Jako starszy już człowiek mogę sobie pozwolić na bycie gdzieś w głębokim offie, poza wyborami, preferencjami, upodobaniami i takimi tam. Nie ja jeden i nie ja sam powracam na starość do wiary. Nie jest to wiara szara, jak o niej śpiewała Armia, tylko po prostu stara, jak geometria z algebrą. Podobieństwa kształtu i formy widzę jako algorytm czynności pierwotnych i podstawowych. Jako organiczną strukturę i archetyp poniekąd symboliczny. I gdyby to ode mnie zależało, kolejną płytę zespołu zatytułowałbym The best of Dubska.
Jej formuła byłaby nawiązaniem do klasyki i tradycji. Mix nagrań koncertowych ubogacony jakimś nowym utworem, a jako bonus dub, z domieszką awangardy. Taka płyta mogłaby stanowić archiwalny dokument, stworzony nie po to, by za chwilę o nim zapomnieć, jak to zwykle bywa w mediach, ale po to, by było do czego wracać we wspomnieniach. Taki swego rodzaju przewodnik po synaptycznych połączeniach i skojarzeniach z muzyką. Dubska nie wzięły się znikąd, a cel i kres swej misji odkryli muzycy już na początku. Podążając ku źródłom spotykali korzenie, rosnące w przestrzeni jako gałęzie przyszłości. Gdy ta nastała mówimy o stylu Dubska. Jest on czymś więcej niż tylko symbol. Jak powiedział któryś z uczestników tego projektu, jest to stan świadomości. Mamy tu do czynienia z czymś, co wedle psychologii nie istnieje. Zbiorowa bowiem może być tylko nieświadomość. Grupowa kreacja odbywa się i przebiega poza świadomością. Jest echem śpiewu w śpiewającym i pogłosem sobie znanych melodii. Stosując etnograficzny schemat możemy rozpoznać ów algorytm w analogii z poprzedniego pokolenia. Jest to tym łatwiejsze, że ćwierćwiecze swego istnienia obchodził zespół Armia w dniu urodzin, też dwudziestych piątych, jednego z członków formacji Dubska. I tak jak Armia powstała z punk-i-rege składu, tak z Dubska pochodzi skład punk i hard-core’owy, znany jako Miasto. W jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia z odgałęzieniami, licznie wyrosłymi w jednym środowisku. Każde imię i każda nazwa mają tu znamiona symboliczne. Pierwsza rege kapela na Kujawach i Pomorzu, choć miała swych poprzedników, zapoczątkowała renesans rege w nowej epoce, co stanowiło impuls dla wielu reaktywacji i wydawnictw, prezentujących nagrania archiwalne, legendarne i kultowe. Słowo cover zyskało znaczenie w odniesieniu do lokalnej twórczości jako przykład tradycji dla przyszłości. Wspólnota czyniących coś po raz pierwszy zyskała wymiar uniwersalny. Człowiek wolny w duchu widzi prawdę i urzeczywistnia ją na ziemi. W takiej chwili czuje się człowiekiem zupełnym – głosi Mickiewicz z katedry Francuskiego Kolegium1. Pozytywny romantyzm, choć trąci sentymentalizmem, ociera się o idee i utopię, do jakich mało kto się przyznaje w nowej epoce. Chwile duchowej wolności to prawdziwe źródła i korzenie zbiorowej, grupowej twórczości.
Nowa płyta zespołu Dubska jest spełnieniem oczekiwań słuchaczy, reakcją na ich wrażenia i opinie, kierowane pod adresem grupy. Aż się wierzyć nie chce w deklarowany ethos amatora. Bogata instrumentacja, myśl przewodnia przesłania oraz brzmienie wpisują formację do kanonu polskiej rege muzyki, pomiędzy legendy, bajki, mity i anegdoty. Mit założycielski formacji jest niemal taki sam, jak w przypadku podobnych sytuacji. Identyczne opowieści stanowią przykłady analogiczne, nie pozbawione przy tym abstrakcji. Gust i upodobanie wyparte przez informację są w tym przypadku dodatkową atrakcją. Jeśli znajdą światło ostatecznych uzasadnień, stanowić będą źródło natchnienia dla następnego pokolenia. Nawet wtedy, gdy o rege nikt już nie będzie pamiętał.
1. Por. np. Lekcja III. Wtorek, 9 stycznia 1844. W: Literatura Słowiańska wykładana w Kolegium Francuzkiem przez Adama Mickiewicza. Tłumaczenie Felixa Wrotnowskiego. Wydanie Trzecie, nowo poprawione. Rok czwarty, 1843–1844. Poznań. Nakładem księgarni Jana Konstantego Żupańskiego. 1865.
Facebook YouTube