A+ A A-

Politycy (znowu) zabili człowieka

Dzięki łaskawie nam panującym, Polacy masowo sięgają po szkodliwy, podrabiany haszysz i marihuanę fakehash
Każdy poseł, który sprzeciwia się legalizacji marihuany i depenalizacji posiadania narkotyków, ma krew na rękach. Może i zamiary były dobre, ale wyszło jak zwykle - ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii w obecnym kształcie jest niczym innym jak programem wsparcia dla dopalaczy.

Jak informuje portal TVP Info, po nieudanej próbie reanimacji, w bydgoskim szpitalu zmarł 21-letni chłopak. Przyczyną śmierci, w ocenie lekarzy, było zatrucie tzw. "dopalaczami". Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że gdyby nie karygodna postawa AWS (matecznika dzisiejszego POPiSu) w 2000r. i kontynuacja tych błędów przez wszystkie ekipy rządzące od tego czasu, nie doszłoby do tej tragedii.

Historia jest bezlitosna - dobitnie pokazuje, że wszędzie tam, gdzie ludzie nie mają dostępu do czystego, kontrolowanego alkoholu, sięgają po zanieczyszczony metanolem lub przemycany spirytus, który powoduje dużo większe szkody niż pół litra czystej. Dlaczego tak trudno zrozumieć 90% polskich posłów, że to samo dotyczy pozostałych substancji odurzających? Prohibicja powoduje przejęcie rynku przez grupy przestępcze i dramatyczne pogorszenie jakości - ten sam mechanizm działa bez względu na to, czy mowa o alkoholu, czy marihuanie.

Po co inwestować w sprzęt, miesiącami pielęgnować roślinę i narażać się na wieloletni wyrok pozbawienia wolności, żeby wyprodukować dobrej jakości marihuanę, skoro można kupić w internecie legalną podróbkę? Za 10-12 tysięcy złotych na aukcjach można kupić "susz roślinny" wzbogacony o syntetyczne kannabinoidy, który wygląda i pachnie podobnie do marihuany i wywołuje jakiśtam efekt psychoaktywny. Sprzedając 0,8g tego badziewia po 30zł można szybko zarobić 40 tys zł, praktycznie bez ryzyka. Takie są realne skutki bronionej z taką gorliwością prohibicji. Różnica między tym czymś a dobrą gandzią jest taka, jak między gatunkowym winem a denaturatem, ale jedno i drugie "klepie". Konsumenci - szczególnie młodzi - często dają się nabrać, nieraz nawet świadomie wybierając podróbki. To samo dotyczy haszyszu, który nawet dorobił się swojej wybitnie bezczelnej nazwy "fake hash" ("podrabiany hasz"). I wszystko to legalnie, bo choćby ustawodawca robił 365 nowelizacji rocznie, nigdy nie nadąży za pomysłowością garażowych chemików.

Efektem są takie sytuacje jak ta, która miała miejsce w Bydgoszczy, i które w mniejszym stopniu dzieją się codziennie w każdej polskiej gminie. Skutków zażywania syntetycznych podróbek nikt nie zna, łącznie z ich producentami. Konsument nie wie nawet, jaką konkretnie substancje zażywa. Coraz częściej słychać o przypadkach czasowego lub trwałego uszkodzenia wzroku, kołatań serca, stanów lękowych itd - wszystko to są oznaki konsumpcji podrabianej marihuany. W skrajnych przypadkach kończy się na OIOMach.

Pani Premier Ewa Kopacz, Pan Marszałek Radosław Sikorski i cała reszta łaskawie nam panujących z każdym dniem zwłoki z liberalizacją przepisów narkotykowych narażają Polaków na katastrofalne w skutkach rozpowszechnienie dopalaczy. Opamiętajcie się!

Opublikowane przez Maciej Kowalski na blogu natemat.pl: http://maciejkowalski.natemat.pl/127087,politycy-znowu-zabili-czlowieka

Oceń ten artykuł
(1 głos)