Gazeta konopna - SPLIFF - Marihuana Cannabis Konopie

Switch to desktop Register Login

Eliksir Hofmanna LSD i Nowe Eleuzis

Albert Hofmann w powszechnej świadomości pozostaje zwykle tylko i wyłącznie „odkrywcą LSD”, co bardziej zorientowani miłośnicy psychodelii przytoczą słynną anegdotkę z przejażdżką rowerową, czy zaskakującą długowieczność szwajcarskiego chemika (Albert dożył 103 lat!).

 

Tylko nielicznym udało się sięgnąć do na wpół autobiograficznego Mojego trudnego dziecka, najbardziej popularnej z książek Hofmanna. Ci więc, których wiedza sprowadza się do notki biograficznej z Teleekspresu (wśród nich spora grupa użytkowników LSD, niestety) widzą w Hofmannie tylko anegdotę, ci którzy sięgnęli po Trudne dziecko, poznają go jako ostrożnego naukowca, tonującego entuzjazm proroków kwasu w rodzaju Leary’ego, na tym jednak praktycznie koniec. Skąpa wiedza o tej niecodziennej postaci, wynika może ze specyficznego charakteru popularnej wiedzy na temat LSD, pełnej mitów, przekłamań, miejskich legend i skończonych bzdur, zamiast twardych faktów, w dużej mierze jednak także z braku polskich tłumaczeń najważniejszych tekstów współczesnych badaczy psychodelików, w tym postaci kluczowych – jak wcale płodny literacko Hofmann (lukę tę próbują, oddajmy im honor, zapełnić wydawnictwa Latawiec [wywiad z Krzysztofem Lewandowskim w Spliffie #29 i #30] i Okultura). Wielką część dorobku ojca LSD stanowią oczywiście hermetyczne publikacje naukowe, ale napisał on też kilka książek popularno-naukowych i quasi-filozoficznych esejów i wykładów, dostępnych dla chemicznych laików. Większość z nich nie jest dostępna po polsku, ale kilka tekstów, rzucających nieco światła na fascynujący, łączący naukowy i mistyczny punkt widzenia światopogląd Hofmanna, pojawia się w wydanym w maju za sprawą Okultury zbiorku Eliksir Hofmanna.

Przynajmniej w tym wypadku poślizg wydawniczy nie jest ogromny – zbiorek powstał w 2008, sam Hofmann, zdążył go jeszcze zaaprobować przed swoją śmiercią. Aprobata była zresztą pewnie tylko formalnością – wyboru i opracowania tekstów dokonała bowiem Amanda Feilding, założycielka zajmującej się badaniam nad świadomością fundacji Beckley, przyjaciółka Hofmanna, a bibliografię uporządkował Jonathan Ott, wieloletni tłumacz jego prac.

Zbiorek podzielony jest dość logicznie na trzy części – wykłady i eseje samego Hofmanna, oraz eseje mu dedykowane, końcowa część to kilka dodatków i bibliografia. Zdecydowanie najciekawiej wypadają teksty samego Ojca LSD – otwierający książkę wywiad dla Mathiasa Broeckersa i Rogera Liggenstrorfera, stanowi zgrabne wprowadzenie w historię epokowego odkrycia, następne eseje rozwijają bardziej szczegółowo ten temat. Samo odkrycie LSD opisane jest w aż trzech tekstach (nielicząc oryginalnego raportu dla prof. Stolla z 22 kwietnia 1943, czyli raptem trzy dni po słynnej przejażdżce rowerowej) , wbrew pozorom jednak, farmakologiczne szczegóły nie zanudzają czytelnika, a nawet ci, który na wyrywki znają tę historię z „Trudnego dziecka”, odkryją kilka interesujących faktów. Świetny jest też tekst Hofmanna o prawdopodobnej tożsamości z LSD podawanego podczas misteriów eleuzyńskich kykeonu, rozszyfrowaniu tej tajemnicy poświęcił zresztą Hofmann, drugą,, najbardziej znaną ze swoich książek The road to Eleusis, niestety niewydaną w Polsce. Tekst o znaczeniu misteriów eleuzyńskich kończy się dramatycznym apelem do współczesności – o powrót do idei harmonijnego rozwoju wewnętrznego.

Tutaj dochodzimy do najciekawszej, ale pewnie też najbardziej kontrowersyjnej części książki – Hofmann pokazuje się w niej już nie tylko jako chłodny, szwajcarski naukowiec – ale jako mistyk i wizjoner. Dość szeroko jest znany fakt, że stwórca LSD, jako dziecko miewał doświadczenia mistyczne, mniej jednak wiadomo, o tym, w jak wielkim stopniu wpływały one na jego życie – od wyboru kariery chemika począwszy!  Hofmann dużo pisze o ekologii, o swojej niechęci do stechnicyzowanego społeczeństwa, snuje utopijne wizje przyszłego społeczeństwa (w dużej mierze powołując się na Wyspę podziwianego przezeń Aldousa Huxleya). Największe wątpliwości może wzbudzać jednak jego poczucie „bycia wezwanym przez LSD”. Nie sposób oczywiście polemizować z  subiektywnymi odczuciami Hofmanna – romantyka, ale trudno się nie uśmiechnąć czytając fragmenty o mistycznej misji LSD, zesłanego jako lek na grozę ery atomowej.


Tego typu rewelacje to jednak tylko niewielka część myśli Hofmanna, naukowiec znacznie więcej czasu poświęca między innymi swojej wizji społeczeństwa, receptom na szczęście i duchową harmonię, czy inspirowanemu doświadczeniami psychodelicznymi własnemu modelowi „nadawcy-odbiorcy”, epistemologii przypominającej skrzyżowanie Kanta z główną myślą huxleyowskich Drzwi percepcji.
    
Drugą część zbioru wypełniają teksty poświęcone Hofmannowi, i ta częsć jest już bardziej nierówna. Obok niezłego, przekrojowego tekstu Grofa, podsumowującego stan badań nad psychodelikami i karkołomnego, ale świetnie podpartego odniesieniami do historii alchemii wywodu Ralpha Metznera próbującego z pomocą Junga przerzucać mosty między poszukiwaniami Kamienia Filozoficznego a odkryciem LSD, znaleźć można dość banalne wspomnienia („zamieniłem z nim kilka słów na konferencji, ale nigdy nie zapomnę...”, etc.), nie wnoszące zgoła nic do naszej wiedzy o tej nietuzinkowej postaci.

Eliksir Hofmanna został pomyślany jako hołd dla człowieka i naukowca, ten pierwszy otrzymuje zgrabną laurkę od kilku bliskich osób, jednak LSD odegrało istotną rolę w życiu tak wielu osób, że aż szkoda, że nie pojawiło się więcej wspomnień w rodzaju lekkiego tekstu Jonathana Otta, aż chciałoby się przeczytać hołd muzyków, filmowców, informatyków, psychologów..., nawet tych, nie znających Hofmanna osobiście.

Z drugiej strony - dorobek Hofmanna – myśliciela także aż prosi się o sumienniejsze potraktowanie, nawet w ramach tak skromnej (bez mała dwieście stron) publikacji. Brakuje chociażby tekstów polemizujących z koncepcjami autora – zarówno z pozycji kompletnych kwasowych freaków, jak i głosów nieco bardziej zachowawczych chemików, psychologów, religioznawców. Możliwe, że wynika to z niedokładności autorki zbioru, bardziej prawdopodobne jednak, że epokowe odkrycie Ojca LSD po ponad pół wieku, wciąż nie doczekało się należącej uwagi. Choć, jak wyraźnie wynika z przepełnionych entuzjazmem wczesnych tekstów papcia Alberta – na taką uwagę zasługuje.

Eliksir Hofmanna. LSD i Nowe Eleuzis
opracowanie: Amanda Feilidng
tłumaczenie: Maciej Lorenc
Okultura, Warszawa 2011
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Copyright 2013 Spliff | Strony internetowe Trojka Design

Top Desktop version