Piekło czy Pneumokoki?
Pierwsze dziecko urodziło nam się w Belgii - i tam przeszło pełen cykl szczepień. Bezpłatnych, oczywiście. W Polsce ten komfort, jak się okazuje, kosztuje. Słono. Wczoraj za podanie dziecku zalecanych szczepień zapłaciliśmy 800zł, za 6 tygodni to samo. W sumie pełna tabela to wydatek 2600zł. Państwo nie finansuje m.in. szczepień przeciwko meningokokom, pneumokokom, rotawirusom oraz szczepionek skojarzonych. Podobno nie ma pieniędzy.
W przypływie empatii do fiskusa jestem jeszce w stanie zrozumieć niechęć do finansowania szczepionek skojarzonych - ostatecznie jest to "tylko" kwestia komfortu i bezpieczeństwa dziecka, któremu możemy podać bezpłatne, przestarzałe szczepionki. Całkowicie nie do przyjęcia jest jednak bezradne rozkładanie przez Ministerstwo Zdrowia rąk w sprawie pneumokoków i meningogoków.
W Polsce w tym roku urodzi się około 380 tysięcy dzieciaków. Jeśli każdemu z nich ustawodawca (a właściwie podatnicy) zafundowałby pełen cykl zalecanych szczepień, w cenach detalicznych zbliżylibyśmy się do kwoty 1 miliarda złotych. Sporo. Oczywiście ostatecznie byłoby to dużo mniej, bo należałoby odliczyć kwoty już przeznaczane na szczepionki pojedyncze oraz wziąć pod uwagę fakt, że hurtowe ceny są dużo niższe niż te, które płacą rodzice.
Ale nawet gdyby przyjąć, że program taki kosztowałby ten miliard złotych - czy naprawdę Polacy wolą przeznaczać te pieniądze na "naukę" religii w szkołach (która kosztuje 1,15mld zł rocznie), niż na ochronę niemowlaków przed groźnymi chorobami?
Opublikowane przez Maciej Kowalski na blogu natemat.pl: https://maciejkowalski.natemat.pl/142665,pieklo-czy-pneumokoki
Facebook YouTube