonych kwiatów gandzi. Traktat stworzony na tej konwencji podpisało 12 europejskich krajów : Belgia, Dania, Francja, Niemcy, Grecja, Irlandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Portugalia, Hiszpania i Wielka Brytania. Na jego mocy kraje te zobowiązały się do bezwzględnego ukrócenia produkcji, przemytu i handlu substancjami wymienionymi powyżej. Jednak sposób karania użytkowników pozostał w gestii sygnatariuszy dokumentu, zgodnie z lokalnym podejściem do problemu. Tak wąska lista zakazanych substancji została przyjęta z prostej przyczyny. Obawiano się, że równie drastyczne prawo dotyczące innych substancji psychoaktywnych może być problematyczne dla państw będących potentatami w dziedzinie produkcji leków i dla całego przemysłu farmaceutycznego. Tak więc zawężono działanie tej konwencji tylko do narkotyków pochodzenia stricte organicznego. Ograniczenia dotyczące reszty środków odurzających, takich jak LSD, amfetamina czy barbiturany zostały wprowadzone dopiero w 1971 roku na międzynarodowej konwencji w Wiedniu. Regulacje na niej przyjęte nie były tak surowe, jak te dotyczące narkotyków pochodzenia roślinnego, z powodu nacisków producentów tych środków, z których wiele było wtedy lub nadal jest stosowanych do produkcji leków. Konwencja weszła w życie w roku 1976 i do tej pory podpisało ją 175 krajów. Obydwa traktaty stanowią podstawę do tworzenia prawa dotyczącego narkotyków w Europie i na całym świecie. Zabawny jest fakt, że na mocy tych dwóch traktatów, surowiej karane jest przetwarzanie lub obrót roślinami zawierającymi 3% substancji czynnej, niż stuprocentowym ekstraktem THC. To obrazuje jakże sensowne podejście ludzi tworzących prawo antynarkotykowe wobec marihuany. Znamy już kroki milowe w historii skutecznej i heroicznej walki z narkotykami, prowadzonej przez cały świat. A jak wyglądają najnowsze osiągnięcia w tej materii na naszym podwórku czyli w wielkiej europejskiej rodzinie?
W roku 1990 reprezentanci czterech europejskich miast – wspaniałego Amsterdamu, Zurychu, Hamburga i Frankfurtu - urządzili spotkanie w ostatnim z nich, chcąc podzielić się swoimi doświadczeniami i wiedzą na temat przeciwdziałania narkomanii. I tak doszli do jakże sensownego wniosku – dotychczasowa walka z substancjami psychoaktywnymi nie przynosi rezultatów. Idąc po rozum do głowy, wydali rezolucję, w której stwierdzili, że używanie narkotyków to dla większości ludzi część ich życiorysu i sami z tego wyrastają. Uznano, że używanie w tej walce jedynie przepisów prawa karnego mija się z celem, dotkliwe karanie użytkowników jest bezsensowne, a ciężar powinien zostać przeniesiony na profilaktykę i działania wspierające wychodzenie z nałogu, takie jak terapia uzależnień. Postulowano również ograniczenie wydawania wyroków skazujących użytkowników na więzienie do niezbędnego minimum. Jak widać, w końcu ktoś pomyślał i zauważył jak marnotrawione są miliardy wydawane na tzw. wojnę z narkotykami. Tak więc rezolucja frankfurcka stworzyła podwaliny pod dekryminalizację zakupu, posiadania oraz konsumpcji marihuany.
Jak powszechnie wiadomo, najdalej idącą tolerancję wobec użytkowników przejawia Królestwo Niderlandów. Kraj ten jest doskonałym przykładem sensownego podejścia do problemu narkotykowego. Narkomania jest tam traktowana jako problem natury zdrowotnej i socjalnej. Żaden z krajów, które ratyfikowały konwencję z 1961, nie krytykował tak bardzo wyników jej wprowadzenia w życie i nieefektywności klasycznego systemu karania użytkowników. Zaostrzeniu kar związanych z narkotykami towarzyszyły zupełnie inne efekty niż się spodziewano, tak więc w 1976 tzw. Opium Act wprowadził zdecydowanie niższe niż dotychczas kary za posiadanie i handel marihuaną na terenie Holandii. Jako, że legalizacja nie była możliwa ze względu na ratyfikowane konwencje międzynarodowe, tamtejszy rząd zdecydował się na ograniczenie wielkości zasądzanych kar więzienia.
Posiadanie poniżej 30 g marihuany było karane maksymalnie miesięcznym wyrokiem więzienia, a z upływem czasu stało się tolerowane.
Handel narkotykami był karany odpowiednio dłuższymi wyrokami, by skierować działalność organów państwa na walkę z handlarzami i zorganizowanymi grupami przestępczymi. W chwili obecnej gandzia jest rozprowadzana pod kontrolą państwa w tzw. coffee shopach, które muszą się stosować do pięciu zasad: (1) zakaz reklamowania sprzedawanych substancji, (2) zakaz handlowania tzw. twardymi narkotykami, (3) zakaz sprzedaży nieletnim, (4) zakaz sprzedaży towaru w ilości powyżej 30 gramów, (5) odpowiedzialność za zachowanie porządku publicznego w lokalu i w jego okolicy. Model ten jest przykładem na możliwą racjonalizację polityki narkotykowej, redukcje jej kosztów, przejęcie częściowej kontroli nad rynkiem narkotykowym przez państwo oraz ograniczenia dochodów przestępczości zorganizowanej.
Wydawanie grubych pieniędzy na model klasyczny nie przyniosło spektakularnych sukcesów w walce z mafią i nie spowodowało fali aresztowań ludzi z jej kierownictwa ani zmniejszenia liczby użytkowników. Jego stosowanie jest naznaczone zniszczonymi życiorysami ludzi przyłapanych z niewielkimi ilościami narkotyków, skazanych na wielomiesięczne, a nawet wieloletnie kary więzienia, co sprawiło, że ich powrót do społeczeństwa stawał się trudny a czasem niemożliwy. Przykład Holandii pokazuje, że warto prowadzić walkę z narkomanią w sposób elastyczny, dostosowywać kary do stopnia szkodliwości społecznej i stopnia szkodliwości substancji. (System holenderski jest dużo bardziej skomplikowany niż pozornie to wygląda, sytuacja prawna w tym państwie zostanie przedstawiona w jednym z kolejnych wydań Spliffa)
Unia Europejska zdaje się dostrzegać korzyści płynące ze zrewidowania dotychczasowego podejścia do problemu narkomanii. W raporcie z działalności UE w roku 2006, przyjętym przez Komisje Europejską, można przeczytać:
„Dnia 26 czerwca Komisja przyjęła Zieloną Księgę - dok. w sprawie roli społeczeństwa obywatelskiego w polityce antynarkotykowej Unii Europejskiej. Przedmiotem rozważań zawartych w Zielonej Księdze są możliwości większego zaangażowania osób bezpośrednio zainteresowanych problemami związanymi z narkotykami w proces polityczny w tym zakresie na szczeblu Unii. Zielona Księga otwiera szeroko zakrojone konsultacje dotyczące sposobu prowadzenia stałego, zorganizowanego dialogu na ten temat pomiędzy Komisją a społeczeństwem obywatelskim. Komisja zastanawia się również nad możliwościami wniesienia przez społeczeństwo obywatelskie wartości dodanej do tego procesu, poprzez udzielanie merytorycznych porad i dzielenie się w trwały i praktyczny sposób wiedzą specjalistyczną w omawianej dziedzinie, z pożytkiem dla procesu kształtowania polityki unijnej. Na obecnym etapie realizacji planu działania Unii w zakresie narkotyków głównym celem jest osiągnięcie tego właśnie postępu.”
Pozostaje nam liczyć na to, że słowa te nie pozostaną pustymi frazesami i polityka we wszystkich krajach Wspólnoty zostanie zwrócona w tym kierunku. Ważny jest sprawnie działający system, którego elementami są: edukacja społeczeństwa, pomoc uzależnionym w wychodzeniu z nałogu oraz adekwatna polityka karna, kładąca nacisk głównie na zwalczanie przestępczości zorganizowanej. W obrębie Unii Europejskiej są różne podejścia do problemu narkomanii, każdy kraj inaczej prowadzi własną politykę narkotykową. Co kraj to obyczaj, co obrazuje poniższe zestawienie. Na szczęście nie jest najgorzej.
W Austrii prawo rozróżnia posiadanie narkotyków na własny użytek i posiadanie na handel. Wysokość wyroku zależy od kilku kryteriów: ilość – mała/duża (powyżej 20 g czystego THC, 3 g heroiny, 15 g kokainy, 10g amfetaminy, 30 g MDMA), częstotliwość używania narkotyków przez oskarżonego - okazjonalne, regularne oraz rodzaj substancji. Za posiadanie, produkcję, użyczanie, kupowanie można dostać karę do sześciu miesięcy więzienia lub grzywnę do wysokości 360 dziennych stawek. Jednak podanie narkotyków osobie niepełnoletniej to już kara do trzech lat więzienia.
W Belgii posiadanie do trzech gramów marihuany lub jednej hodowanej rośliny może zostać ukarane grzywną w wysokości 75-125 euro. Jeśli w ciągu roku dana osoba zostanie zatrzymana po raz drugi, grzywna wzrasta do 130-250 euro, przy trzecim zatrzymaniu sąd może skazać zatrzymanego na karę więzienia od 8 dni do miesiąca i na grzywnę w wysokości 250-500 euro. Jeśli zachodzi podejrzenie, że zatrzymany jest uzależniony to może on zostać poddany przymusowej terapii. Posiadanie innych narkotyków niż Cannabis jest karane wyrokiem trzech miesięcy do pięciu lat. W szczególnych okolicznościach (przynależność do grupy przestępczej, udostępnianie narkotyków nieletnim poniżej 12. roku życia) kara może wzrosnąć nawet do dwudziestu lat więzienia. W belgi istnieją także Konopne Kluby Społeczne - CANNABIS SOCIAL CLUBS
W Czechach używanie narkotyków nie jest przestępstwem. Posiadanie narkotyków na własne potrzeby od 1999 roku jest karane. Jeśli posiada się więcej niż 1 g heroiny, 500 mg kokainy, 500 mg amfetaminy, 1 g MDMA, 10 dawek LSD, 20 skrętów z konopi o zawartości 1,5 % THC sprawa jest kierowana do sądu. Za zatrzymanie z mniejszą ilością otrzymuję się ostrzeżenie albo płaci grzywnę. (Sytuacja u naszych sąsiadów w praktyce wygląda bardzo ciekawie, przyjrzymy się jej w następnym numerze.)
W Danii używanie narkotyków również nie jest karane, posiadanie ponad 9,99 g haszyszu jest za pierwszym razem karane grzywną w wysokości 260 euro, przy drugim zatrzymaniu suma rośnie o 50%, przy trzecim o 100%. Posiadanie większej ilości może skutkować wyrokiem więzienia.
We Francji osoba złapana w trakcie używania narkotyków może zostać skazana na karę więzienia, jednak od dłuższego czasu alternatywą dla postępowania sądowego jest poddanie się dobrowolnej terapii. W praktyce tylko 10% spraw za używanie kończy się przed sądem a wyroki pozbawienia wolności zapadają bardzo rzadko. Za posiadanie kary są już cięższe, mała ilość to do roku więzienia i 3800 euro grzywny, za handel można otrzymać do 10 lat więzienia i 7600 euro grzywny.
W Niemczech używanie narkotyków bez pisemnego pozwolenia może być rozpatrywane tak jak ich rozprowadzanie lub produkcja, jednak, jeśli ilość jest mała, szkodliwość społeczna jest znikoma albo narkotyki służyły jedynie do zaspokojenia osobistej potrzeby, prokurator może odstąpić od wytoczenia sprawy. W przypadku marihuany, posiadanie ilości mniejszej niż 10 g najczęściej kończy się zawieszeniem postępowania z powodu niskiej szkodliwości społecznej. Duże znaczenie ma tutaj region, w jakim się znajdziemy, ponieważ w samym Berlinie tolerowane jest posiadanie nawet do 30 g, natomiast w Bawarii można mieć problemy nawet za jednego jointa.
Jedna z bardziej restrykcyjnych ustaw antynarkotykowych funkcjonuje na Węgrzech. Posiadanie narkotyków jest zagrożone karą więzienia do pięciu lat, przy małej ilości (czyli 0,001 g LSD, 0,6 g heroiny, 0,5 g amfetaminy, 1 g MDMA, 2 g kokainy, 1 g ketaminy, 1 g THC) do lat dwóch. Jednak, jeśli posiada się towar w celach biznesowych, albo jest to związane z działalnością zorganizowanej grupy przestępczej, kara może wynieść od dwóch do ośmiu lat bezwarunkowego pozbawienia wolności. Gdy zatrzymany jest narkomanem a ilość posiadanych narkotyków jest mała, karą może być rok więzienia, grzywna lub prace społeczne.
We Włoszech używanie narkotyków nie jest karane, inaczej ma się sprawa z ich posiadaniem. Jednak, jeśli jest to marihuana, haszysz lub leki powodujące uzależnienie, a ich ilość wskazuje na posiadanie na własny użytek, zatrzymany może zobowiązać się do nie używania tych substancji w przyszłości, otrzymać ostrzeżenie i zostać zwolniony. Kolejne zatrzymanie może doprowadzić do odebrania prawa jazdy lub pozwolenia na broń. Przy trzecim zatrzymaniu osoba taka może zostać skazana na areszt domowy, dostać nakaz meldowania się na posterunku przynajmniej dwa razy w tygodniu, być poddana reżimowi „godziny policyjnej”, jej paszport może zostać zatrzymany, a pojazd użyty do przewozu lub ukrywania narkotyków może zostać zajęty przez państwo.
W Portugalii zaś, posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyków jest nielegalne, jednak przy małych ilościach osoba zatrzymana staje przed komisją, złożoną z prawnika, pracownika społecznego i lekarza, która to decyduje , czy delikwenta poddać terapii. Celem tego postępowania nie jest skazanie zatrzymanego, a jedynie podjęcie działań mających na celu powstrzymanie go od popełnienia podobnego przestępstwa w przyszłości.
Hiszpania nastawiła się na karanie posiadania narkotyków przez nakładanie wysokich kar pieniężnych. Za posiadanie nielegalnej substancji grozi grzywna w wysokości 300-30000 euro. Dobrowolne poddanie się terapii w większości przypadków powoduje zawieszenie wykonania wyroku grzywy. Mimo tego w tym kraju istnieje kilka Konopnych Klubów Społecznych - CANNABIS SOCIAL CLUBS
W Szwecji karanie za posiadanie oraz inne przestępstwa związane z narkotykami jest zależne od stopnia szkodliwości. Niewielki to kara grzywny lub maksymalnie sześć miesięcy więzienia. Zwykły to kara do trzech lat pozbawienia wolności. Zaś w przypadku poważniejszych spraw, będzie to od dwóch do dziesięciu lat więzienia. Niewielki stopień szkodliwości odnosi się tylko do posiadania i używania na własny rachunek. Jeśli ktoś udostępnia narkotyki lub ma taki zamiar, nie może być sądzony w tym trybie. Wyrok więzienia przy niewielkim stopniu szkodliwości może być zamieniony na wyrok w zawieszeniu lub na okres próbny, w trakcie którego nie wolno popełnić przestępstwa o podobnym charakterze.
W Wielkiej Brytanii marihuana została umieszczona narkotykowej grupie C, co oznacza, że jej posiadanie jest nielegalne, ale raczej nie jest karalne, jeśli jest to mała ilość na własny użytek. W większości przypadków przyłapanie na jej posiadaniu skończy się konfiskatą i otrzymaniem ostrzeżenia. Jednak, jeśli zostanie się przyłapanym na paleniu w miejscu publicznym, lub posiadaniu narkotyków będąc w pobliżu szkół, placów zabaw, przedszkoli itp., może to prowadzić do aresztowania i oskarżenia. Przy większych ilościach kara może wynieść do dwóch lat więzienia i grzywny o nieograniczonej wysokości, zależnej od wyroku sądu.
Jak widać, w porównaniu z Polską, inne kraje Unii Europejskiej prowadzą w większości mniej restrykcyjna politykę dotyczącą przestępstw związanych z narkotykami. Powyższe zestawienie nie wyczerpuje tematu, gdyż dotyczy w większości posiadania marihuany i nie uwzględnia kar za handel czy przemyt. Jednak można zauważyć, że ustawodawstwo dotyczące narkotyków idzie w dobrym kierunku. W tzw. „starej Europie” kary więzienia za posiadanie marihuany są rzadko stosowane, nacisk jest stawiany na terapię i grzywny. Tak więc nie bójmy się podróżować! Co do sytuacji w kraju, to trzeba liczyć na to, że karny charakter ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zostanie zamieniony na model bardziej adekwatny do realiów XXI w, czego sobie i Wam życzę.