JA JAKO HISTORIA. REAKCJA.
Nie należałem nigdy do żadnego dziecięco–młodzieżowego stowarzyszenia ani do żadnej późniejszej organizacji i w ten sposób mnie ominęło harcerstwo czy inne takie tam, popularne wtedy i masowe sytuacje. I może to jest powodem przemiany depresji w paranoję i odwrotnej transformacji. Tak jak puls związany jest z ruchem, muzyka z tańcem i dźwięki z halucynacją. Istnieją pary pojęć nie kojarzonych ze sobą. Jest taki film, zatytułowany Jestem legendą. Scenariusz wymyślony został z jednej piosenki Boba Marleya – Jestem rebelią.
Jesteśmy historią, ledwo żywą legendą, istniejącą w różnych wersjach. To, co osobiste, trudno pomieścić w jednej fabule opowieści. Więc jak w każdym z przykładów zaczynamy od Maksidubu, by znaleźć przestrzeń dla fanaberii, jaką może i potrafi być dub. Prezentacje niezależne od czasu zawsze są nowością. Dzisiejszy ambient to dawny minimal–art, lecz nie zawsze i niekoniecznie. Ja, mówiący o historii, staję się pretekstem premier. I tak jakoś bym to widział ostatecznie, dla przypomnienia sobie i pamiętania o sobie, że rege to kultura i nie tylko muzyka. Trochę inny świat i na pewno nie ten, jaki pokazują nam media, choć to też wehikuł. Sound–Systemowej Sceny Syn to zapowiedź nowej możliwości dla nowej generacji. Płyta nagrana w zimie, wydana na wiosnę, na jesieni jest śpiewana przez publiczność nie tylko w refrenach. Dla mnie to dowód na to, że nowa epoka nastała jakiś czas temu na naszych oczach. I dowód na to też, że nie tylko ja powoli ślepnę na to, co mnie otacza i co jest, co opowiada Junior Stress i na co każdy może podać parę przykładów.
Artykuł z 52 numeru Gazety Konopnej SPLIFF
@udioMara
Facebook YouTube