Sport, stres, tłuszcz i prawo jazdy
Niedawno wystawiałem zaświadczenie pewnemu młodemu człowiekowi, któremu z powodu niedostatecznej przydatności do prowadzenia pojazdów zabrano prawo jazdy, mimo że uczestniczył w ruchu ulicznym będąc zupełnie trzeźwym. Dwa dni przed zatrzymaniem przez policję palił po raz ostatni dwa skręty marihuany.
Był bardzo zdziwiony tym, że ok 40 godzin później w jego krwi stwierdzono obecność THC w stężeniu 2,1 ng/ml. Przeszukałem Internet w poszukiwaniu wyjaśnienia i trafiłem przy tej okazji na badanie wykazujące, że po aktywności fizycznej wzgl. spalaniu tłuszczu zmagazynowane w tkance tłuszczowej THC zostaje uwolnione i w ten sposób może doprowadzić do ponownego zwiększenia zawartości THC we krwi nawet długo po ostatniej konsumpcji. W moim zaświadczeniu faktycznie mogłem potwierdzić ten pogląd.
W tamtym przypadku mężczyzna jechał na skuterze na trening, kiedy stracił równowagę po tym, jak furgonetka zepchnęła go z pasu. Jedynym sposobem, aby wyjść bez szwanku z tej sytuacji było natychmiastowe przyspieszenie, które spowodowało, że nie zdążył wyhamować przed czerwonym światłem. Został więc zatrzymany przez policję, która najwidoczniej widziała jedynie, jak kierowca przejechał na czerwonym świetle. Został zabrany na komisariat policji celem pobrania próbki krwi celem zbadania jej na obecność narkotyków. Tam czekał ok. 20 minut, aż zjawił się lekarz. W tym czasie wykonywał ćwiczenia (pompki itp.), żeby jakoś wyładować stres spowodowany całą sytuacją.
Lekarz pobrał mu próbkę krwi i wykonał kilka testów. Mężczyzna musiał z zamkniętymi oczyma złączyć ze sobą czubki palców u rąk, przejść po wyznaczonej linii i z zamkniętymi oczyma oszacować czas 30 sekund. Lekarz stwierdził, że mężczyzna był w szczytowej formie i dokładnie ocenił 30 sekund. Następnie otrzymał kluczyki od pojazdu, prawo jazdy i zgodę na dalszą jazdę. Badanie krwi przeprowadzone w instytucie medycyny sądowej wykazało stężenie 2,6 ng/ml THC oraz 7,6 ng/ml THC-COOK (kwas węglowy THC) we krwi. W takiej sytuacji mężczyźnie odebrano prawo jazdy, ponieważ na podstawie udowodnionej konsumpcji THC i udziału w ruchu drogowym wykazano jego „niezdolność do prowadzenia pojazdów”, ponieważ nie posiadał niezbędnego w tym celu jasnego myślenia. Lekarskie sprawozdanie z badania zginęło natomiast na policji i nie udało się go odnaleźć.
Jak pokazuje badanie przeprowadzone na zwierzętach przez uniwersytet w Sydney w 2009 roku stres oraz nagły spadek wagi może powodować pozytywny wynik badania krwi na obecność THC jeszcze długo po ostatnim spożyciu. Badanie to zostało zainspirowane anegdotami, zgodnie z którymi stężenie THC we krwi miało się zwiększać, mimo że w ostatnim czasie nie mieli oni kontaktu z marihuaną, jednak przeżyli bardzo stresujące sytuacje lub zanotowali spadek wagi.
Autorzy cytowali przykład atlety, który przysięgał, że od miesięcy nie palił marihuany, lecz tuż przed przeprowadzeniem testu, którego wynik był pozytywny, stracił w szybkim tempie cztery kilogramy.
W badaniu szczury przez kilka dni przyjmowały THC. Podanie hormonu stresu jak również 24-godzinna głodówka zwiększyły stężenie THC w ich krwi. Autorzy badania wywnioskowali, że rozkład tłuszczu zwiększa uwalnianie THC do krwi z rezerw tłuszczu. Już kilka minut po zapaleniu jointa stężenie THC we krwi wynosi ok 75/250 ng/ml. W przeciągu 2-3 godzin stężenie spada do kilku nanogramów na mililitr. Ten szybki spadek stężenie THC we krwi polega przede wszystkim na przeniesieniu THC z krwi do tkanki bogatej w tłuszcz. Wynika to ze złej rozpuszczalności w wodzie i dobrej rozpuszczalności w tłuszczu czy oleju. Z tkanki tłuszczowej THC powoli jest uwalniane do krwi, tak że spożycie THC może zostać wykazane jeszcze kilka dni lub nawet kilka tygodni od momentu ostatniej konsumpcji. Stres czy rozkład tłuszczu mogą najwyraźniej przyspieszyć uwalnianie THC z tkanki tłuszczowej. W przykładzie opisanym powyżej również niska koncentracja kwasu węglowego THC przemawia za tym, że doszło do nagłej mobilizacji THC z tkanki tłuszczowej za sprawą ćwiczeń sportowych. Zwykle bowiem przy koncentracji THC-COOH równej jedynie 7,6 ng/ml można by oczekiwać stężenia THC poniżej 1 ng/ml. Wartość 1 ng/ml jest powszechnie tolerowaną granicą.
Wniosek: osoby spodziewające się testu na zawartość THC we krwi nie powinny uprawiać dużo sportu (nawet jeśli inni zalecają coś wprost przeciwnego), lecz raczej powstrzymać się od wszelkiej aktywności sportowej. Najlepiej jest wypić herbatkę uspokajającą i zrelaksować się, aby nie zafałszować wyniku badania na swoją niekorzyść.
W tamtym przypadku mężczyzna jechał na skuterze na trening, kiedy stracił równowagę po tym, jak furgonetka zepchnęła go z pasu. Jedynym sposobem, aby wyjść bez szwanku z tej sytuacji było natychmiastowe przyspieszenie, które spowodowało, że nie zdążył wyhamować przed czerwonym światłem. Został więc zatrzymany przez policję, która najwidoczniej widziała jedynie, jak kierowca przejechał na czerwonym świetle. Został zabrany na komisariat policji celem pobrania próbki krwi celem zbadania jej na obecność narkotyków. Tam czekał ok. 20 minut, aż zjawił się lekarz. W tym czasie wykonywał ćwiczenia (pompki itp.), żeby jakoś wyładować stres spowodowany całą sytuacją.
Lekarz pobrał mu próbkę krwi i wykonał kilka testów. Mężczyzna musiał z zamkniętymi oczyma złączyć ze sobą czubki palców u rąk, przejść po wyznaczonej linii i z zamkniętymi oczyma oszacować czas 30 sekund. Lekarz stwierdził, że mężczyzna był w szczytowej formie i dokładnie ocenił 30 sekund. Następnie otrzymał kluczyki od pojazdu, prawo jazdy i zgodę na dalszą jazdę. Badanie krwi przeprowadzone w instytucie medycyny sądowej wykazało stężenie 2,6 ng/ml THC oraz 7,6 ng/ml THC-COOK (kwas węglowy THC) we krwi. W takiej sytuacji mężczyźnie odebrano prawo jazdy, ponieważ na podstawie udowodnionej konsumpcji THC i udziału w ruchu drogowym wykazano jego „niezdolność do prowadzenia pojazdów”, ponieważ nie posiadał niezbędnego w tym celu jasnego myślenia. Lekarskie sprawozdanie z badania zginęło natomiast na policji i nie udało się go odnaleźć.
Jak pokazuje badanie przeprowadzone na zwierzętach przez uniwersytet w Sydney w 2009 roku stres oraz nagły spadek wagi może powodować pozytywny wynik badania krwi na obecność THC jeszcze długo po ostatnim spożyciu. Badanie to zostało zainspirowane anegdotami, zgodnie z którymi stężenie THC we krwi miało się zwiększać, mimo że w ostatnim czasie nie mieli oni kontaktu z marihuaną, jednak przeżyli bardzo stresujące sytuacje lub zanotowali spadek wagi.
Autorzy cytowali przykład atlety, który przysięgał, że od miesięcy nie palił marihuany, lecz tuż przed przeprowadzeniem testu, którego wynik był pozytywny, stracił w szybkim tempie cztery kilogramy.
W badaniu szczury przez kilka dni przyjmowały THC. Podanie hormonu stresu jak również 24-godzinna głodówka zwiększyły stężenie THC w ich krwi. Autorzy badania wywnioskowali, że rozkład tłuszczu zwiększa uwalnianie THC do krwi z rezerw tłuszczu. Już kilka minut po zapaleniu jointa stężenie THC we krwi wynosi ok 75/250 ng/ml. W przeciągu 2-3 godzin stężenie spada do kilku nanogramów na mililitr. Ten szybki spadek stężenie THC we krwi polega przede wszystkim na przeniesieniu THC z krwi do tkanki bogatej w tłuszcz. Wynika to ze złej rozpuszczalności w wodzie i dobrej rozpuszczalności w tłuszczu czy oleju. Z tkanki tłuszczowej THC powoli jest uwalniane do krwi, tak że spożycie THC może zostać wykazane jeszcze kilka dni lub nawet kilka tygodni od momentu ostatniej konsumpcji. Stres czy rozkład tłuszczu mogą najwyraźniej przyspieszyć uwalnianie THC z tkanki tłuszczowej. W przykładzie opisanym powyżej również niska koncentracja kwasu węglowego THC przemawia za tym, że doszło do nagłej mobilizacji THC z tkanki tłuszczowej za sprawą ćwiczeń sportowych. Zwykle bowiem przy koncentracji THC-COOH równej jedynie 7,6 ng/ml można by oczekiwać stężenia THC poniżej 1 ng/ml. Wartość 1 ng/ml jest powszechnie tolerowaną granicą.
Wniosek: osoby spodziewające się testu na zawartość THC we krwi nie powinny uprawiać dużo sportu (nawet jeśli inni zalecają coś wprost przeciwnego), lecz raczej powstrzymać się od wszelkiej aktywności sportowej. Najlepiej jest wypić herbatkę uspokajającą i zrelaksować się, aby nie zafałszować wyniku badania na swoją niekorzyść.
Autor: Dr med. Franjo Grotenhermen
Pracownik firmy Nova-Institut w Hürth koło Kolonii oraz przewodniczący stowarzyszenia Arbeitsgemeinschaft Canabis als Medizin (ACM).
Pracownik firmy Nova-Institut w Hürth koło Kolonii oraz przewodniczący stowarzyszenia Arbeitsgemeinschaft Canabis als Medizin (ACM).
Dział:
Medycyna
Facebook YouTube