Jak to było z odwołaniem Cholewki?
FG_AUTHORS: Mateusz Klinowski Blog
W Radzie Miejskiej nastąpiła długo oczekiwana zmiana na stanowisku przewodniczącego. Józefa Cholewkę zastąpił Robert Malik. Grupa radnych z marionetkowego klubu PiS ogłosiła, że wybór Malika odbył się niezgodnie z prawem. Wspierają ich portal Wadowice 24, radny Janas i… studentka prawa. Co zrobi Wojewoda?
Na wstępie wyznam, że mam pewien problem. W Wadowicach pełniłem funkcję niezależnego blogera – dziennikarza obywatelskiego demaskującego manipulacje władzy i jej sprzedajnych mediów, pozatrudnianych na etatach. Teraz sam piastuję stanowisko, ale lokalne media, wspierane zresztą przez aspirujących do stanowisk rozmaitych “blogerów”, a wcześniej rzeczników różnych kandydatów w wyborach, nadal dezinformują. Traci na tym opinia publiczna, która z wieloma faktami po prostu nie ma gdzie i jak się zapoznać. Dlatego, choć to i czasochłonne i nie do końca wygodne, muszę niekiedy skomentować sytuacje, w których biorę udział i jestem świadkiem.
A to, co wydarzyło się 31 sierpnia w sali nr 19 Urzędu Miejskiego w Wadowicach, zdarzenia wcześniejsze i to, co dopiero się wydarzy, jest niezmiernie ciekawe i ważne dla naszej lokalnej, ale nie tylko, społeczności.
Przebieg sesji nadzwyczajnej
Wszystko zaczęło się od tego, że grupa 7 radnych złożyła wniosek o odwołanie przewodniczącego Rady Miejskiej. Dla chyba nikogo nie ulega wątpliwości, że Józef Cholewka nigdy przewodniczącym nie powinien zostać, a dwa lata kierowania przez niego pracami Rady Miejskiej to ciągłe awantury, buksowanie w miejscu i różne próby sabotowania pożytecznych przedsięwzięć. Kulminacją rządów Cholewki była awantura wokół uchwały budżetowej, kiedy to radni Janas i Cholewka doprowadzili do podjęcia przez Radę nieważnej uchwały. To chyba wówczas dla większości pozostałych radnych stało się jasne, że Cholewka nie powinien dłużej sprawować swojej funkcji.
W następstwie złożenia wniosku Cholewka nie miał wyjścia i zwołał sesję Rady Miejskiej w dacie we wniosku wskazanej. Przez 7 dni, do głosowania 31 sierpnia, trwały zabiegi przewodniczącego o zachowanie swojego stanowiska. W zabiegach tych odegrał niepoślednią rolę jego najbliższy sojusznik – radny Paweł Janas. Janas osobiście obdzwaniał radnych i przekonywał do poparcia Cholewki. Dlaczego? O tym poniżej.
Ogłoszoną prawidłowo i zwołaną sesję otworzył przewodniczący Cholewka, który zarządził głosowanie nad porządkiem obrad, a po jego przyjęciu przez radnych przystąpił do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, czyli głosowania w przedmiocie odwołania przewodniczącego Rady.
Cholewka w ostatnim słowie przeprosił radnych za to, że często ich obrażał, po czym natychmiast zrugał radnego Pawła Krasę domagającego się przywołania do porządku obecnych na sali dziennikarzy, którzy uniemożliwiali zachowanie tajności głosowania. Tym samym utwierdził w słuszności swojego odwołania tych radnych, którzy jeszcze może się wahali. Doszło do głosowania, które Cholewka i Janas przegrali stosunkiem 11:9 (radna Maria Zadora jest chora i nie uczestniczy w obradach). Cholewkę oprócz Janasa poparł również klubu PiS i Tomasz Bąk, radny z Choczni.
Obstrukcja, czyli “udany” plan
Okazało się jednak, że przegrani przygotowali “plan” na wypadek przegranego głosowania. Po odwołaniu przewodniczącego jego zastępca miał opuścić salę obrad i w ten sposób uniemożliwić dalsze obrady Rady. Plan ten okazał się równie „udany” jak wcześniejsze wspólne przedsięwzięcia Cholewki i Janasa.
Otto Gurdek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, nie powrócił więc na salę obrad po przerwie, informując mijanych na korytarzu radnych, że porzuca swoje obowiązki i idzie do domu. W tym momencie na sali zabrakło osoby, która mogłaby poprowadzić dalej obrady, ani nawet je przerwać. Należało więc przez analogię zastosować art. 19 ust. 8 ustawy o samorządzie gminnym. Przepis ten mówi, że najstarszy wiekiem radny obejmuje prowadzenie sesji, o ile wyrazi na to zgodę. Radna Tkacz, Kaczyńska, a później Ficek i Cholewka nie zgodzili się na objęcie funkcji prowadzącego obrady. W tej sytuacji radny Paweł Stopa, wskazany przez pracowników Biura Rady jako następny w kolejności starszeństwa radny, zarządził głosowanie nad wyborem nowego przewodniczącego. Była to w istocie czynność techniczna, nie mająca żadnego wpływu na podejmowane później i wcześniej uchwały Rady Miejskiej.
Ludzie Cholewki na czele z Janasem wyglądali na zaskoczonych. Jak można się domyślać, liczyli na paraliż obrad i ich przerwanie, nie mając nawet przygotowanego kandydata na nowego przewodniczącego. Radny Janas próbował dyskutować, że sesja powinna zostać przerwana i zwołana przez Wojewodę, ale finalnie jedynie “wyłączył się z głosowania” w geście sprzeciwu. Przepisy prawa nie znają takiej instytucji jak “wyłączenie się radnego”, a udział w głosowaniach jest wręcz jego obowiązkiem. Oczywiście nikt z ludzi Cholewki nie skrytykował również zachowania wiceprzewodniczącego Otto Gurdka, który porzucił swoje obowiązki i poszedł do domu celem zerwania obrad. Jeżeli ktoś złamał prawo, był to przede wszystkim sam wiceprzewodniczący Gurdek.
Czy wybór Roberta Malika był legalny?
W wyniku przeprowadzonego głosowania nowym przewodniczącym Rady Miejskiej został Robert Malik z 10 głosami poparcia, jednym wstrzymującym się i jednym przeciw. Pozostali radni oddali głosy nieważne bądź nie głosowali.
Natychmiast po sesji portal Wadowice24 ustami asystenta poprzedniej burmistrz ogłosił, że wybór jest nielegalny. Płaszczyca ze swoimi poplecznikami twierdzili wręcz, że istnieją obecnie dwie Rady Miejskie: jedna prawomocna z Cholewką na czele i druga – uzurpatorów z Malikiem. Swoje “fachowe” przemyślenia wsparli nawet opinią ekspercką – szerzej nieznanej studentki prawa. Ten upór w podważaniu decyzji radnych byłby nawet śmieszny, gdyby nie to, że w szerzone przez wymienionych bzdury mogła uwierzyć część czytelników.
Uchwałę o wyborze przewodniczącego do Wojewody zaskarżyła Zofia Kaczyńska – w imieniu klubu PiS. W podpisanym przez nią piśmie zarzucono radnym, że prowadzili obrady nie czekając na wiceprzewodniczącego Otto Gurdka, który postanowił nawiać do domu. Skargę na to podpisał sam Gurdek, członek klubu PiS, poświadczając tym samym nieprawdę.
Taka argumentacja nie ma oczywiście żadnych szans powodzenia w sądzie, bo w analogicznych sytuacjach te już się wypowiadały, przecząc możliwości kwestionowania uchwał podejmowanych pod nieobecność przewodniczących. Zresztą, w opisanym przypadku sesji nadzwyczajnej zwołano ją prawidłowo – przez przewodniczącego Cholewkę, prowadzono ją według przyjętego przez radnych porządku obrad, a wobec absencji wiceprzewodniczących nie tylko nie można było obrad przerwać, ale nawet zarządzić przerwy bez wybrania kogoś, kto rolę prowadzącego obrady mógłby objąć. Zgodnie z przepisami prawa taką osobą powinien być radny w kolejności starszeństwa.
Czy Wojewoda naruszy suwerenność samorządu?
Oczywiście skarga Kaczyńskiej, choć prawnie nonsensowna, ma swój wymiar polityczny. Skarży się przecież sama Zofia Kaczyńska, przewodnicząca klubu PiS, a rozpatrywać skargę będzie Wojewoda z tego samego politycznego ugrupowania. Choć logika politycznej gry podpowiada, że PiS może nie chcieć utracić miejsca przewodniczącego Rady Miejskiej, należy jednak liczyć, że Wojewoda Józef Pilch postąpi zgodnie z prawem i nie będzie kwestionował wyboru nowego przewodniczącego. Gdyby Wojewoda wybór Malika uznał za nieważny, Radą Miejską kierować będzie Otto Gurdek – z PiS. Ten sam, który nie wykonał ciążących na nim obowiązków uciekając do domu i tym samym próbując uniemożliwić wybór nowego przewodniczącego Radzie. Taka decyzja bez wątpienia prowadzić będzie do głośnego na całą Polskę skandalu.
Paweł Janas pod opieką “muzy opozycji” do końca bronił Józefa CholewkiRadny flaga “zachował twarz”
Na koniec kilka słów o zachowaniu Pawła Janasa, który w ciągu kilku ostatnich miesięcy przekreślił cały swój, niewielki zresztą, dorobek opozycyjny z poprzedniej kadencji.
Paweł Janas, choć w poprzedniej kadencji nieśmiało (by nie powiedzieć: tchórzliwie) podłączał się pod inicjatywy opozycji, po ostatnich wyborach szybko stał się najwierniejszym poplecznikiem Cholewki. Przemiana ta nie była bezinteresowna. Radny niemal na każdej sesji atakował mnie i urzędników, na ogół obnażając własną niewiedzę, arogancko traktował innych radnych. Wreszcie z Cholewką doprowadził do rozwalenia budżetu i interwencji Regionalnej Izby Obrachunkowej. Po raz pierwszy w historii Rada Miejska podjęła niezgodną z prawem uchwałę budżetową i zawdzięczamy to właśnie Janasowi.
Dla radnych nie jest tajemnicą, że w zamian za poparcie Janas wystąpił z konkretnymi żądaniami do Cholewki i miał objąć specjalnie dla niego utworzone stanowisko trzeciego wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, którego nigdy wcześniej nie powoływano. Takie stanowisko to nie tylko prestiż (zresztą niewielki, bo trzeci wice w praktyce nie miałby szans prowadzenia obrad), ale przede wszystkim… większa dieta. Czy możliwy był jeszcze większy upadek dawnego “opozycjonisty”?
Po przegranej sesji nadzwyczajnej Janas pod moim wpisem na FB ogłosił, że wspierając Cholewkę „zachował twarz”, choć większość obserwatorów miała wrażenie odmienne.
Warto na koniec odnotować, że w kampanii publicznego dyskredytowania nowego przewodniczącego Rady Miejskiej biorą obaj rzecznicy komitetu wyborczego Nowoczesny Samorząd – dyspozycyjni “blogerzy” Targosz i Gładysz. Janas i wymienieni startowali w ostatnich wyborach z Nowoczesnego Samorządu właśnie. Kandydatem tego komitetu i przedstawicielem w Radzie Miejskiej jest również… Robert Malik, którego teraz tak usilnie zwalczają.
Widząc to należy sobie zadać pytanie o granice nieprzyzwoitości w lokalnej polityce. Wymienieni panowie, m.in. atakując radnego, którego w wyborach popierali i “sprzedawali” mieszkańcom jako najlepszy możliwy wybór, już dawno te granice przekroczyli.
Read more http://mateuszklinowski.pl/2016/09/26/jak-to-bylo-z-odwolaniem-cholewki/
Facebook YouTube